PORTAL MIASTA GDAŃSKA

"Ohra, Ora, Orana" czyli subiektywna historia Oruni

"Ohra, Ora, Orana" czyli subiektywna historia Oruni
Ponad 200 osób wzięło udział w sobotniej premierze sztuki „Ohra, Ora, Orana”. Spektakl był niezwykły pod wieloma względami. Poczynając od scenariusza, którego podstawą stały się autentyczne losy mieszkańców Oruni, poprzez aktorów, scenografów i twórców muzyki, w których wcielili się pasjonaci tej części Gdańska, a kończąc na scenie, którą stanowiła przestrzeń publiczna dzielnicy.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Ponad 200 osób wzięło udział w sobotniej premierze sztuki „Ohra, Ora, Orana”. Spektakl był niezwykły pod wieloma względami. Poczynając od scenariusza, którego podstawą stały się autentyczne losy mieszkańców Oruni, poprzez aktorów, scenografów i twórców muzyki, w których wcielili się pasjonaci tej części Gdańska, a kończąc na scenie, którą stanowiła przestrzeń publiczna dzielnicy.

„Ohra, Ora, Orana” zwieńczyła trwający od marca 2014 roku projekt „Historie po Oruńsku”, realizowany przez Gdański Archipelag Kultury. Jego głównym celem było zintegrowanie mieszkańców dzielnicy i przedstawienie zapomnianych historii tego miejsca. Na projekt składał się szereg warsztatów, spotkań i spacerów. Wczesną wiosną rozpoczęły się zajęcia dziennikarskie, na których młodzież i dorośli zbierali opowieści mieszkańców Oruni, będące inspiracją scenariusza spektaklu. Od września trwały intensywne prace na warsztatach dramowo-teatralnych, muzycznych i wizualizacji. Ich efektem stała się ponad dwugodzinna podróż po historii i miejscach. Wędrówka rozpoczęła się tuż przed godziną 17:00, na stacji SKM Gdańsk Orunia. Później sceną stawał się plac przed kościołem, Kuźnia, przyszkolne boisko, trawniki przed kamienicami i sala teatralna w Dworku Artura. Aktorzy-amatorzy zabrali widownię w lata 40 XX wieku, pokazując osobiste historie mieszkańców dzielnicy, zarówno tych pochodzenia polskiego jak i niemieckiego. Były bolesne wspomnienia o obozie koncentracyjnym Matzkau, zmienionym na obóz karny dla SS-manów oraz pełne zwrotów losy Stanisława Błęckiego. Gromki aplauz widowni wzbudziły sceny pokazujące kultowy klub Adria i znaną w całym Gdańsku telewizję Sky Orunia. Nie zabrakło również wspomnień związanych z wizytą papieża i nawiązań do zupełnie współczesnych problemów, jak choćby tych dotyczących przejazdu kolejowego.

– Pompa Błęckiego to czasy moich rodziców, Adria – moje, pokolenie naszych dzieci będzie pisało już swoje historie, które kiedyś także ktoś zmieni w sztukę? – zastanawiała się pani Ilona, mieszkająca na Oruni od urodzenia.

Spektakl, opowiadający o przeszłości, stał się okazją do rozpoczęcia dyskusji i przemyśleń nad przyszłością dzielnicy. – Kiedyś nie było łatwo być Oruniakiem, a mówienie o tym gdzie się mieszka nie było powodem do chluby – wspominał Bartosz, według którego zmiany na lepsze są coraz bardziej widoczne. – Co raz częściej o Oruni mówi w kontekście wydarzeń kulturalnych czy inicjatyw podejmowanych przez mieszkańców. Mamy Kuźnię, Dworek Artura, Dom Sąsiedzki – wyliczał.

– Wszyscy czujemy, jak ważne i cenne jest to, aby opowiadać historie – mówiła Rita Jankowska, twórczyni scenariusza sztuki. – Mam nadzieję, że ten spektakl coś państwu dał, wniósł coś dobrego do społeczności, którą tworzycie. Że odnaleźliście się w tych historiach i dzięki temu będziecie sobie bliżsi – dodała.

Projekt dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Więcej informacji: GAKMoja Orunia, oraz na facebooku: Historie po oruńsku i Moja Orunia

Joanna BieluńStażystajoanna.bielun@gdansk.gda.pl
Joanna Bieluń - najnowsze