Msza św. żałobna odbędzie się w czwartek, 5 grudnia, o godz. 11.30 w kościele św. Michała w Sopocie.
Następnie, o godz. 13.00 - ceremonia pogrzebowa na Cmentarzu Katolickim w Sopocie.
Rodzina Zmarłego prosi, by zamiast kwiatów na grób rozważyć wsparcie Hospicjum w Sopocie.
Opozycjonistą został najwcześniej, jak się dało. Opowiedział o tym po latach Danucie Kobzdej, w nagraniu dla Fundacji Centrum Solidarności. Było więc tak, że całe dzieciństwo kojarzyło się Jerzemu Hallowi z audycjami Radia Wolna Europa i szumem peerelowskich zagłuszarek, które miały za zadanie zakłócanie nadawanych z Zachodu audycji - tak, by odbiorcy w Polsce jak najmniej usłyszeli. Sporych rozmiarów odbiornik radiowy, w ich domu rodzinnym w Gdańsku, stał między łóżkiem Jurka i łóżkiem jego starszego brata Olka. Tata przychodził, kręcił gałką, słuchał. Synowie wsłuchiwali się razem z nim, rósł w nich sprzeciw wobec “komuny”.
Gdańsk już wtedy był zbuntowanym miastem, jak żadne inne w Polsce. W marcu 1968 roku zaledwie 11-letni Jurek wszedł w protestujący tłum pod Politechniką Gdańską - był uczniem Szkoły Podstawowej nr 2.
Mało znana historia: największy w Polsce protest Marca 1968 był w Gdańsku, na 20 tysięcy ludzi
Grudzień 1970 przesądził o wszystkim. Gdy doszło do ulicznych protestów, mieszkanie Hallów przy Podwalu Staromiejskim stało się miejscem zbiórek - bracia przemykali z kolegami pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Znali okolicę jak własną kieszeń, mieli swoje sposoby, żeby omijać milicyjne kordony. Pod komitet chodzili z Aramem Rybickim i Grześkiem Grzelakiem, przyjaciółmi Olka z klasy. Jurek od zaplecza widział płonący komitet, latające helikoptery.
15 grudnia 1970. Komitet płonie, komuniści strzelają do gdańszczan
Ojciec braci był lekarzem, miał w tamtych dniach dyżur w szpitalu w gdyńskim Redłowie. Gdy wrócił do domu, opowiedział o skali zła i masakrze, jaką “władza ludowa” urządziła ludziom na ulicach.
Działalność przeciw opresyjnemu systemowi była naturalnym następstwem tego wszystkiego. Jurek zawsze był trochę w cieniu starszego o trzy lata Olka, który szybko stał się gwiazdą trójmiejskiej opozycji. Od 1977 obaj uczestniczyli w Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Potem był Ruch Młodej Polski - środowisko przyjaciół, najpiękniejsze co się mogło przytrafić.
Ruch Młodej Polski uhonorowany skwerem. Wzruszająca uroczystość przy Wielkim Młynie
Wreszcie - Sierpień, strajk w Stoczni Gdańskiej, Lech Wałęsa, zwycięstwo Solidarności. Najdziwniejsza rzecz: nawiązanie ściśle tajnej współpracy z oficerem SB Adamem Hodyszem, który dawał ludziom Solidarności wgląd w działania peerelowskich służb, uprzedzał, co się dzieje - również w przededniu wprowadzenia stanu wojennego. Jurek należał do wąskiego kręgu najbardziej zaufanych osób, które kontaktowały się z Hodyszem.
Strajk w Stoczni Gdańskiej. 31 sierpnia 1980 roku, zwycięstwo: długopis Wałęsy zmienia Polskę
Dziś czytana notatka SB na temat Jurka brzmi jak laurka:
HALL Jerzy s. Jana i Janiny zd. Krzysztofowicz ur. 25.05.1956 r. w Gdańsku, narodowość i obywatelstwo polskie, pochodzenie społeczne inteligenckie, żonaty, bezpartyjny, student Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego zam. Sopot, ul. Błażkowskiego 15 B m. 29.
Wymieniony w przeszłości był wielokrotnie sygnatariuszem petycji i „listów otwartych” kierowanych do najwyższych władz państwowych i politycznych PRL. Od chwili powołania Studenckiego Komitetu Solidarności w Trójmieście związał się aktywnie z grupą członków i sympatyków tej organizacji. Ponadto ob. Hall Jerzy solidaryzuje się z programem działania Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
Wyżej wymieniony umieszczony został w wykazie elementów antysocjalistycznych oz II str. 14 poz. 16.
Jeszcze w czasie studiów Jurek przeprowadził się do Sopotu, gdzie już zamieszkał na stałe. W wolnej Polsce przez wiele lat był sopockim radnym.
Skromny, cichy, taktowny, nigdy nie należał do pierwszego szeregu. Nie wypinał piersi do orderów. Największa pasja - gra w piłkę nożną. W najlepszych latach był zawodnikiem AZS.
Po upadku PRL próbował swoich sił w biznesie, ze zmiennym szczęściem. Jeszcze dwa i pół roku temu prowadził z Markiem Tokarczykiem księgarnię "Arche" na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. Czas pandemii sprawił, że trzeba było ją zamknąć. Jurek miał wtedy trzy miesiące do osiągnięcia wieku emerytalnego. Pocieszał się, że będzie wreszcie czas na życie rodzinne: dziewięcioro wnuków, miał co robić.
Uniwersytet Gdański. Po 20 latach zamyka się księgarnia “Arche” na Wydziale Prawa i Administracji
Jurek ciężko zachorował. Zmarł 29 listopada 2024 roku. Swoim życiem zasłużył na wdzięczną pamięć.