![]() |
W wyniku tej zmiany zegary kolebnikowe znikły z europejskich kościelnych i ratuszowych wież. Obecnie są muzealnym i kolekcjonerskim rarytasem, a oryginalne mechanizmy tego typu na świecie można policzyć na palcach jednej ręki. Jedynym zachowanym i opisanym mechanizmem tego typu w Europie jest zegar z angielskiego Dover.
W Polsce takowego zegara do teraz nie było. Najczęściej odkrywane są przez przypadek. Tak stało się w przypadku zegara żukowskiego. Ponieważ zakon norbertanek był ścisłą klauzurą, zegara nikt nie niepokoił przez stulecia i został odkryty przez Grzegorza Szychlińskiego, kustosza Muzeum Zegarów Wieżowych, w 1999 r. Wraz ze współpracownikami: Tadeuszem Stojałowskim i Piotrem Rokitą, dokonali konserwatorskiego cudu - zegar, który Grzegorz Szychliński nazwał "żywym mamutem", znów chodzi i wybija godziny. Zegar jest udostępniony gdańskiemu muzeum na kilkanaście lat dzięki księdzu prałatowi Stanisławowi Gackowskiemu, proboszczowi żukowskiego kościoła.






















