PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Lechia – Piast 3:1. Gramy dalej

Lechia – Piast 3:1. Gramy dalej
Lechii wystarczył kwadrans, by znokautować Piasta Gliwice trzema golami. Dwa z nich padły wtedy, gdy biało-zieloni grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce, którą sędzia Tomasz Musiał pokazał Zaurowi Sadajewowi za faul.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Lechii wystarczył kwadrans, by znokautować Piasta Gliwice trzema golami. Dwa z nich padły wtedy, gdy biało-zieloni grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce, którą sędzia Tomasz Musiał pokazał Zaurowi Sadajewowi za faul.

Pierwsza połowa była bardzo słaba. Oba zespoły stworzyły sobie po dwie stuprocentowe sytuacje strzeleckie. Wszystkie z kretesem zostały zmarnowane. Jedną z nich cudem wybronił bramkarz Mateusz Bąk, który leżał już na trawie, ale podniósł rękę i w nią trafiła piłka po strzale Wojciecha Kędziory.

Popis Lechii zaczął Piotr Grzelczak, najsłabszy na boisku podczas wtorkowego pucharowego spotkania z Jagiellonią. W 49 min. przebiegł z piłką z lewego skrzydła do środka i zdecydował się na strzał z 25 metrów prawą nogą. Wydawało się wcześniej, że prawa noga przydaje się Grzelczakowi wyłącznie podczas wsiadania do tramwaju, a tymczasem piłka wpadła w okienko bramki Piasta. Piękny gol.

Potem był kłopot, bo lechista Sadajew zaatakował wyciągniętą nogą nogi Victora Nikiemy. Sędzia nie wziął pod uwagę, że Rosjanin z Czeczenii najpierw wybił piłkę, a dopiero potem, po kontakcie nóg obu piłkarzy, Nikiema padł jak rażony piorunem. Kiedy sędzia pokazał Sadajewowi czerwoną kartkę, Nikiema trochę poleżał, a potem wstał i grał dalej, jak gdyby nigdy nic. Wydaje się, że lechiście wystarczyłaby żółta kartka.

Osłabienie podziałało na Lechię jak płachta na byka. W odstępie siedmiu minut przeprowadzili dwie popisowe kontry, jakie nieczęsto można oglądać na polskich boiskach.
W 56 min. piłkę wyprowadził Grzelczak i świetnie zagrał do Macieja Makuszewskiego, drugiego najsłabszego podczas pucharowego spotkania z Jagiellonią. Ten przyjął piłkę i bez pośpiechu, precyzyjnie, strzelił z woleja w róg bramki. W 64 min. kolejną kontrę wyprowadził obrońca Rafał Janicki. Podał do Makuszewskiego, a ten płasko dośrodkował na nogę stojącego przed bramką Stojana Vranjesa.

Zwycięstwo nad Piastem sprawia, że Lechia utrzymuje się w grze o mistrzowską ósemkę. Do końca sezonu zasadniczego zostały dwie kolejki. Lechia zajmuje dziewiąte miejsce i ma 37 punktów. Gra w najbliższą sobotę na PGE Arenie z piętnastym w tabeli Zagłębiem Lubin, a w ostatniej kolejce, 12 kwietnia, na wyjeździe, z trzynastym Śląskiem Wrocław. Ósma Jagiellonia, która ma o jeden punkt więcej od Lechii, najpierw spotyka się z wiceliderem Lechem w Poznaniu, a potem w Białymstoku z dwunastym Piastem.

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 3:1 (0:0)

Bramki: Piotr Grzelczak (49), Maciej Makuszewski (57), Stojan Vranjes (64) dla Lechii oraz Ruben Jurado (90+6) dla Piasta. Żółta kartka: Maciej Kostrzewa (Lechia). Czerwona kartka: Zaur Sadajew (Lechia, 52). Widzów 7705.

Lechia: M. Bąk - Oualembo, Janicki, Madera, Leković - Makuszewski (83, Frankowski), Kostrzewa (90+3, K. Bąk), Vranjes, Tuszyński, Grzelczak –Sadajew.

Piast: Szumski - Król, Horvath, Polak, Matras - Badia (80, Szeliga), Nikiema (65, Rabiola), Podgórski, Wilczek, Hanzel - Kędziora (58, Jurado).

Krzysztof Guzowski