• Start
  • Wiadomości
  • Lechia - Legia 0:1. Porażka z mistrzem Polski i liderem po rzucie karnym

Lechia - Legia 0:1. Porażka z mistrzem Polski i liderem po rzucie karnym

Przez długi czas piłkarze Lechii bardzo dobrze się bronili, choć goście z Warszawy naciskali a w całym spotkaniu oddali dwa razy więcej strzałów. W niedzielę, 25 kwietnia, w Gdańsku padał śnieg, na mokrej murawie pecha miał Mario Maloca, po którego interwencji sędzia podyktował rzut karny. Gola zdobył Tomas Pekhart. Remisu gdańszczanom nie udało się uratować, choć okazje były.
25.04.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Akcję Lechii inicjuje Flavio Paixao, za nim Łukasz Zwoliński
Akcję Lechii inicjuje Flavio Paixao, za nim Łukasz Zwoliński
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

- Lechia z Kubickim i Makowskim to lepsza Lechia - mówił przed meczem reporterowi Canal+ trener Piotr Stokowiec.

Obaj dają Lechii pewności szczególnie w defensywie i Lechia w defensywie grała bardzo dobrze, choć mistrzowie Polski aż ośmiokrotnie w pierwszej połowie strzelali na bramkę strzeżoną przez Dusana Kuciaka. Kilka z nich było naprawdę groźnych.

W 13. minucie Luquinhas podał do Tomasa Pekharta, ten odwrócony plecami do Kuciaka, obrócił się lekko i strzelił… nad bramką. Wcześniej groźnie uderzał z prawej strony Filip Mladenović, na rzut rożny wybronił Kuciak. I chyba najlepsza akcja meczu, którą po sześciu podaniach przed polem karnym Lechii, strzałem po ziemi zakończył Luquinhas. Znakomicie bronił Kuciak.

Statystyki po pierwszej połowie:

  • strzały: Lechia 2, Legia 9
  • strzały celne: Lechia 0, Legia 1
  • posiadanie piłki: Lechia 42, Legia 58
  • rzuty rożne: Lechia 1, Legia 5
  • przebiegnięty dystans: Lechia 54 km, Legia 53 km

W przerwie meczu przed kamerą Canal+ stawali Mladenović i Makowski.  

Mladenović: - Przyjechaliśmy spróbować wygrać. Gra się trudno, Lechia jest dobrze zorganizowana w obronie, ale my gramy trochę za miękko.

Makowski: - Mam nadzieję, że w drugiej połowie podejdziemy wyżej.

Makowski był pierwszym, który strzelał w drugiej połowie na bramkę Legii. A że w przerwie zaczął dość intensywnie padać śnieg i boisko z zielonego zmieniło się w białe, to do gry wprowadzono pomarańczową piłką. Makowski strzelił wysoko nad poprzeczką.

W 59. minucie długą piłkę do przodu posłał Karol Fila, biegli do niej Jarosław Kubicki i Flavio Paixao. I kapitan Lechii przejął podanie, uderzył z siódmego metra, piłka odbiła się od słupka.

Jeszcze lepszą okazję miał trzy minuty później Łukasz Zwoliński, który wyszedł na sam na sam z Arturem Borucem. Bramkarz Legii wygarnął jednak piłkę spod nóg napastnika Lechii. Gdyby Zwoliński trafił do siatki, to gol i tak nie zostałby uznany - asystent arbitra pokazywał, że był spalony, co potwierdziła telewizyjna powtórka.

W Gdańsku znowu zaczął padać śnieg i w tych warunkach szczęścia nie miał Mario Maloca, który na śliskiej murawie interweniował przy akcji Luquinhasa. Doszło do kontaktu, Brazylijczyk przewrócił się. Sędzia Jarosław Przybył puścił grę, ale po kilkunastu sekundach podbiegł do telewizora VAR. Rzut karny i żółta kartka dla Malocy.

Do „jedenastki” podszedł Tomas Pekhart, Kuciak do końca czekał z interwencją. Czech strzelił mocno do boku, Słowak w gdańskiej bramce był bez szans. Od 71. minucie biało-zieloni przegrywali 0:1.

 

Tomasz Makowski walczy o piłkę z Luquinhasem, który w drugiej połowie wywalczył dla Legii rzut karny
Tomasz Makowski walczy o piłkę z Luquinhasem, który w drugiej połowie wywalczył dla Legii rzut karny
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

W 83. minucie świetnie podawał Żarko Udovicić, do piłki dopadł Zwoliński, który próbował strzelać, ale nogami wybijał Boruc. Zwoliński walcząc jeszcze o piłkę wślizgiem „poleciał” na plecach kilka metrów po ziemi i z impetem wpadł na słupek. Uderzył żebrami, długo nie mógł wstać, w końcu wrócił do gry. Twardy gość. 

W 89. minucie Rafael Lopes, który przyjął piłkę na klatkę piersiową, przełożył z prawej na lewą nogę, uderzył silnie z półobrotu. Znakomicie interweniował Kuciak.

Sędzia przedłużył spotkanie o sześć minut.

W 96. minucie bardzo dobrze podawał w pole karne Udovicić, tam gdzie był Fila. Prawy obrońca Lechii przyjął piłkę, uderzył lewą nogą, metr obok słupka.

- Mieliśmy swoje okazje. Jeśli chcemy wygrywać musimy je wykorzystywać. W defensywie prawie na nic nie pozwoliliśmy Legii - mówił po spotkaniu Kuciak. Nawiązał też do obrony rzutu karnego: - Tomas lubi strzelać blisko środka bramki, dlatego chciałem czekać do końca. Czułem, że mogłem obronić tego karnego, ale strzelił mocno.

Statystyki pomeczowe:

  • strzały: Lechia 6, Legia 13
  • strzały celne: Lechia 0, Legia 3
  • posiadanie piłki: Lechia 42, Legia 58
  • rzuty rożne: Lechia 4, Legia 10
  • przebiegnięty dystans: Lechia 111 km, Legia 110 km

Gdańszczanie w tabeli spadli na siódme miejsce. W piątek, 30 kwietnia, grają na wyjeździe z Wisłą Płock.

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:1 (0:0)

Bramka:

0:1 - Tomas Pekhart 71' (k.)

Żółte kartki: Biegański, Maloca, Alomerović (Lechia), Hołownia, Pekhart (Legia)

Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Conrado (65' Żarko Udovicić) - Tomasz Makowski (87' Mateusz Żukowski) - Łukasz Zwoliński, Jarosław Kubicki, Jan Biegański (74' Maciej Gajos), Joseph Ceesay (46’ Mykoła Musolitin) - Flavio Paixao (74' Kenny Saief).

Legia: Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia - Josip Juranović, Bartosz Slisz, Andre Martins (46’ Rafael Lopez) Filip Mladenović - Bartosz Kapustka (61' Walerian Gwilia), Luquinhas (90+2' Paweł Wszołek) - Tomas Pekhart.

 

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU

 

TV

Światowa stolica bursztynu