• Start
  • Wiadomości
  • Trzy punkty dla Lechii. Biało-zieloni lepsi od Arki w Gdyni

Trzy punkty dla Lechii. Biało-zieloni lepsi od Arki w Gdyni

Dzięki celnym strzałom Stevena Vitorii i Flavio Paixao gdańska Lechia wygrała w piątek, 13 kwietnia, na wyjeździe z Arką Gdynia 2:1. W końcówce spotkania kapitalną interwencją popisał się Dusan Kuciak, ratując zespół od remisu. Sędzia pokazał piłkarzom aż 11 żółtych kartek. - Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo - podsumował Piotr Stokowiec, trener Lechii.
13.04.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Steven Vitoria po strzale na 1:1

W ostatnim meczu sezonu zasadniczego - w sobotę, 7 kwietnia - Lechia rozbiła u siebie Arkę 4:2. Gdańszczanie grali agresywnie, mądrze, kombinacyjnie, momentami nawet z polotem. Rywale niewiele mieli do powiedzenia, szczególnie w pierwszej połowie, w której piłkarze Lechii zdobyli aż cztery gole.

- Każdy mecz jest inny. To, co było tydzień temu, może być nieaktualne za tydzień. Trzeba się mieć na baczności. Przygotowujemy się na trudniejsze spotkanie. Czujemy cię coraz mocniej, drużyna jest coraz lepiej zgrana. Linia obrony się zgrywa, jest coraz lepsza asekuracja. Jako drużyna jesteśmy coraz mocniejsi, morale się podniosło. Nie popadamy w euforię, ale z każdym tygodniem jest coraz lepiej - mówił trener Lechii Piotr Stokowiec dzień przed pierwszym spotkaniem grupy spadkowej, w którym ponownie zmierzyć się miał Lechia z Arką, tym razem jednak w Gdyni.

W piątek, 13 kwietnia, początek należał do gdynian. W 7. minucie Paweł Stolarski zablokował strzał Marcusa da Silvy. Czy dotknął przy tym piłki ręką? Sędzia spotkania Paweł Raczkowski skorzystał z systemu VAR i nakazał wykonanie rzutu karnego. Tego w 9. minucie wykorzystał Mateusz Szwoch, choć bliski obrony był Dusan Kuciak rzucając się w prawy róg bramki. 0:1.

Z biegiem czasu Lechiści mieli coraz więcej do powiedzenia, coraz pewniej czuli się na połowie rywala. W 22. minucie Patryk Lipski z rzutu rożnego zagrał krótko do Joao Oliveiry, który zgrał do środka pola karnego, gdzie Steven Vitoria uprzedził obrońców i głową pokonał Pavelsa Steinborsa. 1:1.


Flavio Paixao po strzale na 2:1

W 43. minucie biało-zieloni cieszyli się po raz drugi. Po szybkiej kontrze i podaniu Simeona Sławczewa na 2:1 - mimo asysty obrońcy - głową do siatki trafił Flavio Paixao. 2:1.

Już w doliczonym czasie na bramkę Lechii pędził Luka Zarandia. Nie zatrzymał go Jakub Wawrzyniak, Gruzin zbliżał się niebezpiecznie do pola karnego. Nie dotarł, gdyż w piłkarza Arki wpadł Vitoria. Faul był ewidentny. Czy na czerwoną kartkę? Zrobiło się wielkie zamieszanie, piłkarze przepychali siebie i arbitra. Sędzia sytuację konsultował z wideoarbitażem. Vitoria miał szczęście: tylko żółta kartka. Żółte kartoniki za pyskowanie i przepychanki otrzymali też sa Silva i Kuciak (to jego czwarta żółta kartka, nie zagra w następnym meczu z Cracovią)

W drugiej połowie gdynianie próbowali odrobić straty, ale albo odbijali się od obrońców Lechii albo pudłowali albo - jak w 95. minucie - świetnie bronił Kuciak (przerzucił piłkę nad poprzeczką po mocnym strzale Macieja Jankowskiego). W podobnej sytuacji - w 57. minucie - dobrze interweniował Steinbors po uderzeniu Flavio Paixao.

Ze względu na przerwy (VAR, zamieszanie po faulu Vitorii) sędzia Raczkowski doliczył ponad 10 minut (połowę z tego czasu po pierwszej części spotkania).

Następny mecz Lechia rozegra dopiero 23 kwietnia (poniedziałek) na Stadionie Energa Gdańsk z Cracovią. Początek o godz. 18.00.


Powiedzieli po meczu:

Piotr Stokowiec, szkoleniowiec Lechii:

- Powiem krótko. Wydaje mi się, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Staraliśmy się przejąć inicjatywę i grać piłką. To był ciężki mecz, ale dostarczył sporo emocji. Nie jest sztuką wygrać, gdy szybko się zdobywa 2-3 bramki. Sztuką jest wygrać 2:1 lub 1:0, tak jak dzisiaj. To buduje drużynę. Cieszę się ogromnie, zrobiliśmy kolejny ważny krok, ale to dopiero początek i jeszcze dużo ciężkiej pracy przed nami. Możemy mimo wszystko zazdrościć Arce, która jest w półfinale Pucharu Polski i rozgrywa dobry sezon. Dzisiaj jednak wygrała Lechia, według mnie zasłużenie.

Będziemy nadal budować drużynę. Cieszymy się, ale bez jakiegoś wielkiego triumfowania. Trzeba bowiem zachować sportową postawę. Fajnie, że w Trójmieście są dwie dobre drużyny, bo to służy wszystkim. Możemy się dzięki temu emocjonować takimi meczami. Dziś na boisku było dużo męskiej gry, ale nie było chamstwa.

W moim mniemaniu faul Vitorii kwalifikował się jedynie na żółtą kartkę. Nie był to brutalny faul, tylko przerwanie akcji. Uważam, że sędzia nie popełnił błędu. Nie doszukiwałbym się sensacji tam, gdzie jej nie ma.

Leszek Ojrzyński, trener Arki:

- Serce boli jak cholera. Pierwsza połowa znowu zaważyła o porażce. Zaczęło się bardzo dobrze, ale zbyt głęboko się cofnęliśmy i prowokowaliśmy sytuacje dla rywali. Lechia zdobyła dwie bramki po stałych fragmentach. Pierwszą po krótko rozegranym rzucie rożnym, choć uczulaliśmy się na takie sytuacje. Przy drugiej bramce zabrakło nam dyscypliny. Zostaliśmy 2 na 2 po naszym rzucie rożnym i straciliśmy gola po kontrze. Graliśmy nerowowo, widać było presję i pepełnialiśmy błędy. W końcówce mieliśmy sytuacje po wrzutkach, ale Kuciak spisał się dobrze. Musimy przeprosić kibiców, którzy wierzyli w zwycięstwo, a my zawiedliśmy.

Po bramce cofnęliśmy się i czekaliśmy na kontry, a powinniśmy pójść za ciosem. Trzeba być zdyscyplinowanym przy stałych fragmentach. Stracone w ten sposób bramki bardzo bolą, bo takich sytuacji można było uniknąć.


Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:2 (1:2)

Bramki: 1:0 Szwoch 9' (k.), 1:1 Vitoria 22', 1:2 F. Paixao 43'

Arka: Steinbors - Zbozień, Helstrup, Marcjanik, Marciniak - Sołdecki, Zarandia, Bohdanow (74' Nalepa), Szwoch, da Silva (46' Jankowski) - Siemaszko (58' Esqueda)

Lechia: Kuciak - Stolarski (84' Nunes), Nalepa, Vitoria, Wawrzyniak - Haraslin (65' Mladenović), Łukasik, Sławczew, Lipski, Oliveira (79' Krasić) - Paixao.

Żółte kartki: Szwoch, Marcus, Jankowski, Sołdecki, Marcjanik - Stolarski, Łukasik, Vitoria, Kuciak, Nalepa, Nunes



TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór