– Zespół ECS czeka na ten wieczór, gdyż to najlepszy początek nowego roku, jaki może nam się zdarzyć. Wyglądamy gości, żeby wymienić dobre myśli i dać sobie nadzieję – mówi Basil Kerski, dyrektor ECS.
Każdorazowo repertuar jest inny. Wszyscy goście otrzymują kolędowniki zaprojektowane specjalnie na ten wieczór. Wspólnie uczymy się nowych utworów, historycznych lub współczesnych.
– Nie stawiamy na wirtuozerię, ale dobrą energię wspólnie spędzonego wieczoru – opowiada Magdalena Mistat, zastępca dyrektora ECS, która co roku rozpoczyna kolędowanie uderzeniem w gong. – Choć trzeba przyznać, że po tych kilku latach wspólnego śpiewania idzie nam coraz lepiej, tym bardziej że wspierają nas animatorzy wokalni i okazjonalny chór ECS, w skład którego wchodzą pracownicy, współpracownicy, rodziny oraz przyjaciele, przewodnicy turystyczni i wolontariusze, których na co dzień można spotkać na placu Solidarności.