- Mowa nienawiści nie jest dla nas w Gdańsku terminem abstrakcyjnym. Przestępstwa inspirowane hejtem mają bardzo konkretną wymowę, a w najbardziej dramatycznej wersji prowadzą do rozlewu krwi. Mój poprzednik na urzędzie prezydenta - Paweł Adamowicz stał się śmiertelną ofiarą skoncentrowanej i długotrwałej kampanii hejtu - rozpoczęła swoje wystąpienie Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Poziom polaryzacji, który spowodował tą śmierć wskazuje, że sytuacja może się wymknąć spod kontroli. Werbalną przemoc od tej fizycznej dzieli bardzo cienka granica.
Mowa nienawiści, czyli przestępstwo
To kolejny etap prac nad unijnymi propozycjami dotyczącymi potraktowania mowy nienawiści jak przestępstwa. We wtorek, 29 marca w Brukseli propozycjami KE zajmowała się komisja CIVEX działająca w ramach Komitetu Regionów.
- Przejrzeliśmy sankcje krajów członkowskich odnośnie mowy nienawiści, szczególnie w sprawach dotyczących hejtu wobec płci, orientacji, wieku, pochodzenia - mówiła Ingrid Bellander Todino, szefowa Departamentu Praw Podstawowych i Sprawiedliwości w Komisji Europejskiej. - Przestępstwa z nienawiści i mowa nienawiści są szczególnie poważne, bo naruszają prawa podstawowe i wartości wymienione w art. 2 Traktatu o UE, naruszają godność ludzką i wymagają karnego ścigania.
CIVEX zajmuje się kwestiami dotyczącymi podstawowych praw i wolności, aktywności obywatelskich, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Prezydent Gdańska, od początku pilotuje projekt w Komitecie Regionów.
- Byliśmy zszokowani zabójstwem prezydenta Gdańska. Mowa nienawiści od 20 lat przyjmuje wymiar ponadgraniczny, dotyczy dzisiaj wszystkich, szczególnie w mediach społecznościowych - dodał Christophe Rouillon, burmistrz Coulaines, członek KR z Francji. - Mowa nienawiści to ogromne zagrożenie dla UE i należy popierać propozycje francuskiej prezydencji, by pomysły jak najszybciej weszły w życie.
- Dziękuję za tę opinię, jest ona bardzo dobra. Należy promować także działania prewencyjne, jak również dobre praktyki dotyczące zwalczania mowy nienawiści - mówiła Niina Ratilainen, radna Turku, członkini KR z Finlandii.
- Walka z mową nienawiści jest jednocześnie walką z uprzedzeniami, rasizmem, szowinizmem, homofobią, antysemityzmem. To po prostu różne oblicza tego samego zjawiska. Mowa nienawiści jest dla nich paliwem napędowym - tłumaczyła prezydent Gdańska. - Mowa nienawiści staje się częścią języka debaty publicznej. Przestaje być hejtem anonimowych internetowych trolli, a zaczyna przenikać do popkultury. Ogrom zjawiska i swoiste zobojętnienie rodzi niebezpieczeństwo asymilacji hejtu, a nawet jego stałej obecności w naszej codzienności.
Projekt KE w trakcie uzgodnień
Z mową nienawiści stykają się wszystkie grupy wiekowe, różni się jedynie miejsce, w których się z nią zapoznają. Chociaż najczęstszym obiektem mowy nienawiści są uchodźcy, osoby nieheteronormatywne oraz mniejszości narodowe i religijne, to w ostatnich latach znacząco wzrósł odsetek osób mających do czynienia z mową nienawiści w mediach i sytuacjach codziennych. Dlatego warto zauważyć, że mowa nienawiści nie jest wyłączną bolączka środowisk mniejszościowych.
- Walka z mową nienawiści nie może się ograniczać wyłącznie do organów ścigania. Jest to już bowiem leczenie skutków, a nie próba zapobiegania objawom. Ważna jest profilaktyka, czyli walka z językiem nienawiści w każdym miejscu, w którym się pojawia: w domu, w szkole, w przestrzeni publicznej, w mediach tradycyjnych i społecznościowych, w polityce, w kościołach - wyliczała Aleksandra Dulkiewicz. - Ważne jest utrudnianie anonimowości tym, którzy posługują się mową nienawiści. Bardzo duża jest tu rola do spełnienia po stronie firm zarządzających przestrzenią mediów społecznościowych: Google, Twitter, Meta (Facebook).
Opinia w sprawie projektu KE zostanie przyjęta ostatecznie na posiedzeniu plenarnym Komitetu Regionów w październiku br. Ale o poparciu dla zmian unijni politycy rozmawiali już nieraz, także podczas ostatniego nieoficjalnego spotkania Rady UE.
- Jest to jeden z priorytetów prezydencji francuskiej, co zapowiedział już prezydent Emmanuel Macron podczas jej przejmowania. W trakcie nieformalnego posiedzenia Rady w Lille okazało się, że jest sporo poparcia, bo 20 z 26 krajów wypowiedziało się za propozycją KE, a dwa państwa są zdecydowanie przeciwne, bo uważają, że nie trzeba zwalczać mowy nienawiści poprzez ustawodawstwo unijne - raportowała Pauline Dubarry ze stałego przedstawicielstwa Francji przy UE.
oprac. IB