Plac Solidarności
Krzysztof Mystkowski/KFP
Po tym, jak Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich przychylił się do wniosku “Solidarności” Stoczni Gdańskiej (decyzją z 28 marca 2019 r.) o uznanie kilku rocznicowych obchodów, w tym 4 czerwca, za zgromadzenia cykliczne, protesty nie milkną. Decyzja oznacza bowiem, że w tych dniach tylko związek Solidarność ma prawo zajmować niepodzielnie plac Solidarności., wykluczając inne organizacje.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz zareagowała natychmiast i na konferencji 29 marca 2019 r. uznała tę decyzję za polityczną i skandaliczną. Wraz z byłymi działaczami antykomunistycznej opozycji zaapelowała do wojewody o przestrzeganie prawa.
Teraz list otwarty do premiera wystosowali członkowie Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 w Gdańsku. W liście, datowanym na 2 kwietnia 2019 r., proszą premiera o anulowanie tego zarządzenia, ponieważ “oparte jest ono na fałszywych założeniach”.
Piszą:
“Z tym miejscem wielu gdańszczan i mieszkańców Trójmiasta związanych jest osobiście albo przez kogoś ze swojej rodziny. Żyją jeszcze niektórzy budowniczowie i członkowie Społecznego Komitetu Budowy Pomnika, a pamięć o tych, którzy już odeszli, jest pielęgnowana. Reprezentują dziś często różne opcje polityczne i organizacje społeczne, ale to miejsce należy do nich wszystkich. I powinno tak pozostać. Dlatego domagamy się zwrotu prawa do Placu wszystkim, którym to prawo odebrano. “
Wspominają również wolę zmarłego w styczniu prezydenta Pawła Adamowicza:
“Zamordowany prezydent Paweł Adamowicz planował, że obchody 4 czerwca, zorganizowane właśnie w Gdańsku, kolebce Solidarności, zjednoczą Polaków. Od dobrej woli i poczucia odpowiedzialności - w pierwszym rzędzie polityków zależy, czy nie będzie to szansa stracona. Dlatego zwracamy się do Pana Premiera o anulowanie tej drażniącej i antagonizującej decyzji.“
Wśród 64 sygnatariuszy listu znajdują się również osoby publiczne, które nie są członkami SKBPS 1970 w Gdańsku, ale sprawy społeczne są im bliskie. Wielu z nich reprezentuje całe stowarzyszenia i środowiska. Pod listem podpisali się m.in.: prof. Przemysław Czapliński, Danuta Kuroń - działaczka opozycyjna w okresie PRL, była żona Jacka Kuronia; aktorka i reżyserka Krystyna Janda; Maciej Grzywaczewski - Fundacja Arkadiusza Rybickiego; adwokat Jacek Taylor obrońca opozycjonistów; Damian Wutke – Stowarzyszenie Przeciw Antysemityzmowi I Ksenofobii Otwarta Rzeczypospolita.
Drugi list (5 kwietnia 2019) skierowano do Dariusza Drelicha, wojewody pomorskiego. Sygnatariusze wyrażają w nim oburzenie na działalność Karola Guzikiewicza, przewodniczącego Solidarności, wykazują wadę prawną wydanej decyzji i żądają jej uchylenia. List podpisali, w imieniu zarządu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970: Przewodnicząca Komitetu Sławina Bądkowska Kosmulska oraz Sekretarz Komitetu - Henryk Knapiński.
W liście czytamy:
“Wniosek do wojewody został więc złożony przez organizację funkcjonującą przy formalnie i faktycznie innym podmiocie gospodarczym. Wydana w jego następstwie decyzja opierała się od początku na informacji niezgodnej z rzeczywistym stanem prawnym i powinna zostać niezwłocznie uchylona.“
Wojewoda pomorski w wywiadzie dla Radia Gdańsk, w piątek 5 kwietnia 2019 r, mówiąc o obchodach 4 czerwca stwierdził: "Solidarność Stoczni Gdańskiej ma moralne prawo do bycia strażnikiem pomnika".
List otwarty do premiera
List do Wojewody Pomorskiego