PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Blanik skoczył po raz ostatni

Blanik skoczył po raz ostatni
Dwa tysiące kibiców przyszło w sobotę do hali gdańskiej AWFiS, żeby zobaczyć ostatni skok Leszka Blanika. Mistrz olimpijski, świata i Europy w gimnastycznym skoku oficjalnie zakończył karierę.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Dwa tysiące kibiców przyszło w sobotę do hali gdańskiej AWFiS, żeby zobaczyć ostatni skok Leszka Blanika. Mistrz olimpijski, świata i Europy w gimnastycznym skoku oficjalnie zakończył karierę.

Blanik na pożegnalną galę zaprosił kolegów i największych rywali, w tym 30-krotnego medalistę największych imprez, Rumuna Mariana Dragulescu. Każdy wykonywał dwie próby, do klasyfikacji zaliczała się ta wyżej oceniona. Wszyscy starali się wykonać najtrudniejsze skoki, jakie mają w repertuarach. Najlepiej wypadł Dragulescu. Blanik zaryzykował ?blanika", czyli przerzut podwójne salto w przód w pozycji łamanej. Nie udało się, mistrz wylądował z twarzą w materacu.

W drugiej próbie rozpędził się na rozbiegu, odbił od odskoczni i stanął na stole gimnastycznym z uniesionymi rękami. Kibice wstali i urządzili mu owację. Potem były podziękowania, gratulacje, dyplomy i nagrody.

- Chcę być trenerem i promować gimnastykę. Chciałbym dochować się swojego następcy na igrzyskach w 2020 roku. Na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży widziałem kilku utalentowanych nastolatków, z którymi można pracować nie tylko w skoku, ale również w ćwiczeniach wolnych czy na drążku. Do tego trzeba wytrwałości i ośrodka treningowego z prawdziwego zdarzenia. Jeśli w ciągu trzech lat nie powstanie on w Gdańsku, to pewnie nigdy się go nie doczekamy. Podejmę też współpracę z telewizją  - mówił Blanik o swoich najbliższych planach.

Na galę przyjechali ludzie sportu - m.in. mistrzowie olimpijscy Irena Szewińska i Wojciech Fortuna, a także były zawodowy mistrz świata w boksie Dariusz Michalczewski. Były gratulacje od władz Gdańska, Ministerstwa Sportu, marszałka Sejmu RP. Grupa akrobatyczna Ocelot zaimponowała ewolucjami na dużych wysokościach. Adam Kierzkowski ćwiczył na poręczach, Roman Kulesza na drążku, a Marek Łyszczarz wystartował w konkursie skoku. Wszyscy oni na tegorocznych mistrzostwach Europy wystąpili w finałach, a Kierzkowski sięgnął po brąz.

Wyniki konkursu skoku: 1. Marian Dragulescu (Rumunia) 16,250; 2. Dmitrij Kasperowicz (Białoruś) 16,025; 3. Jewgenijs Sapronienko (Łotwa) 15,950; 4. Isaac Botella (Hiszpania) 15,900; 5. Marek Łyszczarz (Polska) 15,725; 6. Roman Zozulia (Ukraina) 15,050; 7. Leszek Blanik (Polska)  12,600.

k.g.