PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Gdyby nie Pawłowski?

Gdyby nie Pawłowski?
Piłkarze Lechii znów nie potrafili oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Zremisowali bezbramkowo z ŁKS w Łodzi tylko dlatego, że wielką klasę pokazał bramkarz Wojciech Pawłowski.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Piłkarze Lechii znów nie potrafili oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. Zremisowali bezbramkowo z ŁKS w Łodzi tylko dlatego, że wielką klasę pokazał bramkarz Wojciech Pawłowski.

Znęcanie się nad biało-zielonymi w ostatnich tygodniach i miesiącach jest dość łatwe, bo sposób gry drużyny i postawa poszczególnych zawodników coraz mniej przystają do poziomu wymaganego w Ekstraklasie. Lechia ma wciąż o 3 punkty więcej niż zespoły, które znajdują się w strefie spadkowej, bo one są jeszcze słabsze. I całe szczęście, choć zapowiada się walka o utrzymanie się do samego końca rozgrywek.

- Jesteśmy teraz jak samochód nadający się tylko na szrot, ale postaram się, żeby zaczął normalnie jeździć ? powiedział były reprezentant Piotr Świerczewski, który rządzi w ŁKS, choć nieformalnie, ponieważ nie ma wymaganych dokumentów i pokończonych kursów, by być oficjalnie trenerem w Ekstraklasie. Pierwsze przebłyski ŁKS pokazał w meczu z Lechią. Jeśli zespół zasili Patryk Małecki, któremu nie po drodze z Wisłą Kraków, będzie jeszcze groźniejszy.

Stworzenie kilku groźnych sytuacji pod bramką Lechii przyszło mu łatwo, bo goście od 38. minuty musieli grać w dziesiątkę po dwóch bezsensownych faulach Vytautasa Andriuskeviciusa (czy w klubie nie można wprowadzić kar dla piłkarzy za bezmyślność?). Jeśli Lechia miała jakieś zapędy ofensywne ? choć nie potrafiła ich pokazać na boisku ? to od chwili pokazania  Litwinowi czerwonej kartki jej jedynym marzeniem stało się dowiezienie bezbramkowego remisu do końca.

Udało się, bo w bramce stał Wojciech Pawłowski. On ma niespełna 19 lat, wielkie czucie piłki, odwagę i wystarczające już umiejętności, by starać się o miejsce w kadrze na mistrzostwa Europy. Niech będzie numerem trzecim bez szans na grę, ale sama jego obecność na tak wielkiej imprezie będzie bezcenna. Nie ulega wątpliwości, że Pawłowski może być bramkarzem światowej klasy. Udinese już to zauważyło (po sezonie nastąpi transfer do tego czołowego włoskiego klubu), pora przekonać Franciszka Smudę.

Pawłowski obronił m.in. strzał Marka Saganowskiego głową z czterech metrów, wygrał dwa pojedynki sam na sam, był zaporą nie do przejścia. O reszcie lechistów lepiej nie wspominać, z jednym wyjątkiem: bardzo przeciętnym graczem jest teraz Abdou Razack Traore.

ŁKS Łódź - Lechia Gdańsk 0:0

Żółte kartki: Gieraga (ŁKS), Andriuskevicius, Wiśniewski, Surma, Traore (Lechia). Czerwona kartka (za dwie żółte): Andriuskevicius (Lechia, 38). Sedziował S. Jarzębak (Bytom). Widzów 6 tys.

ŁKS: Wyparło ? Gieraga (62, Sasin), Łabędzki, Klepczarek, Gercaliu - Łobodziński, Laizans (59, Łukasiewicz), Iwański, Saganowski, Szczot (81, Bonin) - Mięciel.

Lechia: Pawłowski - Deleu, Kożans, Janicki, Andriuskevicius - Wiśniewski, Surma, Bajić (70, Pietrowski), Traore (89, Dawidowski), Wilk - Grzelczak (68, Lukjanovs).

Krzysztof Guzowski