GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU LECHIA - ZAGŁĘBIE
Rola faworyta
Lechia była faworytem i z tego zadania wywiązała się znakomicie. Atakowała od samego początku. Jeszcze nieskutecznie, ale dała znak rywalom: uważajcie.
Już w 1. minucie Miłosz Kałahur zagrał wzdłuż pola karnego Zagłębia, ale żadnemu z trzech nadbiegających jego kolegów nie udało się dobiec do piłki.
W 13. minucie z kontrą ruszył Camilo Mena, który po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów strzelił, piłkę odbił do przodu bramkarz gości Ołeksij Szewczenko, z asekuracją zdążył Hubert Matynia, za którym jak cień podążał Maksym Chłań.
Prowadzenie z karnego
W 26. minucie rzut rożny dla Lechii. Do piłki w polu karnym najwyżej wyskoczył Iwan Żelizko, uderzył głową, ale sędzia Piotr Rzucidło przerwał akcję i wskazał na "jedenastkę". W całej sytuacji Ołeksij Dowhij zagrał piłkę ręką.
Piłkarze Zagłębia protestowali, bezskutecznie, arbiter nawet nie podszedł do VAR.
Do wykonania rzutu karnego podszedł Tomasz Neugebauer. Uderzył silnie i precyzyjnie po ziemi w swoje lewo. Bramkarz rzucił się tam gdzie trzeba, ale piłki nawet nie musnął. 1:0 dla Lechii.
W 42. minucie Mena dograł do Tomasa Bobcka, który z kilku metrów strzelił zbyt lekko by zaskoczyć Szewczenkę.
Gol i samobój
Po zmianie stron nadal aktywny był Mena. I to on w 51. minucie wpisał się na listę strzelców. Już w polu karnym kiwnął rywala raz w lewo, raz w prawo, zrobił krok do przodu, uderzył obok Szewczenki. 2:0.
Trzy minuty później w końcu na strzał zdecydował się Rifet Kapić, który do tej pory bardzo dobrze rozgrywał, rządził i dzielił w środku pola. Strzelił, ale bramkarza gości nie zaskoczył.
Kilka chwil później Bobcek główkował, znakomicie interweniował Szewczenko.
W 59. minucie było 3:0 a podwyższył ... William Remy. Bobcek wgrywał z prawej strony z linii końcowej, Francuz przeciął lot piłki, na pewno chciał wybić na rzut rożny, nieszczęśliwie (nieszczęśliwie dla siebie i Zagłębia) trafił do siatki obok swojego bramkarza.
Zmiennikom się chciało
W 62. minucie Neugebauer wyrzucił piłkę do przodu, Chłań popędził, dogonił, strzelił. Szewczenko na rzut rożny. Gol wisiał w powietrzu.
Sytuacji bramkowych w meczu - wcześniej i później - gdańszczanie mieli więcej. Jak choćby ta z 89. minuty, gdy rezerwowi Łukasz Zjawiński wgrywał z prawej strony i Kacper Sezonienko, któremu do piłki zabrakło centymetrów. A przed nim był tylko bramkarz Zagłębia.
A gdy już wszyscy oczekiwali ostatniego gwizdka sędziego, to kolejną akcję - już w 94. minucie gry - przeprowadzili rezerwowi. Dawid Bugaj pognał prawą stroną, dograł do środka, Zjawiński głową z piątego metra wbił do bramki. 4:0.
Zdecydowane i pewne zwycięstwo Lechii. Piąte zwycięstwo z rzędu, pozycja lidera utrzymana. Następny mecz 2 kwietnia w Gdańsku z Odrą Opole.
Lechia przeważała: strzały 17-4, strzały celne 11-1.
Lechia Gdańsk - Zagłębie Sosnowiec 4:0 (1:0)
Bramki:
1:0 - Tomasz Neugebauer 27' (k.)
2:0 - Camilo Mena 51'
3:0 - William Remy 59' (sam.)
4:0 - Łukasz Zjawiński 90+4'
Żółte kartki: Zjawiński (Lechia) - Sokół (Zagłębie)
Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Dominik Piła (86' Dawid Bugaj), Andrei Chindris (81' Loup-Diwan Gueho), Elias Olssoon, Miłosz Kałahur - Iwan Żelizko (70' Louis D'Arrigo), Tomasz Neugebauer - Camilo Mena, Rifet Kapić, Maksym Chłań (81' Kacper Sezonienko) - Tomas Bobcek (70' Łukasz Zjawiński)
Zagłębie: Ołeksij Szewczenko - Hubert Matynia, William Remy (61' Paweł Szostek), Maksymilian Rozwandowicz, Artem Suchoćkyj - Ołeksyj Dowhyj, Michał Janota - Dominik Sokół, Konrad Wrzesiński (61' Adrian Troć), Artem Polarus (46' Joel Valencia) - Gabriel Kirejczyk (70' Nikodem Zielonka)