– Liczba niezaszczepionych dzieci w Pomorskiem urosła w 2015 roku do 2,4 tys. – mówi Aneta Bardoń, kierownik Oddziału Epidemiologii i Statystyki Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. – Nie jest jeszcze alarmująca, ale już wymaga uwagi i kontroli. Jeśli będzie nadal rosnąć, może zrobić się niebezpiecznie.
Nie szczepić moje prawo?
W Polsce obowiązek szczepień ochronnych nakłada ustawa z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są zobowiązane do poddania się szczepieniom ochronnym, a odpowiedzialność za wypełnienie tego obowiązku w przypadku dzieci ponoszą rodzice. Dzieci są obowiązkowo szczepione m.in. przeciw gruźlicy, błonicy, krztuścowi, odrze, różyczce czy Poliomyelitis (ostre nagminne porażenie dziecięce).
Moda na nieszczepienie dzieci trwa w Polsce od kilkunastu lat. Rodzice, którzy decydują się tego nie robić, argumentują, że w szczepionkach znajdują się szkodliwe substancje, takie jak rtęć czy aluminium, które są toksyczne i mogą wywołać u dziecka skutki uboczne, tzw. NOP (niepożądany odczyn poszczepienny). Uważają, że szczepionka bardziej szkodzi niż choroba zakaźna.
– Nie jesteśmy nawiedzonymi ekologami albo oszołomami – tłumaczy mama dwojga dzieci, która zdecydowała się na tylko jedną z kilku zalecanych szczepionek – ale ludźmi świadomymi, zorientowanymi, którzy wiedzą, co robią. Rodzice nieszczepiący dzieci to pokaźna grupa w Europie i USA. Są przecież uznane przez WHO wyniki badań ekspertów dotyczące np. NOP, potwierdzające, że te niepożądane odczyny występują właśnie na skutek szczepień.
– Mamy takich rodziców coraz więcej – przyznaje Marianna Cywka, pielęgniarka rodzinna i pediatryczna z przychodni Brzeźno w Gdańsku. – Jedni tłumaczą, że ich starsze dziecko w wyniku szczepienia zapadło na autyzm albo inną chorobę i dlatego boją się zaszczepić młodsze dziecko. Oczywiście, nie mają na to żadnych dowodów, tak po prostu uważają. A są i tacy, którzy mówią tylko, że to ich prawo, że nie możemy ich do niczego zmusić i nie będą się tłumaczyć. Obie grupy są przekonane, że działają dla zdrowia dziecka.
Jest też niewielka grupa rodziców, których po kolejnej wizycie w przychodni udaje się przekonać do korzyści płynących ze szczepienia dziecka. – I decydują się na szczepienia – dodaje pielęgniarka. – Niestety, nie od razu na wszystkie brakujące, ale na przykład na jedną, na przykład przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. A to już coś.
Zaszczepieni chronią nieszczepionych
Jak tłumaczy Aneta Bardoń z sanepidu, oprócz oczywistego aspektu szczepień, czyli uodpornienia populacji na określoną chorobę zakaźną, dochodzi jeszcze kwestia „populacyjnej odporności gromadnej”.
– Są dzieci, które wręcz nie mogą być szczepione, bo mają przeciwwskazania zdrowotne – tłumaczy Aneta Bardoń z sanepidu. – Mają zbyt niską masę urodzeniową, są wcześniakami, mają choroby genetyczne itp. Dzięki temu, że zdrowa część populacji jest zaszczepiona, w ich środowisku nie ma źródła zakażenia i dzieci nieszczepione są chronione. Jeśli jednak procent wyszczepialności populacji spadnie do zbyt niskiego poziomu, np. właśnie przez „ruch antyszczepionkowy”, znów może nam grozić wzrost liczby zachorowań na choroby zakaźne. Pojawiają się przecież informacje np. o przypadkach błonicy za naszą wschodnią granicą.
Wiedzą też o tym rodzice, którzy dzieci nie szczepią.
– Usłyszałam od jednej z matek, kiedy przekonywałyśmy ją do zaszczepienia dziecka – opowiada pielęgniarka Marianna Cywka – że przecież większość dzieci jest zaszczepionych, więc chorób nie ma i jej dziecko w ten sposób też jest chronione. To nieetyczne.
Dlatego powiatowe i wojewódzkie stacje sanepidu oraz Główny Inspektor Sanitarny prowadzą akcje edukacyjne dotyczące szczepień. – Do rodziców uchylających się od tego obowiązku wysyła się wezwania wraz z informacjami na temat korzyści zdrowotnych i społecznych szczepień dzieci i młodzieży – mówi Jan Bondar, rzecznik GIS. – Tłumaczymy, jak się buduje mechanizm odporności nabytej, a także informujemy o bezpieczeństwie produkowanych preparatów szczepionkowych i o możliwych niepożądanych odczynach poszczepiennych. No i o konsekwencjach prawnych uchylania się od ustawowego obowiązku szczepień.
Nawet 50 tys. zł grzywny
Od kilku lat z roku na rok w Polsce rośnie liczba nieszczepionych dzieci. W Pomorskiem pod koniec 2015 roku było to 2,4 tys. dzieci, w tym w Gdańsku 588, w Gdyni 784 i w Sopocie 86. Co gorsza, liczby rosną.
– Do rodziców uchylających się od ustawowego obowiązku szczepień wysyłamy wezwania – mówi Anna Obuchowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. – Niestety, w tym roku znowu przybyło rodziców odmawiających zaszczepienia dzieci. Taki wzrost odnotowano tylko w trzech innych województwach, znacznie większych od naszego. W pozostałych regionach liczba ta była wyraźnie niższa. Dlatego zdecydowaliśmy się przekazać wojewodzie pomorskiemu wnioski o wszczęcie postępowań egzekucyjnych.
Rok temu w Polsce przygotowano 1090 tytułów wykonawczych w stosunku do rodziców, którzy uchylali się od ustawowego obowiązku szczepień swoich dzieci. Obecnie w województwie pomorskim prowadzonych jest 348 postępowań egzekucyjnych. Wobec każdego z rodziców postępowanie toczy się osobno. Jeśli w rodzinie jest kilkoro dzieci, które nie są szczepione, grzywnę nakłada się za każde dziecko osobno.
– Wysokość grzywny zależy od czasu unikania szczepienia – tłumaczy Piotr Kobiela, kierownik Oddziału Ewidencji Ludności i Egzekucji Administracyjnych Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. – Jeśli miesiąc – 500 zł, jeśli pół roku – już 2 tys. zł. Najwyższa grzywna to 10 tys. zł, można ją nałożyć pięciokrotnie. Jeśli rodzice zaszczepią dziecko, wnoszą o umorzenie grzywny i my ją umarzamy, bo w tym postępowaniu nie chodzi przecież o pieniądze, a o wykonanie obowiązku.
Jednak rodzice są zorientowani, jak się od tego obowiązku wymigać lub odwlekać go w czasie. – W Internecie można, oczywiście, znaleźć takie podpowiedzi – dodaje Kobiela. – Rodzice wymieniają się doświadczeniami i gotowymi wzorami dokumentów. Pytanie tylko, komu to tak naprawdę służy.
Pełne informacje dotyczące szczepień ochronnych można znaleźć na stronie internetowej Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie (portal szczepienia.info)
Główny Inspektor Sanitarny prowadzi akcję informacyjną „Zaszczep w sobie chęć szczepienia”, mającą na celu promocję szczepień ochronnych. Materiały są dostępne na stronie internetowej szczepienia.gis.gov.pl