Nie udało się gdańskim żużlowcom utrzymać w ekstralidze. W niedzielę wygrali z Betardem Spartą Wrocław 50:39, ale pierwszy mecz we Wrocławiu przegrali wyżej - 38:52. Lotos Wybrzeże był najsłabszą drużyną w tym sezonie.
W rewanżu trzeba było odrobić 14 punktów straty, żeby zakwalifikować się do baraży z wicemistrzem I ligi. Pierwsze wyścigi napawały optymistycznie: po drugim gospodarze prowadzili 9:3, a po dziesiątym 35:25. Jedenasty wyścig skończył się bardzo źle dla gdańszczan. Gdy zawodnicy przejechali pierwszy zakręt, na czele znajdowali się Zbigniew Suchecki i Renat Gafurow. 5:1 dla Lotosu Wybrzeża? Niestety, nie. Wrocławianie, Fredrik Lindgren i Tomasz Jędrzejak, minęli ich obu i to oni zdobyli 5 punktów. Z 10 punktów przewagi zrobiło się 6.
W trzynastym wyścigu znów były szanse. Kiedy Suchecki i Krystian Pieszczek wychodzili na podwójne prowadzenie, przewrócił się Jędrzejak. Sędzia zatrzymał wyścig i nakazał powtórkę, bez udziału zawodnika Betardu Sparty. W powtórce Sebastian Ułamek z Wrocławia mijał Pieszczka i gdańszczanin przewrócił się. Nie wiadomo dlaczego, sędzia wykluczył tym razem Pieszczka i nakazał kolejną powtórkę. Suchecki pokonał Ułamka, ale wynik 3:2 w tym biegu oznaczał, że w dwóch ostatnich biegach Lotos Wybrzeże musi zdobyć komplet 10 punktów (był wtedy wynik 42:35). Nie udało się, gdańszczanie zdobyli ich tylko 8.
Pobyt Lotosu Wybrzeża w ekstralidze trwał więc tylko jeden sezon.
k.g.