Ktoś może powiedzieć, że tamto październikowe zwycięstwo Lechii w Gdańsku 3:1 nie było wcale wielkim osiągnięciem, ponieważ Legia pogrążała się w kryzysie i później nawet wyraźnie słabsze drużyny urywały jej punkty.
Odpowiedź jest prosta. Legia przyjeżdżając w październiku do Gdańska nie była jeszcze zespołem w kryzysie. Warszawiacy mieli na koncie dobre występy w europejskich pucharach i jako mistrzowie Polski wciąż mogli liczyć na obronę tytułu. Lechia zagrała wtedy z polotem, był to jeden z najlepszych meczów w wykonaniu gdańszczan od lat. W konsekwencji Legia została rozbita i wręcz upokorzona. Bardzo możliwe, że porażka w Gdańsku przyczyniła się do kryzysu, który później zaczął trawić warszawską drużynę.
Teraz przychodzi czas na rewanż.
Lechia jest na czwartym miejscu w ligowej tabeli, i chce co najmniej utrzymać tę lokatę - daje ona bowiem szansę na grę w eliminacjach do europejskich pucharów.
Lechiści nie ukrywają, że chcą znowu pokonać Legię. Gdańszczanie przez ostatni weekend odpoczywali, aby od poniedziałku ciężko pracować do sobotniego meczu.
Tymczasem Legioniści systematycznie odbudowują swoją siłę. Ostatnie ligowe zwycięstwa pozwoliły im wydostać się ze strefy spadkowej, obecnie zajmują bezpieczną jedenastą pozycję w ligowej tabeli. Ich gra w ostatnich tygodniach jest dużo lepsza niż dorobek punktowy w całym sezonie.
Zespół Biało-Zielonych w sobotni wieczór czeka ciężka przeprawa, tym bardziej, że Lechia póki co tej wiosny przegrywa swoje wyjazdowe mecze. Trener Tomasz Kaczmarek jest jednak optymistą, mówi o dobrym przygotowaniu drużyny - fizycznym i mentalnym.
- Przerwa na kadrę to dobry okres - powiedział trener Kaczmarek na przedmeczowej konferencji prasowej. - Dla nas to czas intensywnej pracy. Mieliśmy też trzy dni wypoczynku. Przez ostatnie dni głównie trenowaliśmy grę z piłką i atak pozycyjny. Od wczoraj omawiamy też taktykę na sobotni mecz. Teraz musimy się trochę „odświeżyć”. Mentalnie jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji i nie możemy doczekać się sobotniego spotkania. Wszyscy zawodnicy powołani do kadr wrócili ze zgrupowań zdrowi, tak że pod każdym względem jest dobrze.