
Tak wielkiej powodzi na Ukrainie nie było od 10 lat. Tysiące rodzin na południe od Lwowa znalazły się w tragicznej sytuacji, potrzebują każdej pomocy.
Grzegorz Pellowski, właściciel znanej gdańskiej marki piekarniczej i cukierniczej, mówi, że nie było nad czym się zastanawiać. W jego firmie jest 40 pracowników z Ukrainy. Udzielenie pomocy powodzianom było jednocześnie odruchem serca i sprawdzianem organizacyjnym.
W marcu tego roku kilka organizacji zrzeszających przedsiębiorców na Pomorzu powołało sztab antykryzysowy do ochrony interesów gospodarczych w obliczu pandemii koronawirusa - jedyny taki w kraju. Współdziałanie przyniosło współpracę i dobre owoce w skali regionu. Gdy z prośbą o pomoc humanitarną zgłosił się konsul Łew Zacharczyszyn, pomorscy przedsiębiorcy uznali, że to dobry czas, by zrobić coś dobrego dla potrzebujących.
Pozytywny odzew przyszedł ze strony kilku organizacji:
- Izba Rzemieślnicza w Gdańsku
- Kaszubski Związek Pracodawców
- Kaszubski Klub Biznesu
- Pomorski Związek Pracodawców Lewiatan
- Izba Rzemieślnicza w Wejherowie
Łącznie udało się zebrać - w postaci darów rzeczowych i darowizn finansowych - około 6 ton produktów. Obecnie załatwiane są formalności związane z transportem na Ukrainę. Pomoc humanitarna powinna dotrzeć do potrzebujących w przyszłym tygodniu. Dystrybucją na miejscu będzie zajmowała się lwowska Caritas.
- Chciałbym podziękować przede wszystkim panu Tomaszowi Limonowi z Pracodawców Pomorza, bo on pierwszy wziął na siebie koordynację tej akcji - mówił konsul Łew Zacharczyszyn. - Chciałbym też podziękować przedstawicielom pomorskich organizacji przedsiębiorców, którzy okazali szczodrość. Biznes w tych czasach nie jest w łatwej sytuacji, my to wiemy i rozumiemy. Tym więcej cenimy pomoc, okazaną w trudnych czasach.