Donnie Darko
reżyseria: Richard Kelly, występują: Jake Gyllenhaal, Patrick Swayze, Jena Malone, James Duval, Drew Berrymore – USA – 2001 – 113 min.
Dlaczego nosisz ten głupi kostium człowieka?
Kim jest Donnie Darko? W szkole - nastoletnim outsiderem. W domu - chłopakiem zmagającym się z problemami psychicznymi. W snach - wybrańcem odwiedzanym przez wielkiego, mrocznego królika o imieniu Frank. Ten ostatni twierdzi, że świat skończy się już niedługo. A kiedy sny zaczynają wkraczać do rzeczywistości, Donnie staje przed pytaniami większymi niż życie: o czas, przeznaczenie i naturę całego świata.
“Donnie Darko” jest jak skok w głąb króliczej nory. To filmowa układanka, w której mieszczą się podróże w czasie, lynchowskie spojrzenie na amerykańskie przedmieścia, high-school drama, parodia coachingu, fizyka, filozofia, społeczne niepokoje z przełomu tysiącleci i “Alicja w Krainie Czarów”. To zagadka taka sama jak reżyser, Richard Kelly, który po swoim błyskotliwym debiucie nakręcił jeszcze dwa równie dziwne filmy - i zamilkł. To także przełomowa rola dla 20-letniego w momencie kręcenia Jake’a Gyllenhaala, który jako Donnie Darko po raz pierwszy zademonstrował swój talent do kreowania niejednoznacznych, skomplikowanych postaci.
Mówienie o kultowości nie jest w przypadku “Donniego Darko” nadużyciem: to wręcz podręcznikowy przykład dzieła kultowego. Tytuł przepadł w kinach, by z biegiem czasu zyskać rzesze oddanych fanów, którzy w dobie wczesnego Internetu analizowali na forach najdrobniejsze aspekty filmu, starając się dotrzeć do odpowiedzi na pytanie: o co w tym wszystkim chodziło? Tajemnica “Donniego Darko” fascynowała także polskich kinomanów; i to pomimo braku dystrybucji w naszym kraju. Jako Reset wprowadzamy ten tytuł na polskie ekrany w 25. rocznicę jego premiery.
Krytyk J. Hoberman nazwał Donniego psychotyczną reinkarnacją Holdena Caulfielda, bohatera "Buszującego w zbożu" J.D. Salingera: czołowego moralnego buntownika amerykańskiej literatury, wytykającego otoczeniu nieautentyczność. Donnie idzie jednak dalej od Holdena: wytyka niekonsekwencje nie tylko społeczności, w której żyje,
ale i ontologicznemu porządkowi, który rozpoznaje jako "źle poukładany". (...) Milenijne lęki, pokręcona filozofia czasu, katastroficzna wyobraźnia – to wszystko miesza się z (...) ironią i zgrywą