• Start
  • Wiadomości
  • Strzelecki taniec Marco Terrazzino. Lechia pokonała Zagłębie Lubin 2:1, zwycięski gol w 94. minucie

Strzelecki taniec Marco Terrazzino. Lechia pokonała Zagłębie Lubin 2:1, zwycięski gol w 94. minucie

Marco Terrazzino to młodszy brat znanego w Polsce tancerza Stefano. W sobotę, 6 listopada, na murawę stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk wszedł w 54. minucie. Niedługo później znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Pojedynek przegrał, ale potem został bohaterem, zdobył dwa gole, tego drugiego w 94. minucie. Lechia wyrwała, wyszarpała zwycięstwo po świetnej drugiej połowie i została liderem ekstraklasy na dwie i pół godziny.
06.11.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Marco Terrazzino czuł piłkę jak nikt ...
Marco Terrazzino czuł piłkę jak nikt ...
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

 

Lechia, wicelider tabeli, była faworytem, ale przegrywała z Zagłębiem Lubin od 6. minuty.

Ilkay Durmus wrócił zza pola karnego w stronę Sasy Zivca, do którego leciała piłka po ziemi. Piłkarz Lechii chciał zablokować podanie a sfaulował, sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny. Filip Starzyński pewnie strzelił w swoje prawo, Dusan Kuciak rzucił się w drugą stronę. 0:1.


Kilkadziesiąt sekund później Żivec strzelał, Kuciak obronił.

Patryk Szysz uderzył z prawej strony, zablokował Conrado.

I jeszcze raz Szysz, tym razem zablokowany przez Mario Malocę.

I znów piłkarze z Lubina, którzy w połowie boiska przejęli piłkę, ruszyli do przodu we dwóch, akcję zakończył strzałem z kilkunastu metrów Starzyński, Kuciak przerzucił nad poprzeczką.

W końcu akcja Lechii: Conrado do Kacpra Sezonienko, który oddał do wbiegającego na piąty metr Brazylijczyka. Conrado już przymierzał się do strzału, jednak ubiegł go jeden z defensorów Zagłębia. Ładna akcja, ale i tak do tego czasu dominowali goście.

Po pół godzinie gry biało-zieloni dwukrotnie znaleźli się pod bramką Dominika Hładuna, było sporo zamieszania. Bez gola.

I jeszcze jedno zamieszanie: Sezonienko na ziemi w polu karnym, obrońcy wybijali piłkę, przejął ją Flavio Paixao, uderzył … Zablokowany.

Durmus z linii pola karnego nad poprzeczką.

W 39. minucie znowu było gorąco w polu karnym Lechii, tym razem gdańscy obrońcy nie dopuścili do skutecznego strzału. Minutę później Conrado zagrał do Paixao, który wbiegał do przodu, odegrał z lewej strony, piłka przeleciała płasko przez pole karne cztery metry od linii bramkowej. Łukasz Zwoliński był za daleko.

W 44. minucie rzut wolny dla Lechii z około 18 metrów. Przy piłce stanęli Maciej Gajos i Durmus. Strzelił Gajos, precyzyjnie, piłka leciała w okolice spojenia słupka z poprzeczką. Hładun frunął w powietrzu z wyciągniętymi rękoma, nie doszedł. Gola nie było, bo piłka o centymetry minęła bramkę. Zabrakło naprawdę bardzo niewiele.

Jeszcze Jakub Żubrowski próbował podwyższyć wynik lubinian, dobrze jego uderzenie zablokował Jarosław Kubicki.

Statystyki po pierwszej połowie:

  • strzały: Lechia 4, Zagłębie 9
  • strzały celne: Lechia 1, Zagłębie 3
  • posiadanie piłki: Lechia 56 proc., Zagłębie 44 proc.
  • rzuty rożne: Lechia 3, Zagłębie 1
  • przebiegnięty dystans: Lechia 57 km, Zagłębie 57 km

 

Po przerwie ponownie zaatakowali goście. Zivec głową, strzał zablokowany, rzut rożny.

Znakomita akcja Zagłębia. Łukasz Poręba wgrał z lewej strony między gdańskimi obrońcami, trzy metry od linii bramkowej piłkę przejął Szysz. Miał sporo miejsca, Kuciak się rzucił, Szysz spudłował. Wielkie szczęście Lechii.

Zbyt dużo błędów biało-zielonych w środkowej strefie boiska. Zbyt dużo strat, po których lubinianie sunęli z kolejnymi atakami.

W 54. minucie zareagował trener Tomasz Kaczmarek, wprowadzając aż trzy zmiany. Marco Terrazzino za Zwolińskiego, Egzon Kryeziu za Kubickiego, Rafał Pietrzak za Sezonienkę. Conrado został przesunięty do przodu, miejsce na lewej obronie zajął Pietrzak. Paixao przejął rolę środkowego napastnika, mając za sobą Terrazzino i Kryeziu.

Zmiany wpłynęły pozytywnie, w ciągu kilku minut gdańszczanie kilkukrotnie zaatakowali. Najbliżej celu było za pierwszym razem, gdy Gajos wypuścił Terrazzino, ten w sytuacji jeden na jeden, przegrał z Hładunem.

W 71. minucie Kuciak posłał długie podanie do przodu, piłka spadła przed polem karnym lubinian, biegł do niej Paixao, mając dwóch rywali po bokach, strzał zablokował Mateusz Bartolewski. Kaptan Lechii niedługo później główkował z bliska nad poprzeczką po podaniu Durmusa.

I jeszcze Durmus z narożnika pola karnego … pół metra nad poprzeczką.

Po długiej dominacji Lechii, w 81. minucie z kontrą ruszyli goście. Poręba nad poprzeczką.

 

... w geście triumfu
... w geście triumfu
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

 

No i przyszła 84. minuta. Durmus z linii pola karnego podał do przodu do Mateusza Żukowskiego, ten popatrzył, dograł do środka na dziesiąty metr dokładnie tam, gdzie był Terrazzino. Obrońcy Zagłębia byli bliżej bramki, pilnowali Paixao. Włoch przymierzył, piłka poszła po murawie przy lewym słupku. Gol!!! 1:1.


Główka Bassekou Diabate. Zbyt słaba, by zaskoczyć Hładuna. W odpowiedzi Poręba z dystansu, zasłonięty Kuciak odbił nie bez problemów.

W 90. minucie rzut rożny, wgrywał Pietrzak, najwyżej wyskoczył Paixao. Niecelnie.

Sędzia doliczył cztery minuty.

W 92. minucie Oliwier Sławiński pędził do piłki prawą stroną, nie było nikogo z gdańszczan. Z bramki ruszył Kuciak, starł się za polem karnym z napastnikiem Zagłębia. Piłka poza boiskiem, sędzia odgwizdał faul na bramkarzu Lechii.

Była 93. minuta 50 sekunda spotkania, ostatnia akcja meczu. Paixao podał na lewo do Diabate, ten sprzed końcowej linii do środka, gdzie przesunał się Paixao, który obrócił się, dostrzegł tuż przed polem karnym niepilnowanego Terrazzino. Brat tancerza Stefano, znanego z popularnego telewizyjnego programu „Taniec z Gwiazdami”, przymierzył niemal w samo prawe okienko i za chwilę uniósł ręce w geście triumfu a potem utonął w objęciach kolegów z drużyny. 

 

... i utonął w objęciach kolegów
... i utonął w objęciach kolegów
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

 

Sędzia Frankowski gry już nie wznowił.

Lechia wygrała po świetnej drugiej połowie. Została na dwie i pół godziny liderem (29 punktów). Tylko dwie i pół, ponieważ przed godz. 22.00 swój mecz zakończył Lech Poznań, dotychczasowy lider, który na wyjeździe zremisował 1:1 z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna. Remis poznaniakom (29 pkt, ale lepszy bilans bramkowy od Lechii) wystarczył do powrotu na szczyt ekstraklasy.  

- W pierwszej połowie zagraliśmy słaby mecz, wiemy o tym. W drugiej dobrze. Dobrze jest strzelić w ostatniej minucie, wtedy rywal nie ma czasu odrobić - uśmiechał się Michał Nalepa w pomeczowej rozmowie z reporterem Canal+Sport. - Jesteśmy liderem, miłe uczucie.

Statystyki po drugiej połowie:

  • strzały: Lechia 15, Zagłębie 16
  • strzały celne: Lechia 6, Zagłębie 5
  • posiadanie piłki: Lechia 59 proc., Zagłębie 41 proc.
  • rzuty rożne: Lechia 10, Zagłębie 5
  • przebiegnięty dystans: Lechia 116 km, Zagłębie 116 km

Mecz w Gdańsku oglądało niespełna 6,5 tysiąca widzów.

Teraz przerwa na reprezentacje. Lechia na ligowe boiska powróci 20 listopada, zagra na wyjeździe ze Stalą Mielec.


Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)

Bramki:

0:1 - Filip Starzyński 6' (k.)
1:1 - Marco Terrazzino 84'
2:1 - Marco Terrazzino 90+4'

Żółte kartki: Maloca - Żubrowski, Sławiński, Hładun 

Lechia: Dusan Kuciak - Mateusz Żukowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Conrado (74' Bassekou Diabate) - Jarosław Kubicki (54' Egzon Kryeziu), Maciej Gajos - Ilkay Durmus, Flavio Paixao, Kacper Sezonienko (54' Rafał Pietrzak) - Łukasz Zwoliński (54' Marco Terrazzino).

Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Kamil Kruk, Aleksandar Pantić, Mateusz Bartolewski - Łukasz Poręba, Jakub Żubrowski (78' Dawid Pakulski) - Sasa Zivec (64' Erik Daniel), Filip Starzyński (64' Ilja Żygułow), Patryk Szysz (78' Tomasz Pieńko) - Tomas Zajic (69' Oliwier Sławiński).

 

TV

To przedszkole jest wzorem