PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Legenda o Jakubie i Annie legendarnych gdańskich kochankach

Legenda o Jakubie i Annie legendarnych gdańskich kochankach

Miłość cierpliwa jest

W jednym z zakątków Starego Miasta przy zabytkowej kamienicy można usłyszeć głosy "Pamiętasz Anno? Pamiętasz Jakubie?" Kto tak szepcze i dlaczego? Otóż dwie kamienne figury na barokowym portalu dawnego domu opieki szpitala św. Ducha przy ul. U Furty 3. To Jakub i Anna - legendarni gdańscy kochankowie.

Oboje chodzili do tej samej szkoły parafialnej przy Kościele Mariackim dla ubogich dzieci, gdyż ich rodzice byli biedni, ale bardzo kochali swoje pociechy. Wspólna droga do szkoły, wspólne dzielenie szkolnej ławy, były przyczynkiem do przyjaźni. Jakub był typowym urwisem, nie w głowie mu była nauka i wkuwanie czytanek, a bijatyki i gonitwy, gdzie pokazywał swoją siłę i zręczność. Nie jeden raz Ania ratowała go z opresji przed bakałarzem.
Lata mijały, Jakub wyrósł na silnego i wysokiego przystojniaka, a Ania piękniała w oczach. Przyjaźń przerodziła się w miłość. Młodzi bardzo się kochali i chcieli pobrać, a że ślub i wesele kosztowały i trzeba było zapewnić byt rodzinie Jakub postanowił wyruszyć w morze i zdobyć majątek. W tamtych czasach to właśnie na morzu "czekały" pieniądze, niejeden marynarz wracał z pieniędzmi, które starczyły na rozkręcenie własnego interesu. Ania rozumiała ukochanego, lecz serce już wyrywało się z tęsknoty. I tak Jakub zaciągnął się na statek, a Anna przysięgła, że będzie czekała nawet i 30 lat...

Czekała wiernie, a czas upływał jej na pracy jako służąca. Lata mijały. Miała chwile zwątpienia, przecież tyle czekała i nic, "Może wyjść za innego?" Ależ nie, przecież przysięgała. Nadeszła starość, siły odeszły, uroda przeminęła. Anna nie miała żadnej rodziny, nie miał kto się nią opiekować, pozostała jej tylko jałmużna za którą opłacała pobyt w przytułku św. Ducha. Stała pod Bramą Szewską przy Kościele Mariackim i wyciągała do przechodniów drewnianą miseczkę "Co łaska". Pewnego dnia przy kościele pojawił się ?nowy? nędzarz. Anna poznała w nim swojego ukochanego Jakuba. Fortuna nie była mu dana, a podczas jednego z rejsów na Morzu Śródziemnym dostał się do tureckiej niewoli i doczekał w niej starości.

Odnaleźli się dzięki miłości i byli nierozłączni. Mieszkali w przytułku przy kościele św. Ducha, wspólnie wyczekiwali jałmużny. W tamtych czasach żebracy musieli uzyskać zezwolenie na żebranie, po zdaniu egzaminu ze znajomości prawd wiary i modlitwy. I tak historia zatoczyła koło, Anna podpowiadała Jakubowi, który zdał i otrzymał żebraczą odznakę. Śmierć zabrała ich oboje podczas epidemii dżumy. Ich historię znała cała okolica, kiedy w 1640 roku wzniesiono nowy budynek przytułku św. Ducha figury przedstawiające starców umieszczono w portalu gdzie stoją do dziś.