PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Nie wszystko jest na sprzedaż

Nie wszystko jest na sprzedaż
Wykup mieszkań komunalnych z bonifikatą to tzw. gorący temat. Mimo, że gdańscy urzędnicy od lat zachęcają do kupowania mieszkań komunalnych z bonifikatą, i że co roku ok. 1,5 tys. najemców bez problemów korzysta z prawa wykupu, w mediach najgłośniejszym echem odbijają się historie, w których miasto „złośliwie” odmówiło sprzedaży.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Wykup mieszkań komunalnych z bonifikatą to tzw. gorący temat.  Mimo, że gdańscy urzędnicy od lat zachęcają do kupowania mieszkań komunalnych z bonifikatą, i że co roku ok. 1,5 tys. najemców bez problemów korzysta z prawa wykupu, w mediach najgłośniejszym echem odbijają się historie, w których miasto „złośliwie” odmówiło sprzedaży.

Taką właśnie historię opisuje sobotni Dziennik Bałtycki. Bohaterką artykułu jest pani Eugenia, która ma pretensje do urzędników, że nie chcą sprzedać jej mieszkania komunalnego. Kobieta uważa, że urzędnicy są złośliwi: „liczą, że umrę i zwolnię mieszkanie” wyznaje.

Zadałem więc sobie pytanie: czy moi koledzy z Wydziału Skarbu rzeczywiście są złośliwi? Czy może przyświeca im jakiś inny cel - na przykład właściwe gospodarowanie powierzonym im mieniem gminy (gminy, czyli innymi słowy wszystkich gdańszczan).

Okazuje się, że powód odmowy jest bardzo prosty. Pani Eugenia chciałaby wykupić lokal o powierzchni 140 metrów kwadratowych. Z przysługująca jej bonifikatą zapłaciłaby za niego 5 proc. wartości rynkowej, czyli ok. 30 tys. zł. Z jej perspektywy transakcja jest wyjątkowo korzystna, ale z perspektywy gminy już niekoniecznie. Na mieszkania komunalne w Gdańsku oczekuje kilka tysięcy niezamożnych rodzin - również wielodzietnych. Ten lokal mógłby w przyszłości posłużyć którejś z takich właśnie rodzin. Jest też druga możliwość - miasto mogłoby wystawić mieszkanie na sprzedaż za cenę rynkową i uzyskane pieniądze przeznaczyć na zakup dwóch mniejszych lokali z przeznaczeniem dla oczekujących w kolejce.

Co więcej: gmina, podobnie jak każdy właściciel, zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego ma pełne prawo zadecydować o tym czy chce sprzedać swoją własność, czy nie. Różnica jest tylko taka, że prywatnego właściciela nikt z niekorzystnej dla niego transakcji nie rozliczy. A urzędników - owszem. Myślę więc, że w tym kontekście decyzji nie można uznać za złośliwą, a po prostu racjonalną.

Natomiast jeśli chodzi o panią Eugenię, której z całego serca życzę jeszcze długich lat w zdrowiu, to warto podkreślić: żaden urzędnik nie zamierza jej mieszkania odebrać - ani teraz, ani w przyszłości. Może z mienia gminnego korzystać tak długo, jak będzie tego potrzebować.

Antoni Pawlak
Rzecznik Prezydenta Miasta Gdańska