AZS UJ Kraków w rundzie wiosennej pokonał m.in. walczącego o mistrzostwo Polski Górnika Łęczna, miał też pięć punktów więcej w tabeli nad AP Lotos Gdańsk. Choćby z tych dwóch powodów piłkarki spod Wawelu były faworytkami spotkania z gdańszczankami.
Krakowianki próbowały od pierwszych minut zdominować zespół gości, lecz gdańszczanki skutecznie odparły ten atak. Przed szansą zdobycia gola dla przyjezdnych była m.in. Kinga Bużan, której potężny strzał głową zatrzymał się na poprzeczce. Nie była to jedyna poprzeczka w tym spotkaniu, bo zarówno gdańszczanki jak i krakowianki nieskutecznie obijały części bramek strzeżonych przez Karolinę Klabis i Emilię Krajewską.
W 68. minucie dośrodkowanie Angeliki Kołodziejek zatrzymała ręką Agnieszka Derus. Rzut karny. Do jedenastki podeszła Jagoda Szewczuk, uderzyła do boku, piłka odbiła się od słupka i ... wpadła do siatki. 1:0 dla AP Lotos.
- W momencie, gdy uderzyłam piłkę zauważyłam ruch bramkarki i pomyślałam super, piłka będzie w sieci. Jednak zatrzymała się ona na słupku i toczyła się wzdłuż linii pola bramkowego - opowiadała po meczu zdobywczyni jedynego gola w tym spotkaniu - Zamarłam, wydawało mi się, że trwało to wieczność. Wreszcie piłka wpadła do bramki i później była tylko euforia.
Środowe zwycięstwo spowodowało, że podopieczne trenera Tomasza Borkowskiego wskoczyły na siódme miejsce w tabeli, zrównując się z szóstym Medykiem Konin i tracąc tylko dwa punkty do będącego na piątej lokacie AZS UJ.
- Jest wiele czynników który wpływają na zwycięstwo, ale myślę że najważniejszym z nich jest chęć wygrywania, pełna motywacja. Ważne są też skupienie i koncentracja, aby od początku do końca bez względu na sytuacje boiskową realizować założenia taktyczne. W tym wszystkim nie zabrakło nam również szczęścia, słupki i poprzeczka zostały porządnie obite przez nasze przeciwniczki i stanęły na drodze do zdobycia bramki - dodawała Szewczuk - To zwycięstwo pozwala nam się oddalić od strefy spadkowej. Równocześnie chcemy i możemy walczyć nawet o pierwszą szóstkę. Jednak sytuacja w tabeli, gdzie poszczególne zespoły dzieli mała różnica punktów, nie pozwala nam na żaden mecz rozluźnienia. Dzisiaj jesteśmy na siódmym miejscu, jutro możemy być na piątym lub dziewiątym.
W niedzielę, 24 kwietnia, gdańszczanki na boisku Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku podejmą walczącą o utrzymanie Olimpię Szczecin.