U zbiegu ulic Kartuskiej i Łostowickiej stanął głaz upamiętniający 17. mieszkańców Gdańska, którzy 1 lutego 1976 roku ponieśli śmierć w wyniku eksplozji gazu w budynku mieszkalnym przy ulicy Struga 12. Fundatorami tablicy upamiętniającej byli mieszkańcy dzielnicy Siedlce, a także członkowie rodzin poszkodowanych w tej wielkiej tragedii.
Do momentu wybuchu gazu we Wrzeszczu w 1995 tragedia z 1976 roku była najtragiczniejszą. Gaz wybuchł w mroźny, niedzielny wieczór. W jednej chwili dwupiętrowy budynek mieszkalny przy ul. Struga 12, który stał kilkadziesiąt metrów od głazu przestał istnieć. Śmierć poniosło 17 osób, a 11 zostało rannych. W kamienicy mieszkały 44 osoby.
- Od lat mieszkańcy Siedlec w każdą rocznicę składali kwiaty w miejscu, gdzie doszło do tragedii. Teraz obelisk będzie godnym miejscem do chwili zadumy i pamięci nad tymi, którzy odeszli – podkreśla mieszkanka Siedlec, Justyna Manuszewska.
Prawdopodobną przyczyną katastrofy był wybuch gazu. I choć paradoksalnie kamienica nie była podłączona do instalacji, znajdowała się na pękniętej rurze gazociągu. A że była zima i ziemia zamarzła, uciekający gaz dostał się do wnętrza budynku. Eksplozja nastąpiła, gdy jeden z mieszkańców zszedł do piwnicy i zapalił światło.
W ceremonii odsłonięcia pamiątkowej tablicy udział wzięli świadkowie tej tragedii, rodziny tych którzy zginęli, przedstawiciele Miasta Gdańska, których reprezentowali: Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska, Piotr Kowalczuk, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego, radny PO Piotr Dzik, a także dzieci i młodzież ucząca się w pobliskich szkołach i przedszkolach.
- Nas gimnazjalistów ze szkoły Lingwista nie było jeszcze wtedy na świecie. Ale chcemy i będziemy pamiętać – podkreślała młodzież.
- Ta wielka tragedia sprzed 38 laty do dziś wzrusza i boli – mówił Piotr Kowalczuk, dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który odsłaniał tablicę upametniajaca ofiary. – I choć minęło tyle lat jest żywa w sercach rodzin, które straciły tu swoich bliskich i żywa w sercu Miasta, którego mieszkańcy zginęli.
- Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą – powiedział Andrzej Sciesiński, ksiądz proboszcz Parafii pw. Świętego Franciszka z Asyżu, który poświęci obelisk.




















