PORTAL MIASTA GDAŃSKA

Przed stu laty z przewodnikiem w ręce

Przed stu laty z przewodnikiem w ręce
W czasach Wolnego Miasta wydawano polskie przewodniki po Gdańsku i okolicy.
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Kiedy po decyzji konferencji wersalskiej o utworzeniu Wolnego Miasta utraciliśmy nadzieje na włączenie Gdańska w granice Rzeczpospolitej, wśród Polaków nie spadło zainteresowanie miastem. Chętnie tu przyjeżdżali nie tylko w szeroko rozumianych interesach, ale też kierowani chęcią skonfrontowania legendy tego miejsca z rzeczywistością. Nie wiemy, jak ten ruch wyglądał w liczbach, ale mógł być na tyle znaczący, że rozmaici wydawcy dochodzili do wniosku, że warto rozpowszechniać w Polsce i Wolnym Mieście polskie przewodniki po Gdańsku i okolicy. Były w nich zawarte oprócz wiadomości historycznych także praktyczne wskazówki, jak korzystać z komunikacji, gdzie szukać hotelu, restauracji, kawiarni, banku albo urzędów, pomocy medycznej, prawnej itp. Jeden z nich – „Ilustrowany przewodnik po Gdańsku i okolicy” – wydała dokładnie sto lat temu redakcja wychodzącego wtedy w Wolnym Mieście „Dziennika Gdańskiego”. W oparciu o zawarte w nim informacje przyjrzymy się, jak mógł poruszać się w mieście polski przybysz.

 
Fot. Internet: polona.pl / Biblioteka Narodowa w Warszawie

Autorzy tego przewodnika zalecali, by na zwiedzanie samego miasta przeznaczyć co najmniej dwa dni, a jeśli z okolicą – pięć dni. Nieodzownie należało zobaczyć Ratusz Głównomiejski, Dwór Artusa, Kościół Mariacki (tu wejść na wysoką wieżę z dalekimi widokami), kościoły św. Mikołaja i św. Katarzyny oraz Muzeum Miejskie (w kompleksie obecnego Muzeum Narodowego) i Dom Uphagena (na Długiej), a także ulicę Mariacką, Piwną, Długą i Długi Targ. Zachęcano też do odwiedzin Oliwy, Sopotu, Orłowa i Helu (dwie ostatnie miejscowości były już na terenie Polski). Na pięćdziesięciu stronach poprzedzających „Wskazówki praktyczne” przedstawiono szkic historyczny o dawnym Gdańsku, podstawowe wiadomości o wielu zabytkach opatrzone fotografiami oraz opisy Oliwy, Sopotu i Orłowa, a także dokładną mapę historycznego centrum ze spisem ulic. Informacje są ogólne, przedstawione – z dzisiejszej perspektywy – dosyć archaicznym językiem, a tłumaczenia nazw własnych na język polski dość dowolne (polskie nazwy dla obszaru Gdańska, Oliwy i Sopotu ustaliły się dopiero po 1945 roku).

 
Fot. Internet: polona.pl / Biblioteka Narodowa w Warszawie

Warunki przyjazdu i wyjazdu do i z Wolnego Miasta

Obywatele polscy mogli wjechać na obszar Wolnego Miasta na podstawie dowodu osobistego z fotografią, wiza była niepotrzebna, ale jeśli ktoś zamierzał pojechać stąd do Niemiec, musiał przedstawić na granicy wizę niemiecką i polską. Podobnie mogli przekraczać granicę gdańsko-polską obywatele Wolnego Miasta, natomiast kiedy udawali się do Polski z terenu Niemiec (lub chcieli jechać do Niemiec przez teren Polski) musieli zaopatrzyć się w wizę niemiecką lub polską.

 

Odprawy celne

Władze gdańskie przeprowadzały odprawy wwożonego bagażu w urzędzie celnym na gdańskim dworcu albo w pociągu na odcinku między stacjami Pszczółki (Hohenstein) i Gdańsk. Natomiast podobna odprawa bagażów wwożonych do Polski odbywała się w obrębie tczewskiego dworca. Bagaż osób jadących do Gdańska z kierunku Wejherowa był odprawiany w Gdyni, jadących z Kartuz – w Starej Pile, a przyjeżdżających z Kościerzyny przez Pszczółki – w Skarszewach.

Bez specjalnego pozwolenia było wolno wwozić z Polski do Wolnego Miasta nie więcej niż tysiąc marek niemieckich i trzy tysiące marek polskich.

 

Poczta

Przesyłki listowe, bagażowe i pieniężne można było nadawać i odbierać, korzystając z poczty przy ulicy Długiej 22-25, czyli pod obecnym adresem, natomiast w sprawie czeków należało udać się do pocztowego urzędu czekowego (Postscheckamt) na ulicę Kowali Kotwicznych, czyli dzisiejszą Kotwiczników 11a (Ankerschmiedegasse) przy gmachu Dyrekcji Poczty (stał frontem do Targu Maślanego).

 

Komunikacja miejska

Do poruszania się po mieście służyły w głównej mierze konne dorożki, taksówki oraz autobusy i tramwaje. Dorożki oczekiwały na postojach przed Dworcem Głównym oraz na trzech Targach: Siennym, Drzewnym i Węglowym, a przy tych dwóch ostatnich były też postoje taksówek (trzeci na Rynku we Wrzeszczu, na odcinku Grunwaldzkiej między Jaśkową Doliną i Partyzantów).

Przystanki autobusowe były tylko dwa: jeden całoroczny i drugi czynny tylko w sezonie letnim. Pierwszy utworzono przy dworcu kolejowym i co godzinę ruszał stąd autobus na Stogi, drugi znajdował się na Długim Targu i co pół godziny można było z niego odjechać do Sopotu (w nocy co godzinę).

Z istniejących formalnie dziesięciu linii tramwajowych dwie były zawieszone – „czwórka” (spod dworca do Bramy Długich Ogrodów) i „piątka” (spod dworca przez Targ Rybny do zajezdni na Dolnym Mieście). Tramwaje pozostałych linii kursowały w odstępach pięcio-, dziesięcio-, piętnasto- i dwudziestominutowych. Najrzadziej jeździły „ósemki” z Szerokiej do Brzeźna (co dwadzieścia dwie minuty), najczęściej zaś „jedynki” do Wrzeszcza (co pięć minut). Co dziesięć minut kursowały „trójki” na Łąkową oraz „piątki” na Orunię i „siódemki” z Huciska na Siedlce, a co kwadrans „dwójki” do Oliwy, „dziewiątki” z Wrzeszcza do Brzeźna i „dziesiątki” z Oliwy do Jelitkowa.

 
Fot. Internet: polona.pl / Biblioteka Narodowa w Warszawie

Komunikacja podmiejska

Co godzinę odjeżdżał z Gdańska pociąg parowy do Sopotu przez Wrzeszcz i Oliwę. Do Wrzeszcza dojeżdżał w siedem minut, do Oliwy w czternaście, a do Sopotu w dwadzieścia. Do Nowego Portu kolej jeździła co kwadrans.

 

Żegluga parowa

Z przystani przy Długim Pobrzeżu (nie podano dokładnego adresu) pływały w miarę regularnie parowce („codziennie co kilka godzin i częściej”) na Stogi, do Płoni, Sobieszewa, Przegaliny, Mikoszewa, Drewnicy i Ostaszewa. Z przystani przy Zielonej Bramie z podobną częstotliwością odpływały parowce do Nowego Portu i Westerplatte, natomiast spod Bramy Świętojańskiej można było popłynąć przez Sopot na Hel. Oferowano też dalsze rejsy – do Nowego Dworu Gdańskiego i Elbląga, Sopotu i Świnoujścia, Piławy i Królewca oraz Piławy i Libawy na Łotwie.

 

Hotele i restauracje

Na liście preferowanych trzynastu miejsc noclegowych pierwszą pozycję zajmuje „Hotel Continental” („jedyny polski”) naprzeciwko dworca przy Podwalu Grodzkim 7 („z restauracją i winiarnią”). Łącznie proponuje się osiem hoteli w Gdańsku, trzy we Wrzeszczu i po jednym w Brzeźnie i Westerplatte (nie było tam jeszcze polskiej placówki wojskowej).

Podobnie wśród dziesięciu hoteli w Sopocie pierwsze dwie pozycje zajmują „Hotel Miramare” nad samym morzem przy Chrobrego 47/49 i „Willa Halina” przy Powstańców Warszawy 73 (oba w polskich rękach). Na liście dziewiętnastu restauracji pierwsze miejsca zajmują, również nieprzypadkowo, „Continental” przy Podwalu Grodzkim 7 i czynna opodal pod numerem 12 – „Varsovie”.

 

Banki

W podobny sposób zestawiono listę dwunastu banków polskich: Bank Dyskontowy przy Długim Targu 18, „Bank Związku Spółek Zarobkowych" przy Targu Drzewnym 18, Bank Handlowy w Poznaniu przy ulicy Tkackiej 27, Bank Handlowy w Warszawie przy Długim Targu 7/8, Polski Bank Przemysłowy przy Długim Targu 35, Bank Przemysłowców przy Długiej 57/58, Warszawski Bank Stołeczny przy ulicy Długiej 50/51, Bank Kwilecki i Potocki przy ulicy Ogarnej 85, Bank Ludowy przy ulicy Piwnej 48, Polski Bank Komisowy przy Długiej 37, Bałtycki Bank Komisowy przy Słodowników 11/13 i Ziemski Bank Kredytowy przy ulicy Św. Ducha 34.

 

Teatry, muzea, biblioteka

W Gdańsku nie było wielu teatrów do wyboru, więc w ofercie przewodnika znalazł się tylko teatr przy Targu Węglowym (Stadttheater) oraz teatr muzyczny (Neues Operettentheater, dawniej Wilhelmtheater) przy Długich Ogrodach 31, podano też adresy sal z występami artystycznymi oraz zapraszano na „doskonały koncert codzień po południu wieczorem w polskim lokalu »Ermitage«” przy ulicy Ogarnej 96.

Polecano Muzeum Miejskie przy Rzeźnicka 25/28 („w niedziele i środy wstęp wolny”, w poniedziałki bilet kosztował jedną markę, a w inne dni – pół marki). Wolny wstęp był do muzeum przyrodniczo-historycznego w Zielonej Bramie. W Sieni Gdańskiej prezentowano „sztukę i przemysł artystyczny”. Biblioteka Miejska przy Am Jakobstor zapraszała codziennie w dogodnych porach z pewnym wyjątkiem podczas lata („w lipcu i sierpniu tylko od godz. 10-2”).

 

Urzędy, konsulaty

Obok adresów takich gdańskich urzędów, jak Volkstag, Senat, Izba Handlowa, Izba Handlu Zagranicznego, poczta główna i giełda zamieszczono bogaty wykaz polskich urzędów, jak Biuro Generalnego Komisarza RP z Wydziałem Informacyjno-Handlowym przy ulicy Curie Skłodowskiej 3a, umieszczony przy Nowych Ogrodach 27 Wydział Informacyjno-Handlowym z Urzędem Handlu Zagranicznego, Dyrekcją Lasów Państwowych, biurem paszportowym i departamentem wojskowym. Przy ulicy Dyrekcyjnej 2/4 miała siedzibę Dyrekcja Kolei Państwowych, przy ulicy Kotwiczników 11 – Polska Dyrekcja Poczt i Telegrafów, a przy Kosynierów Gdyńskich 11 – Polski Urząd Handlu Zagranicznego.

Według informacji w przewodniku funkcjonowało wówczas szesnaście konsulatów – Anglii, Austrii, Belgii, Dani, Finlandii, Francji, Grecji, Gwatemali, Hiszpanii, Holandii, Meksyku, Niemiec, Norwegii, Szwecji, Turcji i USA.

 

Polscy adwokaci, notariusze i lekarze

Wśród adwokatów i notariuszy wymienieni są: Bielewicz z ulicy Okopowej 9 (Karrenwall), Łangowski z ulicy Ogarnej 19 i Jankowski z ulicy Tkackiej 10.

Listę trzynastu lekarzy otwiera zasłużony działacz Polonii doktor Kubacz („choroby kobiece”) z praktyką przy ulicy Św. Ducha 112. Za nim plasuje się podobnie zasłużony dla Polonii doktor Panecki (również „choroby kobiece”) z ulicy Tkackiej 3 i inni. W Oliwie odnotowano tylko doktora Katke z praktyką przy ulicy Rybińskiego 15, a w Sopocie dwóch lekarzy z dzisiejszej ulicy Bohaterów Monte Cassino: doktora Ulatowskiego pod numerem 16 i doktora Węclewskiego pod numerem 26. Natomiast przy praktykującym w Sopocie przy ulicy Haffnera doktorze Majkowskim (cenionym działaczu młodokaszubskim i literacie) zaznaczono: „tymczasem nie ordynuje”. Na kłopoty z zębami polecano dwóch dentystów z ulicy Długiej: doktora Filarskiego pod numerem 53 i doktora Pomierskiego pod numerem 74.

 
Fot. Internet: polona.pl / Biblioteka Narodowa w Warszawie

Towarzystwa

Dla Polaków szukających w Wolnym Mieście kontaktu z polskimi organizacjami przydatny był zapewne wykaz trzydziestu dziewięciu adresów w Gdańsku, Oliwie i Sopocie z Gminą Polską w Wolnym Mieści przy Wałowej 5/6 (Am Jakobstor) na czele (z prezesem doktorem Władysławem Paneckim i jego zastępcami: Józefem Czyżewskim i Stanisławem Leszczyńskim oraz generałami J. Kopczyńskim i Erazmem Czarneckim). Wśród pozostałych organizacji znalazły się między innymi: Polski Czerwony Krzyż z siedzibą przy ulicy Długiej 74 oraz Polski Biały Krzyż przy Targu Kaszubskim 17/20, Zjednoczenie Polskich Kupców i Przemysłowców przy ulicy Ogarnej 85, Związek Kolejarzy przy ulicy Górka 51, Związek Urzędników Pocztowych przy Owsianej 4, Syndykat Dziennikarzy Pomorskich przy Chlebnickiej 14, Polskie Stronnictwo Ludowe przy Kaznodziejskiej 7, Narodowa Partia Robotników przy Piwnej 4, Towarzystwo „Jedność” z oddziałami przy Kotwiczników 6 w Gdańsku i Słonecznej 15 w Oliwie, Towarzystwo „Sokół” z gniazdami przy Szerokiej 97 w Gdańsku i Parkowej 31 w Sopocie, Towarzystwo Polek z oddziałami przy Zbytkach 5 w Gdańsku, Ujejskiego 3 na Siedlcach i Powstańców Warszawy 73 w Sopocie, Towarzystwo „Cecylia” z oddziałami przy Młyńskiej 2 w Gdańsku i Wallenroda 13 we Wrzeszczu, Towarzystwo „Lutnia” z oddziałami przy Korzennej 50 w Gdańsku, Cystersów 15 w Oliwie i Parkowej 54 w Sopocie i inne.

 

Polskie nabożeństwa

W przewodniku znalazła się wyczerpująca informacja o mszach świętych i nabożeństwach odprawianych w języku polskim. „W kościele św. Mikołaja w każdą niedzielę o godz. 11 i pół. W Siedlcach co dwa tygodnie o godz. 8 i pół. W Wrzeszczu co dwa tygodnie o godz. 11 minut 15. W Nowymporcie raz w miesiącu o godz. 10. W Oliwie co drugą niedzielę o godz. 11. W Sopocie co dwa tygodnie, raz o godz. 7 minut 45, drugi raz o godz. 11 minut 15”.

***

Uzupełnieniem zawartych w przewodniku wiadomości historycznych i wskazówek praktycznych są liczne reklamy. Przeważają te, które dotyczą polskiej oferty handlowej czy usługowej, ale są i takie, które odnoszą się do „niepolskich interesów”, jak np. „Kurhaus-Kasino” w Sopocie czy dom handlowy Freymannów na Targu Węglowym. Trudno nie zauważyć, że polska oferta – jeśli porównać ją z umieszczanymi w lokalnej prasie reklamami gdańskich i niemieckich firm – wypada niezbyt atrakcyjnie. Wynika z tego, że polska pozycja ekonomiczna nad Motławą była słaba i nieugruntowana.

 

Tymoteusz Jankowski

 

Pierwodruk: „30 Dni” 1-2/2021