PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej „Classica Nova”

Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej „Classica Nova”
Finałowy koncert XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Classica Nova” w Gdyni stanie się niewątpliwie wydarzeniem historycznym. A to za sprawą replik instrumentów barokowych, które Cappella Gedanensis zaprezentowała publiczności po raz pierwszy!
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Finałowy koncert XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej „Classica Nova” w Gdyni stanie się niewątpliwie wydarzeniem historycznym. A to za sprawą replik instrumentów barokowych, które Cappella Gedanensis zaprezentowała publiczności po raz pierwszy!
Barokowe skrzypce wykonane na modelu Stradivariusa z 1715 r., altówki wzorowane na modelu braci Amatich z 1595 r. i wiolonczela wykonana na modelu Gofriller’a z 1712 r. przepełniły niezwykłym brzmieniem mury kościoła i dusze poruszonej publiczności. Czym różnią się instrumenty wykonane z drewna jaworowego czy brzozowego od współczesnych, opisać niepodobna. Trzeba posłuchać. Jeden wydobyty z instrumentu dźwięk wystarczy za tysiąc słów. A podczas koncertu dźwięków było dużo, zespół wykonał bowiem utwór „Jubilate Deo” Johanna Valentina Medera.

Barokowe instrumenty to niejedyny powód, że koncert zakończył się kilkuminutowymi owacjami na stojąco. Jurij Laptev wykonał wraz z Cappellą Gedanensis dwa ponadprogramowe utwory z kręgu muzyki cerkiewnej – prezent dla wspaniałej publiczności. Pierwszy to przejmujący „Utwierdi Boże” (Утверди Боже) Sergiusza Kosołapowa, a następnie rzewny „Chwalitie” (Хвалuме) Dymitra Christowa. Podczas śpiewu rosyjski artysta zaprezentował nieprawdopodobne możliwości głosowe. I nie chodzi jedynie o genialny słuch czy wielką świadomość interpretacji tego, co zapisano w nutach. W pewnej partii wykonywania „Requiem” Maurice'a Duruflé, według wszystkich prawideł sztuki, Laptev zaśpiewał inaczej dźwięk, który wykonywany na fortepianie brzmi tak samo, ale głosem ludzkim można go wyrazić inaczej! Dokładnie chodziło o gis, czyli g z krzyżykiem „#”, który dźwięk podwyższa, oraz o as, czyli a z bemolem, który dźwięk obniża. Na fortepianie różnica byłaby niewyczuwalna, ponieważ jest to ta sama wysokość. Tymczasem Jurij Laptev zupełnie swobodnie zaśpiewał dźwięk gis nieco wyżej niż as! Taką różnicę wyczuwają jedynie osoby o słuchu absolutnym. Kunszt artysty z Moskwy został dopełniony żywiołowym wykonaniem „Stabat Mater” i tych partii „Requiem”, w których śpiewała Monika Czalej-Pujol. Tu doszło do niezwykłej fuzji dwóch silnych osobowości: mezzosopranistki i dyrygenta, który o mało nie „wyskoczył z siebie”. Samej żywiołowości śpiewaczki nie należy przy tym jednak rozumieć jako skoczności. Niezwykle silny i przejmujący głos wprowadził bowiem wielu odbiorców w swoisty stan przeżycia mistycznego. Czy zatem niewstydzący się łez mężczyźni – o piękniejszej części widowni nie wspominając – poruszeni zostali opowiedzianym muzycznie wydarzeniem spod krzyża, czy też swoimi ludzkimi dramatami i cierpieniem, wnikać nie wypada. Faktem jest, że ów „brak tchu w piersiach” słyszalny był nie tylko w tych częściach utworów, gdzie nad nutami zaznaczono „piano”, ale nawet wtedy, gdy w ciszy i skupieniu widzowie opuszczali kościół franciszkanów. Samochody tego wieczora też – wydaje się – jechały jakby nieco wolniej…

Już niedługo będą mogli Państwo zobaczyć film z wydarzenia, który umieścimy na naszym profilu Cappella Gedanensis w portalu YouTube.

dr Sławomir Czalej