Gdy temperatura spada poniżej zera, bezdomni są narażeni na wiele niebezpieczeństw, zaczynając od odmrożeń, a kończąc na zamarznięciach. Aby im pomóc, wystarczy zainterweniować Straż Miejską pod numerem 986. Ten jeden telefon uruchamia system koordynacji zimowej, pozwalający bezdomnym przetrwać zimę i jednocześnie przygotowuje ich do wyjścia na prostą.
Na terenie Miasta, na rzecz osób bezdomnych działają m.in. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku, Strażnicy Miejscy oraz wolontariusze z Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Pracownicy oferują nie tylko pomoc systemową, ale również bezpośrednią, na ulicy.
Model koordynacji zimowej został opracowany 4 lata temu i jest cały czas udoskonalany. Istotną zmianą jest skonkretyzowanie obowiązków poszczególnych placówek i płynna wymiana informacji pomiędzy nimi. Bezpośrednia praca z bezdomnymi na ulicy to obowiązek Straży Miejskiej i Streetworkerów z Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta Koło w Gdańsku. – Każdy strażnik zna miejsca w swoim rewirze, gdzie mogą się gromadzić bezdomni – informuje Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. – Zimą odwiedzamy takie miejsca dwa razy częściej, a gdy temperatura spadnie o kilka stopni poniżej zera, wprowadzamy patrole nocne – dodaje. Podczas interwencji, osoby bezdomne są informowane o możliwościach wsparcia, na które nie muszą wyrażać zgody, a w sytuacjach zagrożenia życia bądź nietrzeźwości – są przewożone do całodobowego Pogotowia Socjalnego dla osób nietrzeźwych. Lekarz znajdujący się na miejscu przeprowadza konsultację, na podstawie której osoba bezdomna jest skierowana do odpowiedniej placówki. Pod uwagę brany jest również stan nietrzeźwości. Jeżeli we krwi osoby bezdomnej znajduje się więcej niż 1,5 promila alkoholu, jest umieszczona w Pogotowiu Socjalnym do wytrzeźwienia. Osoba posiadająca mniej niż 1,5 promila alkoholu we krwi, skierowana jest do Noclegowni niskoprogowej, w której zatrudnieni są pracownicy medyczni. W Gdańsku jest kilkanaście placówek, w których bezdomni mogą odnaleźć schronienie. – Jeżeli do placówki, która nie zajmuje się osobami nietrzeźwymi, przyjdzie bezdomna osoba nietrzeźwa, nie odsyłamy jej dalej – mówi Robert Klimczak, Kierownik Działu ds. Osób Bezdomnych w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. – Zapraszamy do środka, a następnie w zależności od stanu nietrzeźwości, albo wzywamy Straż Miejską, która interweniuje i przewozi taką osobę na Pogotowie Socjalne bądź do Noclegowni niskoprogowej, albo pozwalamy jej wytrzeźwieć w naszej świetlicy – dodaje.

Statystyczny polski bezdomny to mężczyzna, w średnim wieku, po przejściach. Wśród osób bezdomnych, więcej jest mężczyzn niż kobiet. – Profil osoby bezdomnej jest jak profil społeczeństwa, to jest zwierciadło tego co dzieje się wokół nas – mówi Robert Klimczak. – Są osoby rozrywkowe, które nie myślą o przyszłości, takie, które chcą zrobić coś ze swoim życiem, oraz te, którym należy mocno pomóc, aby wyszły na prostą – dodaje. Powoli odchodzimy od wizerunku osoby bezdomnej, mieszkającej pod śmietnikiem i żebrzącej o kilka złotych na piwo. Coraz częściej są to osoby starsze, niepełnosprawne, którym w życiu się nie powiodło. Pan Jan ma 76 lat i mieszka w Schronisku dla Bezdomnych w Gdańsku od kilkudziesięciu lat. – Najpierw się poszło do puszki, później się wyszło i już nie było rodziny – mówi p. Jan. – Od dołka, do dołka i wyszło tak jak jest – dodaje. Pan Jan znalazł się na ulicy chwilę po wyjściu z więzienia. Od razu dostał skierowanie do ówcześnie działającego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdańsku. Obecnie jeździ na wózku inwalidzkim, ponieważ w wyniku odmrożenia stracił część nogi. Jego stan zdrowia pozwala na lekką pracę w Schronisku. Jest odpowiedzialny za rejestr osób przychodzących i wychodzących, czyli kontroluje drzwi wyjściowe. Z kolej Pan Karol, fryzjer z zawodu, cierpi na przewlekłą chorobę płuc, co uniemożliwia mu kontynuowanie pracy zarobkowej. – Dopóki mogłem, pracowałem. Zawsze byłem operatywny i samowystarczalny. Nie jestem darmozjadem, który miga się od pracy – mówi p. Karol. – Mam rodzinę, pochowałem żonę, która była lekarzem i straciłem mieszkanie – dodaje. Pan Karol w oczekiwaniu na emeryturę oraz przydział mieszkania, mieszka w Schronisku dla Bezdomnych. – Mam wykształcone córki, ale nie mówię, że tutaj jestem, bo się krępuję – dodaje. – Moje dzieci są po studiach, mają inną mentalność i własne życie. Nie chcę być dla nich jakąś zawadą, siedzącą na karku – podsumowuje. Obaj mężczyźni są zgodni, że życie w Schronisku zapewnia zaspokojenie elementarnych ludzkich potrzeb, a warunki bytowe w domach są dobre. – To indywidualna sprawa, jedni powiedzą że tu jest źle, innym będzie dobrze – mówi p. Karol. – Proszę jednak pamiętać, że nie każdy przyszedł spod mostu, niektórzy mają wykształcenie, wcześniej mieli rodzinę i pracę – podsumowuje.
Warto wiedzieć:
W Gdańsku są 22 miejsca, w których osoby bezdomne mogą uzyskać pomoc: nocleg, ubrania, posiłek, suchy prowiant, wsparcie psychologiczne oraz wsparcie prawne. Obecnie we wszystkich placówkach są 62 wolne miejsca, 13 dostawek oraz 22 interwencyjne materace w świetlicach. Nigdy nie zdarza się, aby wszystkie miejsca były zajęte.
Gdy widzisz osobę bezdomną, zainterweniuj Straż Miejską pod numerem 986. Jeżeli chcesz pomóc, możesz po uprzednim poinformowaniu telefonicznym, dostarczyć ciepłe ubrania oraz środki czystości do poniższych placówek:
- dla kobiet i dzieci: ul. Kochanowskiego 7A, tel. 58 344 31 49
- dla kobiet: ul. Sucharskiego 1, tel. 58 721 53 77
- dla mężczyzn: ul. Żaglowa 1, 58 342 13 14




















