
Rekord frekwencji
Trzy dni przed niedzielnym meczem Trefla z Jastrzębskim Węglem ogłoszono, że na trybunach Ergo Areny w niedzielę, 2 lutego, zasiądzie przynajmniej 6 tysięcy widzów.
Wiadomo było, że pobity zostanie dotychczasowy rekord frekwencji sezonu 2024/2025 PlusLigi, czyli 5 430 osób, które oglądało spotkanie PGE Projekt Warszawa - Jastrzębski Węgiel.
Rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania. W Ergo Arenie pojawiło się 9 100 fanów siatkówki!!! Wśród nich prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydent Piotr Borawski, radni miasta, m.in. Katarzyna Czerniewska, Andrzej Kowalczys, Łukasz Bejm.

- Jak zawsze kibice w Ergo Arenie są wspaniali. Ponad dziewięć tysięcy robi ogromne wrażenie. Być w takim momencie na boisku, to coś, o czym można tylko marzyć - komentował już po meczu Aliaksei Nasevich, najskuteczniejszy z gdańskich siatkarzy w niedzielny wieczór, 2 lutego.
Mistrz Polski faworytem
Faworytem byli jastrzębianie, od dwóch lat mistrzowie Polski i finaliści Ligi Mistrzów, którzy w składzie mają dwóch mistrzów olimpijskich (Francuzi Benjamin Toniutti i Timothée Carle), trzech wicemistrzów olimpijskich (Tomasz Fornal, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber).
W pierwszej partii goście potwierdzali swoją przewagę, choć gdańszczanie od czasu do czasu kąsali. Gijs Jorna zablokował Kaczmarka (7:11), atakowali Piotr Orczyk (8:11) i Nasevich (9:11). Trener Marcelo Mendez poprosił o czas, ale po powrocie na boisko Nasevich trafił w pole (10:11) a Fornal przestrzelił (11:11).
W gdańskiej ekipie najlepiej radził sobie 21-letni Nasevich, który nie tylko świetnie zbijał, ale też potężnie zagrywał. Po jednym z serwisów zmierzono prędkość lecącej piłki - 128 km/godz.
Mimo to gdańszczanie przegrali pierwszego seta 19:25.

Pokaz siły Trefla
W drugiej odsłonie gospodarze prowadzili 5:3, ale stracili kolejno cztery punkty. Potem odrabiali straty. Nasevich na 8:8, Moustapha M'Baye na 13:9. Trefl był w natarciu ze szczególnym uwzględnieniem Nasevicha. 21-latek w tym momencie miał 71 procent skuteczności (13 zdobytych punktów na 18 prób).
Było 18:12. Coraz skuteczniejszy był Orczyk: huknął zdobywając swój dziesiąty punkt (67 proc. skuteczności). 21:14. Rozpędzonego Trefla nie zatrzymały dwa asy serwisowe Hubera (24:21) a seta blokiem zamknął Orczyk (25:21).
Trefl się stawiał, ale co mistrz, to mistrz
Ponad dziewięć tysięcy kibiców miało wiele radości z oglądania meczu. Oba zespoły prezentowały bardzo dobrą siatkówkę, zaangażowanie, skuteczność i pomysłowość. Co ważne: spotkanie było wyrównane.
Dwie kolejne partie miały podobny przebieg. Remis do stanu 17:17 i 15:15, potem odjazd mistrzów Polski: 17:20 i 15:19. Strat podopiecznym trenera Mariusza Sordyla nie udało się już odrobić. Trzeci set zakończył się 20:25, czwarty 23:25. W tym ostatnim nie do zatrzymania był Kaczmarek.
MVP spotkania został Tomasz Fornal.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z MECZU
W Treflu najjaśniejszymi postaciami byli Nasevich i Orczyk, ale cały zespół zasłużył na pochwałę.
- Jestem dumny z siebie, że mogę być zawodnikiem wyjściowej szóstki. Chcę dalej ciężko pracować, aby stawać się coraz lepszym i pokazywać na boisku wszystko, co potrafię - wyznał po meczu Nasevich.
- Zagraliśmy przyzwoite, a może nawet dobre spotkanie. Szkoda, że zabrakło nam niewiele, aby urwać choćby jeden czy dwa punkty. Teraz możemy tylko gdybać. Mimo wszystko myślę, że możemy być w miarę zadowoleni z naszej postawy, a kibice nie wychodzą dziś z hali rozczarowani. Wydaje mi się, że zobaczyli kawał dobrej siatkówki - ocenił Orczyk.
Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 1:3 (19:25, 25:21, 20:25, 23:25)
Trefl: Nasewicz 24, Orczyk 19, Jorna 9, M'Baye 6, Pietraszko 3, Kampa 2, Koykka (libero) oraz Czerwiński 2, Mordyl 0
Jastrzębski Węgiel: Fornal 21, Kaczmarek 20, Carle 15, Brehme 14, Huber 9, Toniutti 0, Popiwczak (libero) oraz Finoli 1, Żakieta 2, Vicentin 0