Główne tezy listu są następujące:
- My Polacy, którzy wiele razy byliśmy wygnańcami i uchodźcami, przygarnianymi przez inne narody - dziś zdajemy egzamin z człowieczeństwa wobec ludzi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji na granicy białorusko-polskiej.
- Polska obecnie dopuszcza się przemocy wobec uchodźców z Bliskiego Wschodu, którzy zwabieni przez władze Białorusi w pułapkę są ofiarami reżimu Łukaszenki.
- Z powodu nieludzkiego zachowania naszego rządu i służb murowych na granicy, wszyscy stajemy się współudziałowcami w zbrodni, popełnianej przez białoruskiego tyrana.
- Nasze władze łamią sumienia tych, którzy wykonują rozkazy na granicy, łamią przy tym kręgosłup moralny całego naszego narodu - a wszystko odbywa się pod szyldem patriotyzmu.
- “Nie dajmy się zwodzić wzniosłym sloganom, znieczulać przez faryzejski język propagandy. Spójrzmy prawdzie w oczy: zło jest złem. Nie przyzwyczajajmy się do zła, nie bądźmy obojętni”.
- Drogą, którą powinna pójść Polska, jest zastosowanie się do standardów międzynarodowych, prawa azylowego i praw człowieka.
- Sygnatariusze listu wzywają wszystkich Polaków do międzyludzkiej solidarności, w imię najlepszych tradycji Sierpnia.
- Apel kończy się wezwaniem rządu do wpuszczenia dziennikarzy na obszar objęty stanem wyjątkowym, wpuszczenie tam organizacji, które mogą udzielić uchodźcom pomocy medycznej i prawnej.
PEŁNA TREŚĆ LISTU:
Przemoc na granicy. Apel Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970
Na wschodniej granicy naszego państwa trwa i z dnia na dzień się pogłębia dramat uchodźców.
My Polacy, którzy tyle razy byliśmy wygnańcami, bieżeńcami, uchodźcami, emigrantami, uciekającymi przed wojną, prześladowaniami politycznymi, biedą i brakiem nadziei, szukającymi pomocy u innych narodów, w różnych krajach, na wszystkich kontynentach - dziś zdajemy egzamin z naszego
człowieczeństwa, z naszego współczucia wobec losu tych, którzy się znaleźli w podobnej sytuacji.
Narastający problem uchodźstwa staje się wielkim problemem moralnym współczesnego świata, jednym z najtrudniejszych do rozwiązania dla rządów i społeczeństw, zwłaszcza europejskich, wywołuje lęk i panikę. Często prowadzi do zachowań skrajnych, do przemocy w obronie granic.
Przemocy na swojej wschodniej granicy dopuszcza się obecnie także nasz kraj, Polska.
Oszukanych ludzi, zdesperowanych, wpędzanych w graniczną pułapkę przez bezwzględnego manipulatora Łukaszenkę, nasi żołnierze, służby graniczne i policjanci wypychają z powrotem na Białoruś, przerzucają przez płot z drutu kolczastego ciężarne kobiety, wywożą dzieci w głąb lasu, utrudniają pomoc medyczną i humanitarną, doprowadzają ludzi do śmierci.
W ten sposób stajemy się współpracownikami białoruskiego tyrana, współudziałowcami w zbrodni.
Zasłoną stanu wyjątkowego zakrywa się Polakom oczy, by nie widzieli , co w naszym imieniu wykonuje nasza władza, łamiąc przy tym sumienia tych, którzy jej decyzje wcielają w życie, i kręgosłup moralny całego narodu. Wszystko odbywa się pod szyldem patriotyzmu.
Nie dajmy się zwodzić wzniosłym sloganom, znieczulać przez faryzejski język propagandy. Spójrzmy prawdzie w oczy: zło jest złem. Nie przyzwyczajajmy się do zła, nie bądźmy obojętni.
Apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli w naszym kraju, by sprzeciwiali się „metodzie” zastosowanej przez polski rząd w celu „załatwienia” sprawy uchodźców na naszej granicy wschodniej (push back). To, co się tam dzieje, okrywa nasz naród hańbą, staje się ciemną plamą naszej historii.
Wzywamy rządzących Polską do otwarcia się na perspektywę szerszą niż doraźny interes polityczny i kalkulacje wyborcze.
Drogą, którą powinniśmy pójść, jest zastosowanie się do standardów międzynarodowych, prawa azylowego i praw człowieka. Zaliczamy się dziś do krajów zamożnych i stać nasze państwo na zorganizowanie pomocy uchodźcom poprzez stworzenie ośrodków przesiedleńczych. Dlatego
przeciwstawiamy się budowaniu murów. Żadne mury ani zasieki z drutu kolczastego nie zatrzymają napływu uchodźców na tej, ani na żadnej innej granicy. Aby nie marnować pieniędzy winno się je przeznaczyć na realną, praktyczną pomoc uchodźcom.
Unia Europejska i udział w NATO , z którymi powinniśmy w tej sprawie ściśle współpracować, dają Polakom większą rękojmię bezpieczeństwa niż straszenie uchodźcami i budzenie w społeczeństwie demonów nacjonalizmu.
Uchodźcy nie są naszymi wrogami. Są ludźmi, naszymi bliźnimi, którzy znaleźli się w tragicznym potrzasku i potrzebują pomocy.
Nawiązując do najlepszych polskich tradycji, do doświadczenia miasta Gdańska, Stoczni Gdańskiej, Sierpnia 1980 roku, Solidarności, która przyniosła nam podziw i uznanie innych narodów, wzywamy wszystkich Polaków do międzyludzkiej solidarności, a rząd do odsłonięcia kurtyny przed opinią publiczną i dopuszczenia w rejon przygraniczny dziennikarzy oraz organizacji humanitarnych z pomocą medyczną i prawną.
Pod listem podpisał się Zarząd SKBPPS:
Henryk Knapiński - przewodniczący
Maria Mrozińska - wiceprzewodnicząca
Henryka Kinaszewska - członek Zarządu
Sławina Kosmulska - sekretarz Zarządu
Izabela Widomska - skarbnik