Niepodzielnie panujący w świecie muzyki dawnej - kataloński mistrz violi da gamba Jordi Savall oraz Pierre Hantaï i Xavier Díaz-Latorre zainaugurowali w poniedziałkowy wieczór w Dworze Artusa w Gdańsku 3. Festiwal Actus Humanus. W tym wyjątkowym wykonaniu zabrzmiała muzyka czasów Króla Słońce Ludwika XIV. I była to prawdziwie królewska uczta.
Fenomen Jordiego Savalla nie przestaje zadziwiać. Za każdym bilety na jego koncerty sprzedają się błyskawicznie, za każdym razem tłumy szturmują sale koncertowe. Apetyt na jego interpretacje muzyki dawnej wzrasta z roku na rok. Najbardziej zagorzali fani podążają za artystą po całym świecie - co jest nie lada wyczynem, biorąc pod uwagę ponad setkę występów rocznie… Jednak gdy słucha się Savalla na żywo – to całkiem zrozumiałe. Fascynujące dźwięki jego violi da gamba mogą oczarować każdego.
Na inaugurację 3. Festiwalu Actus Humanus Mistrz Savall wybrał specjalny program – wyrafinowaną i niezwykle piękną XVII-wieczną francuską muzykę dworską. Zaprosił najwybitniejszych wirtuozów - klawesynistę Pierre’a Hantaï, którego kunszt mogliśmy podziwiać w pierwszej edycji festiwalu w recitalu bachowskich Wariacji Goldbergowskich oraz fantastycznego lutnistę, specjalizującego się w grze na gitarze barokowej i teorbie Xaviera Díaza-Latorre. Ci wyśmienici muzycy wielokrotnie brali udział w różnych projektach Jordiego Savalla, jednak ich występ w takim składzie – to wydarzenie szczególne. Potrójnie! Bowiem każdy z osobna i wszyscy razem są po prostu zjawiskowi.
Trzon koncertu stanowiła legendarna muzyka kompozytora i wirtuoza Marina Maraisa i jego nauczyciela gry na violi da gamba Jeana de Saint-Colombe’a, rozsławiona przez film Wszystkie poranki świata Alaina Corneau z 1991 r. i bijącą rekordy popularności ścieżkę dźwiękową wybraną do tego obrazu przez Savalla. W pierwszej części zabrzmiała 8-częściowa Suite d’un Goût Étranger (1717) oraz Pièces de viole du troisième livre (1717) Marina Maraisa. Obie kompozycje niezwykle kunsztowne pod względem architektonicznym i wykonawczym, jednocześnie ujmujące piękną melodyką i rytmami starofrancuskich tańców.
Przedzieliła je przepiękna Chaconne Roberta de Visée zagrana przez Xaviera Díaza-Latorre na 14-strunnej teorbie z takim mistrzostwem, że publiczność słuchała jej w totalnym skupieniu i ciszy jak zaklęta.
Drugą część koncertu Jordi Savall rozpoczął solowymi kompozycjami Sainte-Colombe’a syna i ojca. Viola w rękach Savalla to instrument o nadzwyczajnych możliwościach. W każdym jej dźwięku jest tyle emocji i wzruszeń. Dobitnie pokazał to utwór Les Pleurs (Łzy) z lamentacyjną linią melodyczną - muzyczna kwintesencja żalu, straty, pożegnania…
Po nim, jakby dla nastrojowego przeciwwagi zabrzmiały Pièces de clavecin Françoisa Couperina we wspaniałej interpretacji Pierre’a Hantaï. Głębokie, nasycone brzmienie klawesynu, wielopłaszczyznowe barwy, intesywna dynamika – oto znaki rozpoznawcze interpretacji tego artysty. Chciałoby się słuchać go nieprzerwanie.
Na finał artyści wybrali utwory z II Księgi Marina Maraisa z fajerwerkowymi Couplets des Folies d’Espagne. I znów kompletnie zawładnęli festiwalową publicznością. Były gorące owacje i bisy – swobodne, niemal jazzowe improwizacje, w tym jedna na temat starofrancuskiej kołysanki z Bretanii.
Królewska muzyka, królowie muzyki dawnej, królewskie interpretacje… Słowem absolutnie królewska inauguracja festiwalu!