Prezydent Miasta Gdańska Paweł Adamowicz spotkał się z gdańskimi sportowcami, którzy w ostatnich dniach zdobyli medale mistrzostw świata i Europy. Wręczył im dyplomy i nagrody finansowe.
Pięściarz Tomasz Jabłoński (klub SAKO) na mistrzostwach Europy w Bułgarii był drugi w wadze 75 kg. W finale przegrał z reprezentantem Rosji, wcześniej wygrał trzy walki. – To mój największy sukces w karierze, ale mam nadzieję, że kres moich możliwości jest gdzieś dalej. Marzę o podium na igrzyskach w Rio de Janeiro w przyszłym roku – powiedział Jabłoński, któremu do zdobycia kwalifikacji olimpijskiej niewiele brakuje.
O medalu w Rio marzy też Daria Pogorzelec, judoczka SGKS Wybrzeże (waga 78 kg), która na mistrzostwach świata w Astanie (Kazachstan) zdobyła, wspólnie z koleżankami z reprezentacji Polski, srebrny medal w turnieju drużynowym. Indywidualnie zajęła piąte miejsce. – Na trening judo przyszłam po raz pierwszy, gdy miałam 10 lat, ponieważ „zakochałam się” w trenerze. Szybko okazało się, że trener ma żonę i dzieci, więc się odkochałam, ale na tatami zostałam – wspominała ze śmiechem swoje początki w sporcie.
- Już od 15 lat tkwię w judo. Od początku moim marzeniem był występ na igrzyskach olimpijskich. Ten cel osiągnęłam w Londynie, gdy miałam 22 lata. Siódme miejsce, które tam zajęłam, nie zaspokaja moich ambicji. Na więcej liczę w Rio. Studiuję na Politechnice Gdańskiej zarządzanie inżynierią, ale musiałam wziąć urlop dziekański, ponieważ nie dało się pogodzić nauki z tak intensywnym treningiem. Dziennie na tatami ćwiczę nawet 4 godziny. W zeszłym roku na obozach i zawodach spędziłam 291 dni. Przyzwyczaiłam się do takiego życia – mówiła uśmiechnięta Pogorzelec.
Szanse na występ na igrzyskach ma również Katarzyna Furmanek, kolejna srebrna medalistka w drużynie z Astany (klub AZS AWFiS, waga ponad 78 kg). Stanie się tak pod warunkiem, że na najbliższych zawodach międzynarodowych zdobędzie punkty do rankingu. Ona nie zaczynała od judo, uprawiała kilka dyscyplin, a pierwszą z nich było pływanie.
Trzecią gdańszczanką, która zdobyła w Astanie srebrny medal, jest Karolina Tałach (SGKS Wybrzeże, waga 63 kg). Nie mogła przyjść na spotkanie, ponieważ uczestniczy w turnieju w Bratysławie.
Dyplomy i nagrody finansowe otrzymali od prezydenta Adamowicza również trenerzy medalistów: Tomasz Laska (Jabłoński), Tomasz Lisicki (Pogorzelec i Tałach) oraz Radosław Laskowski (Furmanek).
- Moim zdaniem, najważniejsze, co sport daje zawodniczkom i zawodnikom, to silny charakter. Trzeba wiele uporu i ogromu pracy, żeby osiągnąć sukces. Zgadzam się z tezą, że w sporcie generalnie się przegrywa, tylko nieliczni wygrywają – podsumował prezydent Adamowicz.
Na uroczystość przyszli dwaj rektorzy Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu – obecny, prof. Waldemar Moska oraz były, prof. Wojciech Przybylski, a także Andrzej Trojanowski, dyrektor Biura Prezydenta ds. Sportu.
Krzysztof Guzowski