PORTAL MIASTA GDAŃSKA
Informacje o dzielnicy Piecki-Migowo
Aniołki Osowa Matarnia Kokoszki Oliwa Żabianka... PrzymorzeMałe Ujeścisko-Łostowice Orunia Górna-Gdańsk Południe VII Dwór PrzymorzeWielkie Brętowo Jasień Orunia- Św. Wojciech-Lipce Olszynka Śródmieście Rudniki Stogi Wyspa Sobieszewska Krakowiec-Górki Zachodnie WrzeszczGórny PieckiMigowo Chełm Siedlce Młyniska Przeróbka Suchanino Letnica NowyPort Brzeźno WrzeszczDolny ZaspaRozstaje ZaspaMłyniec
Piecki-Migowo
Powierzchnia: 4,25 km2
Liczba ludności: 27527 osób
Gęstość zaludnienia: 6477 os/km2
Radni miejscy w dzielnicy
Aniołki, Siedlce, Wzgórze Mickiewicza, Suchanino, Piecki-Migowo, Jasień
Dzielnicowe telefony alarmowe

Gdańskie Centrum Kontaktu
przyjmuje zgłoszenia przez całą dobę
pod nr tel.: 58 52 44 500
email: kontakt@gdansk.gda.pl

Gdańskie Centrum Kontaktu (Dyżurny Inżynier Miasta) przyjmuje zgłoszenia dotyczące wszelkich nieprawidłowości funkcjonowania elementów infrastruktury miasta i przekazuje dyspozycje odpowiednim służbom. W przypadku gdy sprawa dotyczy terenu nie znajdującego się w zakresie działań Urzędu Miejskiego w Gdańsku i jego jednostek, GCK informuje osobę zgłaszającą, do jakiej instytucji zwrócić się w konkretnej sytuacji.

Straż Miejska
Referat Dzielnicowy V
tel. 58 322 52 04
ul. Wilanowska 2
Kierownik Referatu – Adam Bieliński
Referat czynny w godzinach 07:00 - 15:00
strazmiejska.gda.pl
Komisariat Policji VIII w Gdańsku
tel. 58 321 68 22
ul. Kartuska 245
Komendant komisariatu – mł. insp. Adam Wójciki

www.gdansk.policja.gov.pl
Rada dzielnicy Piecki-Migowo
Skład Rady Dzielnicy
  • Przewodniczący Zarządu Dzielnicy
    Świacki Łukasz

  • Zastępca Przewodniczącego Zarządu Dzielnicy
    Giżewski Grzegorz

  • Członek Zarządu
    Kramek Aneta, Sulewska Katarzyna

  • Przewodniczący Rady Dzielnicy
    Zakrzewski Mateusz

  • Zastępca Przewodniczącego Rady Dzielnicy
  • Strojny Olga

  • Czaprańska Małgorzata
  • Dominiak Katarzyna
  • Gostomska Halina
  • Kłos Ryszard
  • Kochanowska Beata
  • Kowalewska-Wójcik Aleksandra
  • Kozłowski Janusz
  • Kozłowska Monika
  • Mechowski Kazimierz
  • Nowak Julia
  • Ostapska Ewa
  • Szajder Jadwiga
  • Szczęsna Sara
  • Wilczyński Dariusz
  • Wojnicz Halina
Kontakt

Siedziba 
ul. Jaśkowa Dolina 105 (Przychodnia Morena pok. 220), 80-286 Gdańsk

Telefon
571-324-213

E-mail: 
piecki-migowo@radadzielnicy.gdansk.pl

Portal
www.piecki-migowo.pl

Dyżury telefoniczne
od poniedziałku do piątku w godz. 9:00-18:00

Dzikie historie. Locha i młode odłowione na Morenie. Co się z nimi stanie?

Dzikie historie. Locha i młode odłowione na Morenie. Co się z nimi stanie?
Kolejne dwa dziki udało się odłowić w czwartek, 10 listopada, na Morenie. Zostaną przewiezione w okolice Szczecinka i tam, po zaobrączkowaniu, wypuszczone na wolność. A w Gdańsku będzie mniej zrytych trawników.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Dwa dziki w odłowni na Morenie. Przerażone, fakt, ale krzywda im się nie stanie
 

Na początku papierologia. Dziki, pewnie wystraszone, czekają w metalowej klatce, zwanej odłownią.

A ludzie, jak to ludzie, zajmują się biurokracją. Wszystko bowiem musi być legalne i zapisane. Żeby potem nie było, że ktoś o dziki nie dba, że znikają bez wiedzy, ba, że pracownicy miasta czy nadleśnictwa po prostu biorą je na mięso.

Więc pracownik nadleśnictwa bierze formularz na maskę nissana i pisze: locha - 50 kilogramów (na oko), warchlak - 25 kilogramów. Kto je zauważył w odłowni? Aleksander Hintzke. Do jego obowiązków należy nadzorowanie klatki na Morenie w okolicach ulicy Burgaskiej.

Trzeba zwabić dziki do wnętrza kukurydzą czy jabłkami, przysypać zapadnię liścmi i czekać. Rano się sprawdza. Są! Hintzke mówi, że przez kilka miesięcy złapał na Morenie już 13 dzików. Z tymi dwoma odłowionymi w czwartek - 15. 

W Gdańsku do dziewięciu odłowni - stacjonarnych i przenośnych - od początku tego roku wpadło 76 dzików!

Po co je łapać? Niszczą ogródki działkowe, trawniki, cmentarze miejskie. Wpadają na ulice i drogi, pod auta. Straszą ludzi na spacerach, dzieci przy przedszkolach.

Ludzie jednak, jak to ludzie, mają dobre serce. Przekonani, że dzikom dzieje się krzywda, potrafią otworzyć klatkę, w której złapał się dzik i wypuścić go na wolność. Niech biega.

- A potem pretensje do miasta, że nic nie robimy - mówi Mirosław Redak z Wydziału Bezpieczeństwa i Interwencji Kryzysowych UM w Gdańsku. - Przy ulicy Karpackiej w Oliwie mieliśmy taką odłownię kilka miesięcy, to ludzie wypuścili z niej wszystkie złapane dziki. Nie było sensu jej tam trzymać. A chwilę później ucierpiał Cmentarz Oliwski.


Ludzie podobno potrafią nawet palić drewniane odłownie, albo też karmić dziki burakami czy jabłkami zrzucanymi z balkonów! A potem pretensje, że trwaniczek zryty a auto do naprawy.

Fachowo mówi się, że dziki nie ryją, ale buchtują. Trawnik przy lasku przy ul. Burgaskiej nieźle zbuchtowany. Dziki mają tu dobrze: stawik z wodą, dęby, z których lecą żołędzie. Gdzie im będzie lepiej?

Wiesław Rapa z miejskiego Eko Patrolu mówi, że dziki idą na łatwiznę: - Dla nich taki ogródek działkowy jest jak stołówka: warzywka, owoce, marcheweczki, ziemniaczki. Ale dzików jest w mieście za dużo.

Rapa mówi, że te miejskie dziki są raczej łagodne. - No chyba, że ktoś taką lochę kopnie, czego byłem świadkiem. To jak ona gościa szturchnęła, poleciał dwa metry w górę!
 

Odłownia: dziki w prawym rogu klatki. Zaraz same wejdą do drewnianych skrzyń

Dużo jelenia, mało dzika 

Dobra, papiery wypełnione. Teraz Robert Schultka, leśniczy ds. łowieckich z Nadleśnictwa Gdańsk, który przyjechał tu jeepem z przyczepką, zdejmuje z auta dwie drewniane skrzynie. Metalowe drzwiczki odłowni idą w górę i w wolną przestrzeń podstawia się skrzynie. Dziki są przerażone, próbują się wydostać z metalowej pułapki, biegają z kąta w kąt, aby w końcu - najpierw locha, potem małe - wbiec dobrowolnie do skrzyń.

- No panowie, po dwóch na rączkę - mówi Schultka. Mężczyźni podnoszą skrzynie i stawiają je, z wysiłkiem, na przyczepkę. 

Schultka tłumaczy, że teraz dziki trafią pod Gdańsk, do Gołębiewa, gdzie pod opieką weterynaryjną zostaną odrobaczone. Później pojadą do Dretyni, w okolicach Szczecinka, gdzie jest zagroda adaptacyjna Polskiego Związku Łowieckiego. Tam zostaną zaobrączkowane i w końcu puszczone na wolność, bo jak tłumaczy Schultka: - Tam jest dużo jelenia, a mało dzika, odwrotnie niż u nas.

A równowaga musi być.

Leśniczy mówi, że przy okazji następuje pełny obrót dokumentów, bo wszystko musi być policzone i odnotowane: odstrzał, odłów, zasiedlanie. Mieszkańcy Gdańska nie muszą się więc o te dziki martwić.

Na razie, przyznajmy, zwierzęta tłuką o ściany drewnianych skrzyń. Oby jak najszybciej trafiły na wolność.



Sebastian Łupakwww.gdansk.plsebastian.lupak@gdansk.pl
Sebastian Łupak - najnowsze