
Artur Szalpuk to nowy przyjmujący (to jego pozycja w drużynie) Lotosu Trefl Gdańsk. To jednocześnie jedyny przedstawiciel gdańskiego zespołu w reprezentacji Polski, która walczy o medale mistrzostw Europy. Polacy wygrali w Gdańsku dwa mecze: z Finlandią i Estonią po 3:0.
Szalpuk jest młodym, 22-letnim zawodnikiem, który dopiero zdobywa doświadczenie, więc w tym turnieju grał dotąd bardzo mało. Rozmawialiśmy z nim po poniedziałkowym (28 sierpnia) meczu z Estonią w Ergo Arenie (3:0).
Sebastian Łupak: Nie ma Pan żalu do trenera Ferdinando De Giorgi, że tak mało daje Pan grać w tym turnieju?
Artur Szalpuk: - Nie! Jestem rezerwowym i znam swoją rolę w drużynie. Wiadomo, że chciałbym grać, ale trener decyduje inaczej. W każdym razie jestem gotowy do gry. Najważniejsze, że wygraliśmy w Gdańsku dwa mecze. Ja tu jestem w takim stopniu, w jakim mogę drużynie pomóc. Co będzie dalej, zobaczymy...
65 tysięcy ludzi na Stadionie Narodowym dopingowało was w meczu z Serbią. Potworny hałas kibiców - to musiało być piekło...
- To raczej siatkarskie niebo niż piekło! Niesamowite uczucie! Niestety nie udało nam się wygrać, ale kibice spisali się na medal. Kibice zawsze nas dodatkowo wspierają i motywują. Po prostu było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Serbowie zagrali bardzo dobrze zagrywką, zdecydowanie lepiej od nas. Ale to już jest przeszłość…
Odbudowaliście się w Gdańsku po tej bolesnej porażce z Serbią?
- Na pewno zwycięstwa budują dobrą atmosferę. Ale po przegranym meczu też się nie załamaliśmy. Wciąż wierzymy, że możemy zdobyć medal. Musimy po prostu od teraz wygrywać!
![]() |
Jak będzie wyglądał środowy mecz ze Słowenią? Macie już plan na nich?
- Graliśmy z nimi dwa lata temu i wtedy to oni wyeliminowali nas z mistrzostw Europy. Jest to prawie ta sama drużyna, co wtedy - zmienił się u nich tylko jeden zawodnik. Myślę, że dobrze ich znamy i niczym nas nie zaskoczą. Słowenia jest charakterna i silna. Będzie więc ciężki mecz.
Kibice właściwie myślą już o ćwierćfinale z Rosją…
- Najpierw przejdźmy Słowenię i wtedy pogadamy o Rosji. Na pewno atutem Rosji będzie to, że oni nie muszą grać baraży, więc będą mieli jeden dzień więcej odpoczynku od nas. Ale nie wiemy jeszcze w ogóle, czy do naszego meczu z Rosją dojdzie…
Jest Pan od tego sezonu zawodnikiem Lotosu Trefla Gdańsk. Przeszedł Pan ze Skry Bełchatów. Czy już się Pan zadomowił w Gdańsku?
- Odebrałem dopiero klucze do nowego mieszkania, ale nie miałem zbyt dużo czasu, żeby zapoznać się z miastem. Na pewno będzie to miła odmiana po Bełchatowie: będzie można przejść się plażą z dziewczyną, pójść z nią do kina. Pod tym względem będzie na pewno super!
Ze Skrą Bełchatów zdobył Pan w zeszłym sezonie srebro mistrzostw Polski. Lotos był zaledwie ósmy. Czy to będzie lepszy sezon Lotosu?
- Nie wiem, jaki cel postawi przed nami trener Andrea Anastasi, ale myślę, że przynajmniej by poprawić miejsce z poprzedniego sezonu. Skład jest na razie na papierze, a czy to wszystko zagra, przekonamy się dopiero w październiku i listopadzie, gdy zacznie się sezon. Z Andreą Anastasim jeszcze nie pracowałem, ale bardzo dużo dobrego o nim słyszałem. Na pewno potrzebuję czasu, aby oswoić się z gdańską halą. Na razie myślę głównie o reprezentacji...

EuroVolley 2017 trwa – zapraszamy do Strefy Kibica w Gdańsku Podczas obu spotkań w Ergo Arenie na trybunach zasiadł komplet widzów – 9 800 osób. Spotkanie z Serbią na Stadionie Narodowym oglądało natomiast 65 407 osób. Najwyższą frekwencją w całych dotychczasowych mistrzostwach, poza meczami Polski, cieszyło się spotkanie Finlandia – Estonia (4120 kibiców). Kibice oglądali rozgrywki również w gdańskiej Strefie Kibica na Stadionie Letnim na plaży w Brzeźnie. Mecze Polaków obserwowało tam ok. 500 osób. Do Gdańska przyjechało ok. 3000 kibiców z Estonii, 2000 z Finlandii i 200 z Serbii. Zdecydowana większość z nich kupiła bilety i mecze swoich zespołów obserwowała w Ergo Arenie. Przypominamy, że gdańska Strefa Kibica będzie otwarta do 3 września, czyli do ostatniego dnia mistrzostw. Zachęcamy by wspólnie śledzić kolejne mecze Polaków – najbliższy ze Słowenią dziś (środa, 30 sierpnia) o godz. 20.30. |
