Lechia rozbita przez wicemistrza i lidera ekstraklasy. 0:3 z Rakowem Częstochowa

W pierwszej połowie piłkarze Lechii nie oddali ani jednego strzału na bramkę rywali. Ci strzelali aż 12 razy, dwukrotnie pokonując Dusana Kuciaka. W drugiej połowie gospodarze stracili jeszcze jednego gola. W sobotę, 15 października, Biało-Zieloni na Polsat Plus Arenie Gdańsk byli jedynie tłem dla Rakowa Częstochowa.
15.10.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Deian Sorescu wyprzedził Ilkaya Durmusa
Deian Sorescu wyprzedził Ilkaya Durmusa
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Dominacja Rakowa, statystyki druzgocące

- Raków to moim zdaniem główny kandydat do mistrzostwa Polski. Zdajemy sobie sprawę ze skali trudności, ale nie pękamy, mamy swoje atuty - mówił przed meczem szkoleniowiec Lechii Marcin Kaczmarek.

W tym pierwszym ma zapewne rację, w tej drugiej kwestii pomylił się. Lechia w sobotę, 15 października, nie miała atutów. Raków dominował od samego początku.

Statystyki po pierwszej połowie były druzgocące (na pierwszym miejscu Lechia):

  • strzały: 0-12
  • strzały celne: 0-5
  • posiadanie piłki w procentach: 46-54
  • rzuty rożne: 1-5
  • przebiegnięty dystans w km: 56-60

W pierwszej połowie dwa gole Rakowa

W 6. minucie Lechia przegrywała 0:1. Wybicie Rafała Pietrzaka z własnego pola karnego, w środkowej strefie boiska przejęli goście. Natychmiast poszli z akcją do przodu, piłka trafiła na szósty metr z lewej strony do Patryka Kuna, ten spokojnie przyjął piłkę, uderzył w krótki róg bramki obok próbującego blokować Michała Nalepy i rzucającego się Dusana Kuciaka.

W 21. minucie było 0:2. Wrzutka Kuna, Mateusz Wdowiak głową, Kuciak odbił piłkę rękoma przy ziemi metr od linii bramkowej, do dobitki najszybciej dopadł Bartosz Nowak, leżący bramkarz Lechii był bez szans.

Trzy minuty później cztery podania wystarczyły częstochowianom, by znaleźć się w sytuacji bramkowej. Na szczęście Władysław Koczerhin uderzył pół metra nad poprzeczką.

Dwa rajdy, z których nic nie wyszło

W 30. minucie znowu niebezpiecznie pod bramką Lechii. Rzut wolny z prawej strony, wrzutka, główka Koczerhina, wybijał Kuciak.

Trzy minuty później Nowak huknął z dystansu, bramkarz Lechii sparował na rzut rożny.

Pierwszy rajd Lechii 9 tysięcy kibiców zebranych na Polsat Plus Arenie Gdańsk oglądało w 35. minucie, gdy udało się przejść środową linię Rakowa. Maciej Gajos do Ilkaya Durmusa, ten zbliżał się do pola karnego, wgrał jednak zbyt szybko i chyba po prostu bojaźliwie. Niedługo później był drugi rajd - tym razem Jakuba Kałuzińskiego prawą stroną, ale piłka nie dotarła nawet w pole karne: 20-latek oddał do środka do Gajosa a ten spowolnił akcję, dając szansę powrotu piłkarzom gości.

Za to Koczerhin z dystansu bił piłkę metr nad poprzeczką.

Szybki gol piłkarzy z Częstochowy

Trener Marcin Kaczmarek po przerwie wprowadził dwie zmiany: za Kałuzińskiego wszedł Marco Terrazzino, za Christiana Clemensa - Conrado. Ale na boisku nic się nie zmieniło: lider ekstraklasy od razu rzucił się do ataku i Lechia już w 47. minucie została skarcona po raz trzeci.

Długa wrzutka z lewej strony na prawą, w środek wgrał Deian Sorescu, tam przewrotką uderzył Stratos Svarnas, zdezorientowani defensorzy Lechii nie upilnowali Wdowiaka, który wbił gola z dwóch metrów. 0:3.

Pierwszy strzał Lechii

Vladan Kovacević po raz pierwszy interweniował w 61. minucie, gdy po uderzeniu Gajosa i rykoszecie, piłka doturlała się do bramkarza gości. Zresztą trudno to nawet nazwać interwencją.

W 78. minucie szybki wypad Rakowa na połowę Lechii. Fran Tudor zagrał do Nowaka, który uderzył „z pierwszej”, Kuciak sparował na rzut rożny. Dwie minuty później Nowak znowu z dystansu, tym razem obok słupka.

W 85. minucie z dystansu uderzył Terrazzino, piłka leciała nad poprzeczką, ale Kovacević sparował ją jeszcze na rzut rożny.

Piłka wylądowała w siatce Kovacevicia, ale gol po strzale Łukasza Zwolińskiego (wślizg z pięciu metrów między dwoma obrońcami po dograniu Conrado) nie został uznany. Spalony.

Z kolei Kuciak w doliczonym czasie bronił jeszcze strzał Vladislavsa Gutkovskisa.

 

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU 

Najbliższe dwa mecze

Statystyki po całym meczu:

  • strzały: 6-20
  • strzały celne: 2-10
  • posiadanie piłki w procentach: 50-50
  • rzuty rożne: 3-10
  • przebiegnięty dystans w km: 106 -115

Lechia pozostaje na 17. miejscu. Raków umocnił się na pozycji lidera.

W środę, 19 października, gdańszczanie grają mecz 1/16 finału Pucharu Polski na wyjeździe z Radunią Stężyca. W ekstraklasie zagrają 24 października (poniedziałek) w Lubinie z Zagłębiem.


Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:2)

Bramki:

0:1 - Patryk Kun 6'
0:2 - Bartosz Nowak 21'
0:3 - Mateusz Wdowiak 47'

Żółte kartki: Castegren (Lechia) - Tudor, Gutkovskis (Raków)

Lechia: Dusan Kuciak - Henrik Castegren (69' David Stec), Michał Nalepa, Joel Abu Hanna, Rafał Pietrzak - Jakub Kałuziński (46' Marco Terrazzino), Jarosław Kubicki - Christian Clemens (46' Conrado), Maciej Gajos, Ilkay Durmus (83' Kacper Sezonienko) - Flavio Paixao (60' Łukasz Zwoliński)

Raków: Vladan Kovacević - Fran Tudor (83' Wiktor Długosz), Zoran Arsenić, Stratos Svarnas - Deian Sorescu (68' Tomas Petrasek), Giannis Papanikolau, Władysław Koczerhin (80' Ben Ledereman), Patryk Kun - Mateusz Wdowiak (68' Daniel Szelągowski), Fabian Piasecki (46' Vladislavs Gutkovskis), Bartosz Nowak

 

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej