PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Tajemnicza miłość - legenda Anny Schilling i Mikołaja Kopernika

Tajemnicza miłość - legenda Anny Schilling i Mikołaja Kopernika

Dawno, dawno temu, gdy Gdańsk był najbogatszym miastem Rzeczypospolitej i jednym z najpotężniejszych ośrodków handlowych w Europie, spotkali się Anna i Mikołaj. On jest kanonikiem we Fromborku, ona córką holenderskiego kupca. Właśnie trwa jarmark dominikański - do portu przybiło 400 okrętów załadowanych hiszpańskim i francuskim winem, jedwabiem, oliwą, portugalskimi korzeniami, angielską porcelaną i innymi towarami. 

Na nabrzeżu pojawiła się nieoczekiwanie Anna Schilling.Mienią się w słońcu strojne suknie pięknej Holenderki. Powabna sylwetka i śliczna twarz raduje oczy przechodniów. Gdy idzie ulicą Mariacką w Gdańsku kupcowe szepczą: ?To córką Arenda van der Schillinga?.

Anna - poważna mężatka, jest nie tylko czarująca i majętna (ma własny dom we Fromborku) lecz także mądra. Czyta uczone księgi, interesuje się gwiazdami, czyli astrologią. Jak inni ludzie swojej epoki zastanawia się czym jest czarna kurtyna zasłaniająca co wieczór słońce. Nic więc dziwnego, że wykształcony i genialny, choć dużo od niej starszy kanonik Mikołaj Kopernik zrobił na Annie piorunujące wrażenie.
- W dodatku jest taki przystojny, zapewne urodę odziedziczył po babce, którą uważano za "perłę wśród  toruńskich piękności"  - wzdycha Anna.

Kopernik
 

Poznała Mikołaja w Gdańsku.  Ojciec Anny Holender Arend van der Schelling wspólnie z Mikołajem Kopernikiem przez siedem lat (od 1529 do 1536 roku) byli  prawnymi opiekunami grupy osieroconych dzieci. Sławny astronom tak bardzo oczarował Anne, że zgodziła się zostać jego gospodynią we Fromborku. Co się stało się z mężem? Podobno odszedł do innej.

Przez siedem lat piękna Holenderka pozostaje z astronomem w dużej zażyłości, zbyt dużej - choć sam Kopernik przedstawia ją jedynie jako gosposię. Jednak Frombork to niewielkie miasto, tu nic się nie ukryje. Z katedralnego wzgórz wszystko widać. Każda nocna wizyta jest skrzętnie odnotowana. Nawet jeśli jest to tylko wspólne oglądanie gwiazd i stawianie horoskopów. Toteż w listopadzie 1538 roku biskup Dantyszek z odległego Lidzbarka nakazuje Kopernikowi by zakończył tę znajomość.
- Zakończył, ale jak, gdy ona ma tyle wdzięku? - martwi się Kopernik lecz w liście do biskupa zapewnia: "Pragnę wedle swych sił nie dopuścić do tego, bym się stał powszechną przyczyną zgorszenia". Sześć tygodni później znów pisze: "Zastosowałem się do napomnień Waszej Przewielebności".

A to kłamczuch! Anna nadal mieszka w jego domu. Wreszcie, latem 1539 roku zostaje zwolniona. Choć ludzie złej woli nadal pomawiają parę o potajemne schadzki. Zatroskany kanonik warmińki Paweł Płotowski donosi: "Kobieta doktora Mikołaja odesłała swoje rzeczy do Gdańska, jednak sama pozostaje tutaj we Fromborku..."

Ostatecznie Anna wraca do Gdańska i na Mariacką przywozi resztę dobytku. Tu w cieniu bazyliki, w domu na początku najpiękniejszej z gdańskich uliczek wyczekuje na swego astronoma. Czy przyjeżdża? Zapewne, wszak Anna, tak bardzo różni się od innych kobiet?

Jest  naprawdę śliczna i obdarzona magnetyczną osobowością, bowiem po śmierci Kopernika fromborscy kanonicy wysyłają do biskupa Dantyszka list z zapytaniem, czy pozwoli Annie wrócić do miasta, z którego ją wyrzucono, skoro doktor Mikołaj odszedł? Dantyszek odpisuje ? niezwłocznie ? że nie zgadza się, gdyż: ?Trzeba się obawiać, iż tymi samymi sposobami, którymi wywołała u niego [Kopernika] obłąkanie [...] może usidlić innego z was, moi bracia [...]

Wciąż nie mamy portretu pięknej Holenderki, ani jej listów. Toteż sensacyjnym znaleziskiem jest  kufer odkryty, podczas remontu kamienicy przy ulicy Mariackiej 1. Pod cienka warstwą betonowej wylewki  w piwnicy robotnicy znaleźli fragmenty kiepsko zachowanej skrzyni z przerdzewiałymi okuciami. Na zbutwiałej desce z tyłu widniej data A.D. 1539 i napis "Anna" oraz zamazane nazwisko, prawdopodobnie "Schilli.."  Wszystko wskazuje na to, że był to kufer Anny, jednej z najpiękniejszych gwiazd Kopernika.

Grażyna Antoniewicz