
Fioletowe iluminacje w polskich miastach
UCK obala mity. Chory na padaczkę może żyć normalnie, a wiedza najlepiej leczy ze strachu
W Szczecinie w odcieniach fioletu zalśniła Filharmonia, w Warszawie - Most Śląsko-Dąbrowski i gmach Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, w Poznaniu - Aula Uniwersytetu Adama Mickiewicza, a w Lublinie Plac przed Ratuszem. W Gdańsku w niedzielę, 26 marca, fioletem rozbłysła misa Fontanny Neptuna.
Akcja jest inicjatywą Fundacji NeuroPozytywni.
- Mamy nadzieję, że dzięki temu zmniejszy się przepaść dzieląca osoby zdrowe i te z epilepsją - przyznaje Izabela Czarnecka-Walicka, prezeska Fundacji NeuroPozytywni. - Chorzy na padaczkę często są stygmatyzowani, odrzucani. Mają problem z akceptacją w środowisku, i to od dzieciństwa. Niełatwo im znaleźć pracę, niekiedy tracą ją z powodu choroby.
Nic zatem dziwnego, że chorzy unikają mówienia o chorobie lub wręcz ją ukrywają, nawet jeśli oznacza to, że podczas napadu padaczkowego w miejscu pracy nikt nie będzie wiedział, jak im pomóc. Podejmują takie ryzyko z obawy przed odrzuceniem, wykluczeniem społecznym.

Różowe skrzyneczki z podpaskami zawisną w Gdańsku
- Wielu ludzi boi się chorych na epilepsję - twierdzi Alicja Anna Lisowska, prezes Fundacji EpiBohater. - Boi się, gdyż mało wiedzą o chorobie i o tym jak chorym pomóc. Potrzebna jest edukacja, podnoszenie świadomości społecznej i temu właśnie służą akcje takie, jak Lawendowy Tydzień.
Na padaczkę choruje około 50 mln ludzi
Padaczka to najczęściej spotykana przewlekła choroba neurologiczna. Na epilepsję choruje 1 proc. światowej populacji, czyli 50 mln ludzi. Szacuje się, że w Polsce choruje do 400 tys. osób, a co roku diagnozuje się kolejnych 27 tys. przypadków. Aż u 30 proc. chorych występuje padaczka lekooporna. To jest około 100 tys. osób, u których nie udaje się kolejnymi lekami uzyskać dobrej kontroli napadów. Padaczka 5-krotnie zwiększa ryzyko zachorowania na depresję. Poza wielkim ciężarem jaki chorzy noszą przez całe życie, doświadczają również stygmatyzacji i wykluczenia społecznego spowodowanego brakiem świadomości i wiedzy społeczeństwa o epilepsji. Osoby cierpiące na padaczkę często stają się "niewidzialne" i wycofują się z życia społecznego. Dzięki właściwej diagnozie i wdrożeniu indywidualnego leczenia możliwe jest uzyskanie kontroli napadów padaczkowych oraz powrót do normalnego życia, także do aktywności zawodowej.
Oprac. KG