PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Zawodnicy sumo na Trakcie Królewskim

Zawodnicy sumo na Trakcie Królewskim
_%MOVIE%_Setki gdańszczan i turystów radosnymi okrzykami powitały na Długim Targu światowej klasy zawodników sumo. Zapaśnicy, którzy przybyli z Azji, Europy i Ameryki Północnej rywalizowali o puchar XXV-lecia powstania Solidarności.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
_%MOVIE%_Setki gdańszczan i turystów radosnymi okrzykami powitały na Długim Targu światowej klasy zawodników sumo. Zapaśnicy, którzy przybyli z Azji, Europy i Ameryki Północnej rywalizowali o puchar XXV-lecia powstania Solidarności.

 
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, dokonując uroczystego otwarcia zawodów, wyjaśnił związek między Solidarnością a turniejem sumo. „Trzeba jasno powiedzieć, że bez Solidarności, skostniały system nie pozwoliłby na wyrażanie swoich poglądów politycznych, ale także na organizację tak wspaniałego widowiska sportowego. To dzięki wydarzeniom sprzed 25 laty, dziś możemy cieszyć się z obecności zapaśników tego egzotycznego dla nas sportu.” - powiedział prezydent.

 
Międzypaństwowy mecz Polska - Japonia, który rozpoczął imprezę, udowodnił zebranym, że z Polakami należy się liczyć także w sumo! Walki, które z ogromnym zainteresowaniem oglądali zgromadzeni, zakończyły się remisem 2:2.
 
Kulminacyjnym punktem turnieju były zmagania o puchar XXV-lecia Solidarności. Szesnastu zawodników, na czele ze światowej sławy Amerykaninem Emanuelem Yarbrough, stoczyło szereg zaciętych walk. Mistrzem zmagań na dohyo (ringu w kształcie koła o średnicy 4,55 m, na którym walczą sumici) okazał się Polak, Robert Paczków. Natomiast serca publiczności podbił Emanuel Yarbrough. I to właśnie Amerykanin, podobnie jak przed 5 laty, zdobył tytuł najsympatyczniejszego zawodnika turnieju.



„ZJEM WSZYSTKO, W KAŻDEJ ILOŚCI” - WAŻĄCY 385 KG EMANUEL YARBROUGH W GDAŃSKU

Ulubieniec gdańskiej publiczności, Emanuel Yarbrough, zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań specjalnie dla www.gdansk.pl. Z mistrzem rozmawia Aleksandra Worzała.

AW: To nie jest Pana pierwsza wizyta w Gdańsku. 5 lat temu uświetnił Pan swoją obecnością obchody XX-lecia Solidarności i w czasie turnieju sumo został Pan wybrany ulubieńcem publiczności. Czy to miało wpływ na ponowny Pana przyjazd do Gdańska?
EY: Z pewnością tak. Z przyjemnością wracam do miejsc, gdzie czuję, że daję ludziom radość. Ciepłe przyjęcie także mi dodaje energii.

AW: Jak Pan postrzega Gdańsk i jego mieszkańców? Czy miło spędza Pan tu czas?
EY: O, tak! Gdańsk jest naprawdę świetnym i pięknym miejscem. Bardzo dobrze się tu czuję, na każdym kroku widzę uśmiechnięte buzie. To niesamowite! Aż chce się zostać na dłużej!

AW: Jest Pan najcięższym zawodnikiem sumo na świecie. Ostatnio przytył Pan nieco i obecnie waży 385 kg. Ale sumo to znacznie więcej niż siła i waga. Co jest trudniejsze - osiągniecie określonej postury czy umiejętność wykorzystania w walce sprytu i inteligencji?
EY: To bardzo ważne pytanie. Ludzie patrzą na Ciebie i myślą, że jak ważysz tyle co 5 przeciętnych osób razem wziętych, to pokonasz każdego. Zapominają jednak, że aby wygrać trzeba myśleć. Strategia jest podstawą skuteczności i zwycięstwa. Niejednokrotnie pokonał mnie zawodnik chudy jak patyk, bo ważący niecałe 200 kg.

AW: Powróćmy do Pana wyglądu. Zastanawiam się czy był Pan dobrze zbudowanym dzieckiem, czy też Pana waga jest wynikiem specjalnego menu, które zaczął Pan przestrzegać podjąwszy decyzję o zostaniu sumitą? Innymi słowy, jak to się stało, że waży Pan tyle, ile waży?
EY: Muszę przyznać, że już w dzieciństwie byłem grubasem. Odkąd pamiętam uwielbiałem jeść. Tak więc z wiekiem rósł apetyt i… ja.

AW: Jak wygląda Pańskie codzienne menu?
EY: Powiem tak, codziennie rano moja lodówka jest pełna a wieczorem można w niej znaleźć tylko światło.

AW: Czy jest coś do jedzenia czego Pan nie lubi?
EY: Nie. Zjem wszystko, w każdej ilości.

AW: Czy był Pan kiedyś na diecie?
EY: A co to jest? A tak na serio, byłem tylko że na wysokokalorycznej.

AW: Jak każda znana osoba, pewnie chciałby Pan czasem przejść niepostrzeżenie przez miasto. Jakie ma Pan metody ukrycia się z tłumie? Są jakieś?
EY: Nie mam, niestety. U mnie czarne okulary i czapeczka z daszkiem nie wystarczą.

AW: Zbierając informacje o sumo, bardzo się zdziwiłam, kiedy przeczytałam w jednym z portali internetowych poświęconych sumo, że łysina uniemożliwia zawodnikowi dalsze walki. Czy to prawda?
EY: Nie, takiej zasady nie znam. Walkę musi natomiast zakończyć zawodnik, któremu spadnie mawashi (jedwabny pas, jedyne odzienie zawodnika). Innych ograniczeń nie ma.

AW: Na zakończenie, czy mógłby Pan opowiedzieć jakąś zabawną historię z Pańskiego życia lub też odpowiedzieć na pytanie, którego nikt nigdy Panu nie zadał a na które Pan od dłuższego czasu czeka?
EY: Hmm, moje życie jest bardzo nudne. Oprócz setek złamanych krzeseł, zarwanych łóżek i zbyt wąskich drzwi, nic ciekawego. Komedii z tego nie będzie.

AW: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych mistrzowskich tytułów.
EY: Dziękuję również i pozdrawiam internautów odwiedzających stronę Gdańska!



Aleksandra Worzała