Kiedy kilka tygodni temu podpalili mi bar wywiesiłem kartkę „Mimo to zawsze będę się czuł u siebie”. Bo ja naprawdę czuję się tu u siebie. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego następnego dnia przyszedł do mnie policjant i kazał tę kartkę zdjąć. Powiedział, że to prowokacyjna treść – powiedział prezydentowi Adamowiczowi Hani Hraish, Imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku.
Z niedzieli na poniedziałek nieznani sprawcy podpalili sklep pana Hraisha. Nie było to pierwsze nieszczęście, które go spotkało. Najpierw na płocie meczetu w Oliwie pojawiły się obraźliwe napisy. Później ktoś podpalił drzwi jego baru. A potem spalono mu sklep. Wstępne wyceny mówią, że straty sięgają około 50 tysięcy złotych.
Prezydent powiedział, że w Gdańsku nie ma miejsca na ekscesy o podłożu rasistowskim. Zapewnił też Imama, że osobiście będzie interesował się postępami w śledztwie.
Zaproponował ponadto, by poszkodowany zwrócił się o pożyczkę do Pomorskiego Funduszu Pożyczkowego.
(AP)




















