• Start
  • Wiadomości
  • „Postąpiłam jak należy”. Sędzia Dorota Zabłudowska o etosie zawodu i apolityczności

„Postąpiłam jak należy”. Sędzia Dorota Zabłudowska o etosie zawodu i apolityczności

Gościem najnowszego odcinka programu „Jestem z Gdańska” była Dorota Zabłudowska - karnistka, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, wiceprezes gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, która naraziła się władzy, bo przyjęła w 2018 roku z rąk Pawła Adamowicza Nagrodę Równości. 
10.04.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
kobieta, blondynka z krótkimi włosami, w wieku około 40+, mówi w studiu nagraniowym
Dorota Zabłudowska, sędzią Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, opowiada o Nagrodzie Równości, apolityczności i protestach z 2017 roku
www.gdansk.pl

Więcej samorządu, mniej rządu. Jacek Bendykowski o potrzebnych zmianach

Sędzia musi być apolityczny

- To byłoby niemożliwe, żebyśmy nie mieli poglądów. Dlatego Konstytucja nie mówi tego - ale mówi, że mamy być apolityczni, nie możemy należeć do partii politycznej i nie możemy prowadzić działalności publicznej, która nie da się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziowskiej – tłumaczy Dorota Zabłudowska, karnistka, sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe, wiceprezes gdańskiego oddziału apolitycznego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.

Jednocześnie dodaje, odwołując się do działań poprzedniej władzy: - Ten argument polityczności jest bardzo wygodny dla władzy politycznej, dlatego że jeżeli robi coś niezgodnego z prawem albo z konstytucją, i sędziowie mówią „tak nie powinno być, to jest niezgodne z prawem, z konstytucją”, to w tym momencie my stajemy się wrogiem politycznym.

„Nie chciałam być sędzią”

Goszcząca w programie Agnieszki Michajłow Dorota Zabłudowska opowiedziała m.in. o etosie zawodu sędziego, o tym, co się w jej życiu zmieniło dzięki i przez władzę, która w ostatnich latach nękała wybranych sędziów. Ale zdradziła też, że... nigdy nie chciała być sędzią.

- Chciałam być radcą prawnym. Ale kiedy studiowałam, te tzw. „wolne zawody prawnicze” były zamknięte. Jedyną zasługą Prawa i Sprawiedliwości w wymiarze sprawiedliwości jest to, że oni te zawody otworzyli – mówi Dorota Zabłudowska. - Dla mnie to już było za późno, a wtedy drogą do zawodu wolnego było skończenie aplikacji sędziowskiej, przepracowanie trzy lata najpierw jako asesor i później jako sędzia, i później można się było przepisać. Na szczęście te czasy już minęły, ale mnie się spodobało. Ta praca dla mnie jest fascynująca, bo codziennie spotykam innych ludzi i nie ma powtarzalnych spraw - czasem niestety się osoby powtarzają, zwłaszcza w wydziale karnym.

Nagroda Równości

W 2018 roku Dorota Zabłudowska została uhonorowana Nagrodą Równości, którą przyjęła z rąk prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Skończyło się to dla niej postępowaniem dyscyplinarnym.

- Można powiedzieć, że dzięki polityce wylądowałam na ulicy – przed Sądem Okręgowym w Gdańsku – śmieje się sędzia. - Obywatele obudzili się wcześniej. Wcześniej zobaczyli, do czego to wszystko prowadzi. Upomnieli się o Trybunał Konstytucyjny już w 2015 roku. Nam, sędziom, zajęło to trochę więcej czasu. Moja aktywność publiczna się zaczęła w lipcu 2017 roku, kiedy nagle się okazało że władza polityczna postanowiła wysłać na emeryturę cały Sąd Najwyższy. To wtedy wszyscy się zmobilizowaliśmy.

To ona była pierwszą sędzią w Gdańsku, która postanowiła przed ludźmi się ujawnić. Podczas protestów przed gdańskim sądem w lipcu 2017 roku, sędziowie byli obecni, ale stali skryci w tłumie.

- Nie byliśmy przyzwyczajeni, że mamy prawo wypowiadać się publicznie, że możemy być twarzą wypowiedzi publicznej, protestu przeciwko łamaniu prawa. W moich czasach kształcenia sędziów mówiło się: przemawiacie przez swoje wyroki. Od tłumaczenia prawa jest rzecznik sądu. Teraz rozumiem, że rzecznik sądu to delegat prezesa władzy wykonawczej, a ja jako sędzia mam prawo i obowiązek tłumaczyć ludziom, na czym polega prawo, a jeśli jest łamane, mam prawo i obowiązek  zwrócić władzy politycznej uwagę, że tak nie wolno. Ale wtedy byliśmy w szoku – wspomina Dorota Zabłudowska okoliczności, które doprowadziły do przyznania jej nagrody, ale i skończyły się dla niej konsekwencjami.

Obejrzyj cały program „Jestem z Gdańska”:

Manifa Trójmiasto: „Dość obietnic! Czas na czyny!”. O co postulują ruchy kobiece?

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę