• Start
  • Wiadomości
  • Lot Warszawa-Gdańsk: Lech Wałęsa z Jaworskim na pokładzie

Lot Warszawa-Gdańsk: Lech Wałęsa z Jaworskim na pokładzie

Ironia losu? Lech Wałęsa wracał w piątek do Gdańska z Miami przez Warszawę. Tym samym samolotem leciał z nim poseł PiS Andrzej Jaworski, który proponuje zmienić imię lotniska Lecha Wałęsy.
27.02.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Fotoreporterzy próbują zrobić zdjęcie. Wałęsa ma za chwilę wysiąść z samolotu.

Wałęsa, oskarżany na podstawie akt Kiszczaka, przez część historyków i polityków, o bycie TW “Bolek”, wracał samolotem rejsowym LOT-u z Warszawy. Maszyna wylądowała w Gdańsku, na lotnisku imienia Lecha Wałęsy, o godz. 17.25.

Legendarny przywódca Solidarności ostatnie dni spędził w Miami w USA. Po powrocie do Polski nie rozmawiał z mediami ani podczas międzylądowania w Warszawie, ani po przylocie do Gdańska. W Gdańsku wyszedł z lotniska wyjściem innym niż pozostali pasażerowie i w ten sposób uniknął spotkania z dziennikarzami. Odwieziono go samochodem do domu. 

Może to i lepiej, bo były prezydent, jak mówił jeden z pasażerów tego samego lotu, nie jest w najlepszej formie. Widocznie oskarżenia o rzekomą współpracę są dla niego ciężkie do zniesienia i bolesne. Przypomnijmy, że Instytut Pamięci Narodowej ujawnił kilkaset stron mających dowodzić, że Wałęsa na początku lat 70. był tajnym współpracownikiem SB. Padły najcięższe oskarżenia: o donoszenie na kolegów i branie za to pieniędzy. Mimo, że szef IPN miał stwierdzić, że dokumenty są autentyczne, już wiadomo, że trzy z nich są fałszywkami. Wciąż nie ma też wiążącej opinii grafologa. Wałęsa twierdzi od początku, że nigdy nie dał się złamać esbecji.

Wałęsa ma się pojawić na wiecu organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji (KOD) w niedzielę o godz. 14 na placu Solidarności w Gdańsku. Wraz z nim mają tam być nie tylko tysiące gdańszczan i mieszkańców Trójmiasta, ale też ludzie z całej Polski. Będą też Henryka Krzywonos i prawdopodobnie Władysław Frasyniuk. Sam Wałęsa, jak mówią organizatorzy z KOD, "ma być na 95 procent".

Tymczasem w samolocie, którym przyleciał do Gdańska Lech Wałęsa, był też poseł PiS z Gdańska Andrzej Jaworski. Jaworski jest jednym z pomysłodawców zmiany nazwy gdańskiego lotniska. Zamiast imienia Lecha Wałęsy miałoby ono - według pomysłu Jaworskiego - nosić inną nazwę.

- Wylądował Pan na lotnisku Lecha Wałęsy.. - mówię do Jaworskiego.

- No tak - odpowiada Andrzej Jaworski. - Ja powiedziałem, że to mieszkańcy muszą zadecydować, czy chcą, żeby to lotnisko miało taką nazwę, czy inną. 

Jaworski siedział w samolocie dwa rzędy za Wałęsą, jak mówi, w fotelu obok BOR-owca Wałęsy.

- Rozmawiacie Panowie ze sobą? - pytam.

- Nie, jesteśmy raczej na skinienie głowy - mówi Jaworski.

- Jak przebiegał lot? - pytam.

- Spokojny, bez żadnych emocji - relacjonuje Jaworski. - Ludzie nie reagowali, ani żadnych braw, ani żadnych gwizdów, buczenia, ani nawet żadnych przywitań.

- Będzie Pan oglądał te esbeckie dokumenty w IPN? - pytam.

- Zostawiam to historykom - mówi Jaworski. - Obejrzałem to, co było w internecie. Nikt nie spodziewał się, że to będą dokumenty odręczne, raczej spodziewaliśmy się, że będzie to jakiś maszynopis, a pod tym tylko podpis taki czy inny. Natomiast to jest masa dokumentów pisanych odręcznie, więc na pewno to było duże zaskoczenie. Wałęsa musi wytłumaczyć co, jak, kiedy i po co podpisał, przyznać się do skali współpracy.  

Tym samym samolotem leciała też posłanka Platformy Obywatelskiej z Gdańska Agnieszka Pomaska. Mówiła, że spóźniła się nieco, wbiegła w ostatniej chwili, i nawet nie wiedziała, że Wałęsa jest na pokładzie. Pytana przez nas, co sądzi o propozycji zmiany nazwy lotniska im. Lecha Wałęsy, Agnieszka Pomaska powiedziała: - Myślę, że pan poseł Jaworski się zagalopował z tą propozycją. Dla mnie Lech Wałęsa zawsze był bohaterem i bez względu na polityczne ataki, bohaterem pozostanie, bez względu na to, ile teczek jeszcze z esbeckiej szafy wypadnie. To, co się dzieje, świadczy o tych, którzy tę awanturę wywołali. Oni zamiast się chwalić “dokonaniami” swojego rządu, starają się zniszczyć prawdziwą legendę i osobę, z której jesteśmy dumni.   

- Będzie Pani oglądać te dokumenty TW “Bolka” w IPN? - pytam.

- Nie jestem tym zainteresowana, a udostępnienie ich bez wcześniejszego ich sprawdzenia uważam za kompromitację prezesa IPN. To się nie powinno zdarzyć! - powiedziała Agnieszka Pomaska.

Na pokładzie samolotu był też syn Lecha Wałęsy, Jarosław, europoseł wracający przez Warszawę do Gdańska z Brukseli. Jeszcze w czasie lotu zamieścił na swoim Facebooku taki wpis: "Piękna sytuacja! Właśnie siedzę w samolocie z moim ojcem. Podchodzą pasażerowie i wspierają ojca słowami:"Jesteśmy z Panem Panie Prezydencie!" Wzruszające! ... Skłamałem, leci też Poseł Jaworski, ten co chce zmiany nazwy gdańskiego lotniska. On nie mówił..."

Już po wylądowaniu, przed gdańskim lotniskiem, Jarosław Wałęsa nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy: - Dajcie trochę spokoju mojemu ojcu - zaapelował tylko Wałęsa junior.

Okazało się, że część mediów czekała przed domem Wałęsy przy ul. Polanki. Jak się dowiedzieliśmy, niektóre stacje newsowe mają tam ekipy czekające - w systemie zmianowym - dzień i noc. Redaktorzy telewizji newsowych sądzą bowiem, że prokurator IPN mógłby wejść z policją do domu Lecha Wałęsy, tak samo, jak wszedł do domu wdowy po generale Czesławie Kiszczaku. IPN miałaby - zdaniem dziennikarzy stacji telewizyjnych - szukać w domu Wałęsy dalszych dokumentów SB. Nie udało nam się potwierdzić, czy IPN rzeczywiście ma takie intencje.     

Kamery stacji newsowych za płotem lotniska próbują wypatrzyć Lecha Wałęsę w drodze z samolotu do terminalu.


TV

Bajpas kartuski działa