![]() |
![]() |
![]() |
„ZJEM WSZYSTKO, W KAŻDEJ ILOŚCI” - WAŻĄCY 385 KG EMANUEL YARBROUGH W GDAŃSKU
Ulubieniec gdańskiej publiczności, Emanuel Yarbrough, zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań specjalnie dla www.gdansk.pl. Z mistrzem rozmawia Aleksandra Worzała.
AW: To nie jest Pana pierwsza wizyta w Gdańsku. 5 lat temu uświetnił Pan swoją obecnością obchody XX-lecia Solidarności i w czasie turnieju sumo został Pan wybrany ulubieńcem publiczności. Czy to miało wpływ na ponowny Pana przyjazd do Gdańska?
EY: Z pewnością tak. Z przyjemnością wracam do miejsc, gdzie czuję, że daję ludziom radość. Ciepłe przyjęcie także mi dodaje energii.
AW: Jak Pan postrzega Gdańsk i jego mieszkańców? Czy miło spędza Pan tu czas?
EY: O, tak! Gdańsk jest naprawdę świetnym i pięknym miejscem. Bardzo dobrze się tu czuję, na każdym kroku widzę uśmiechnięte buzie. To niesamowite! Aż chce się zostać na dłużej!
AW: Jest Pan najcięższym zawodnikiem sumo na świecie. Ostatnio przytył Pan nieco i obecnie waży 385 kg. Ale sumo to znacznie więcej niż siła i waga. Co jest trudniejsze - osiągniecie określonej postury czy umiejętność wykorzystania w walce sprytu i inteligencji?
EY: To bardzo ważne pytanie. Ludzie patrzą na Ciebie i myślą, że jak ważysz tyle co 5 przeciętnych osób razem wziętych, to pokonasz każdego. Zapominają jednak, że aby wygrać trzeba myśleć. Strategia jest podstawą skuteczności i zwycięstwa. Niejednokrotnie pokonał mnie zawodnik chudy jak patyk, bo ważący niecałe 200 kg.
AW: Powróćmy do Pana wyglądu. Zastanawiam się czy był Pan dobrze zbudowanym dzieckiem, czy też Pana waga jest wynikiem specjalnego menu, które zaczął Pan przestrzegać podjąwszy decyzję o zostaniu sumitą? Innymi słowy, jak to się stało, że waży Pan tyle, ile waży?
EY: Muszę przyznać, że już w dzieciństwie byłem grubasem. Odkąd pamiętam uwielbiałem jeść. Tak więc z wiekiem rósł apetyt i… ja.
AW: Jak wygląda Pańskie codzienne menu?
EY: Powiem tak, codziennie rano moja lodówka jest pełna a wieczorem można w niej znaleźć tylko światło.
AW: Czy jest coś do jedzenia czego Pan nie lubi?
EY: Nie. Zjem wszystko, w każdej ilości.
AW: Czy był Pan kiedyś na diecie?
EY: A co to jest? A tak na serio, byłem tylko że na wysokokalorycznej.
AW: Jak każda znana osoba, pewnie chciałby Pan czasem przejść niepostrzeżenie przez miasto. Jakie ma Pan metody ukrycia się z tłumie? Są jakieś?
EY: Nie mam, niestety. U mnie czarne okulary i czapeczka z daszkiem nie wystarczą.
AW: Zbierając informacje o sumo, bardzo się zdziwiłam, kiedy przeczytałam w jednym z portali internetowych poświęconych sumo, że łysina uniemożliwia zawodnikowi dalsze walki. Czy to prawda?
EY: Nie, takiej zasady nie znam. Walkę musi natomiast zakończyć zawodnik, któremu spadnie mawashi (jedwabny pas, jedyne odzienie zawodnika). Innych ograniczeń nie ma.
AW: Na zakończenie, czy mógłby Pan opowiedzieć jakąś zabawną historię z Pańskiego życia lub też odpowiedzieć na pytanie, którego nikt nigdy Panu nie zadał a na które Pan od dłuższego czasu czeka?
EY: Hmm, moje życie jest bardzo nudne. Oprócz setek złamanych krzeseł, zarwanych łóżek i zbyt wąskich drzwi, nic ciekawego. Komedii z tego nie będzie.
AW: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych mistrzowskich tytułów.
EY: Dziękuję również i pozdrawiam internautów odwiedzających stronę Gdańska!
Aleksandra Worzała


























