• Start
  • Wiadomości
  • "Nie ma zgody na agresję i przemoc". Manifestacja środowisk LGBT pod Dworem Artusa

"Nie ma zgody na agresję i przemoc". Manifestacja środowisk LGBT pod Dworem Artusa

Manifestacja liczyła około 150 osób - tyle, ile można w związku z obostrzeniami na czas pandemii. Przede wszystkim młodzi ludzie z tęczowymi flagami, ale też m.in. europosłanka Magdalena Adamowicz i Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent Gdańska. Z mównicy, która znajdowała się pod Dworem Artusa - na wprost fontanny Neptuna - padały poruszające wypowiedzi. “Nie ma zgody na to, aby ktokolwiek cierpiał, czy wobec kogokolwiek była używana przemoc” - podkreślił Piotr Kowalczuk.
20.08.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W manifestacji uczestniczyło około 150 osób
W manifestacji uczestniczyło około 150 osób. "Musimy ciągle czekać, choć mamy jedno życie i nie mamy czasu, żeby społeczeństwo uznało, kiedy mamy mieć równe prawa" - mówił jeden z przedstawicieli środowisk LGBT
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

Manifestację zwołano na czwartek, 20 sierpnia, o godz. 18. Zaczęło się od odtworzenia archiwalnego zapisu z przemówienia prezydenta Pawła Adamowicza na Trójmiejskim Marszu Równości latem 2017 r.: 

„Jak słyszycie, że ktoś jest zboczony, że ktoś jest zepsuty, to powiem tak: ten jest zboczony, który sieje nienawiść, ten jest zepsuty, który odnosi się do drugiego z wrogością, trzyma rękę wyciągniętą w nienawiści, chce rzucić kamieniem, chce potraktować go pałką, ten który mówi złe słowa, złą energię wysyła do drugiego człowieka, ten jest, przepraszam, zboczony. My jesteśmy najnormalniejsi na świecie”.

Te słowa zebrani spuentowali oklaskami.

 

Manifestacja była kolorowa i przyjazna. Środowiska LGBT szacują, że w samym Gdańsku mieszka ok. 40 tysięcy osób nieheteronormatywnych
Manifestacja była kolorowa i przyjazna. Środowiska LGBT szacują, że w samym Gdańsku mieszka ok. 40 tysięcy osób nieheteronormatywnych
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

Zaraz potem do uczestników manifestacji przemówiła europosłanka Magdalena Adamowicz, wdowa po zamordowanym prezydencie Gdańska: “Mówię teraz do ministra Ziobry, do posłów i senatorów, do publicystów. Wasze słowa niosą nienawiść, wasze słowa wywołują przemoc, wasze słowa prowadzą do śmierci. Mówię do was jak katoliczka wierząca. Nie ma dla katolików ważniejszego przykazania niż przykazanie miłości. To ono stało się fundamentem praw człowieka. To są prawa niezbywalne, przyrodzone i nie zależą od tego czy ten czy inny rząd je potwierdzi. Gdyby było odwrotnie to dziś Białorusini nie mogliby się domagać wolnych wyborów, bo jakiś autokrata im tego zabrania. Wzywam więc polityków skrajnej prawicy - przestańcie używać Boga jako wymówki do siania nienawiści i śmierci, bo gorszego bluźnierstwa nie ma. A dla autorów uchwał anty LGBT mam cytat: jeśli musicie ustanawiać prawo, które krzywdzi grupę ludzi, aby udowodnić swoją moralność i wiarę, to znaczy, że nie macie ani moralności ani wiary do udowodnienia. Ludzie, którzy dla sportu i władzy rozbudzają najgorsze demony - przeminą, ale hańba z nimi pozostanie na wieki. Fanatycy mówią, że bycie gejem czy lesbijka to wybór. Pytam więc ich kiedy wybraliście, żeby być hetero? I ostrzegam siejących ten bezsensowny hejt, że ta nienawiść może sięgnąć kogoś, kogo kochacie, z kim się przyjaźnicie. Protestujcie głośno, ale pokojowo. Nie bójcie się pokazywać naszego normalnego życia i nie przepraszajcie za to kim jesteście. Miłość nie krzywdzi, krzywdzi nienawiść. Miłość nigdy nie będzie grzechem, grzechem jest zawsze nienawiść”.

 

Przemawia europosłanka Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska
Przemawia europosłanka Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent Gdańska, podkreślił, że Gdańsk jest miastem wolności, solidarności, otwartości i równości: “Jeden Gdańsk - różni my. Patrząc w wasze oczy, stojąc z tej strony, wiem ile bólu jest. Słuchając codziennie wiadomości, relacji o tym, jak krzywdzone są osoby LGBT. Wiem, jak bardzo cierpicie, jak politycy przez lata obiecują, że rozwiążą wasze problemy, że sprawy człowieka, każdego człowieka będą dla nich ważne i uregulowane. I do dzisiaj to nie nastąpiło. Ale zanim przypomnimy o tym politykom w parlamencie, chciałbym abyśmy pamiętali, że różnimy się na sto różnych sposobów: poglądami, miejscem pochodzenia, językiem, kulturą, orientacją seksualną, kolorem skóry, czy religią. Jednocześnie łączy nas Gdańsk. Są to słowa nie na potrzeby tego wystąpienia, są to słowa, które pisaliśmy razem. Wielu z was, którzy stoicie tutaj, którzy za chwilę będą przemawiać, pisaliśmy razem do kampanii Miasta Gdańska, właśnie miasta, które jest równym otwartym, miastem łączącym każdą i każdego z nas. Siła unikalnego Modelu Równego Traktowania, unikalnego w skali całego kraju - kolejne miasta chcą dziś być miastami równości, miastami otwartości - polega właśnie na tym, że zrobiliśmy coś, co było ponad podziałami. Że przygotowaliśmy dokument, a teraz go wdrażamy, realizując jego zadania w konkretach, właśnie takie, jakie są potrzebne i wypracowane wspólnie. 

 

ZOBACZ STRONĘ KAMPANII ŁĄCZY NAS GDAŃSK

 

Piotr Kowalczuk podkreślił też, że “w Gdańsku pod przywództwem Aleksandry Dulkiewicz nie ma zgody na to, aby ktokolwiek cierpiał, czy wobec kogokolwiek była używana przemoc. To bardzo ważne przesłanie, konkretne działanie i wołanie również do służb państwowych, aby reagować na to, co się dzieje w przestrzeni publicznej, żeby osoba, która jest ubrana inaczej, a może ma coś ze sobą, co jest związane z flagą tęczową, żeby nigdy nie była atakowana i żeby nigdy przeciwko niej nie były rzucane zarówno złe słowa, ale także słowa, które potem prowadzą do czynów, które prowadzą do śmierci”. 

Ta wypowiedź zastępcy prezydent Gdańska została przerwana oklaskami. 

 

Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent Gdańska, w swoim przemówieniu jednoznacznie wsparł równościowe dążenia środowisk LGBT, ale też zaapelował o cierpliwość wobec tych, którzy ze względu na brak wiedzy, ze względu na to, że nie potrafią zrozumieć innego człowieka, ze względu na to, że nie potrafią dzisiaj spojrzeć w oczy swojej sąsiadki i sąsiada i nie patrzeć na niego przez pryzmat jakiejś przesłanki, tylko spojrzeć na niego jak na człowieka
Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent Gdańska, w swoim przemówieniu jednoznacznie wsparł równościowe dążenia środowisk LGBT, ale też zaapelował o "cierpliwość wobec tych, którzy ze względu na brak wiedzy, ze względu na to, że nie potrafią zrozumieć innego człowieka, ze względu na to, że nie potrafią dzisiaj spojrzeć w oczy swojej sąsiadki i sąsiada i nie patrzeć na niego przez pryzmat jakiejś przesłanki, tylko spojrzeć na niego jak na człowieka"
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

Piotr Kowalczuk na zakończenie wypowiedzi poprosił zebranych o cierpliwość: “Cierpliwość wobec tych, którzy ze względu na brak wiedzy, ze względu na to, że nie potrafią zrozumieć innego człowieka, ze względu na to, że nie potrafią dzisiaj spojrzeć w oczy swojej sąsiadki i sąsiada i nie patrzeć na niego przez pryzmat jakiejś przesłanki, tylko spojrzeć na niego jak na człowieka. Żebyście dali im jeszcze czas. Wiem, że dzisiaj to wołanie może być trudne, bo dzisiaj wy mówicie, że dość czekania, politycy w Warszawie zmieńcie prawo tak, aby ono było chroniące dla każdego i dające szansę na równe i dobre życie dla każdego i każdej z nas. Dzisiaj to wołanie i przesłanie niech płynie z Miasta Gdańska, miasta pod flagą którego jest miejsce dla każdego, kto szanuje prawo, przede wszystkim dla dobra i budowania wspólnoty (...) Politycy przebudźcie się, naprawdę już czas uregulować ludzkie sprawy””. 

Również te słowa zastępcy prezydent Gdańska spotkały się z aplauzem publiczności.

W następnej kolejności przemawiali działacze środowisk LGBT - w większości młode kobiety i młodzi mężczyźni, którzy dość już mają życia w ukryciu i poczuciu upokorzenia. Dość mają życia w strachu, że staną się celem fizycznego ataku ze strony agresywnego przechodnia czy ataku werbalnego - choćby na spotkaniu rodzinnym, w którym uczestniczy “ciotka homofobka”. 

Mówił o tym m.in. Piotr Jankowski, ze stowarzyszenia Tolerado: - Bardzo często słyszymy słowa, że to jeszcze nie jest czas na wasze prawa, na równość, na tworzenie bezpiecznych rodzin, na zabezpieczenie nas przed mową nienawiści i homofobią. Musimy ciągle czekać, choć mamy jedno życie i nie mamy czasu, żeby społeczeństwo uznało, kiedy mamy mieć równe prawa. Mam szczęście żyć w Gdańsku gdzie działa Model Na Rzecz Równego Traktowania. W mieście, które rozumie konieczność wprowadzania działań równościowych, choć musimy pamiętać, że nie jest to proces ukończony. Jeszcze wiele jest do zrobienia w sferze urzędowej i symbolicznej. Skoro miasto może oflagować ulice w dniu meczu, to dlaczego nie może oflagować ich tęczą w dni ważne dla naszej społeczności? Jest nas w Gdańsku około 40 tysięcy. Tyle ile może pomieścić stadion w Letnicy. Oflagowanie miast tęczową flagą nie zaprzeczy idei równości. Takie działanie może tylko wzmocnić równościowy przekaz.

 

Przemawia Piotr Jankowski z Tolerado
Przemawia Piotr Jankowski z Tolerado
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

Piotr Jankowski odniósł się w ten sposób do niedawnej petycji, w której to przedstawiciele środowisk LGBT i politycznej lewicy zaapelowali o wywieszenie w przestrzeni miejskiej tęczowych flagi - na znak poparcia dla walki mniejszości seksualnych o równe prawa. Wiceprezydent Piotr Kowalczuk odpowiedział wówczas, że Miasto tego nie zrobi, bowiem "manifestowanie poparcia w tak sprecyzowanej formie dla jednej grupy, byłoby zaprzeczeniem równego traktowania". 

Manifestacja przed Dworem Artusa trwała półtorej godziny i przebiegała w pokojowy sposób. W pobliżu stały grupy umundurowanych policjantów, w sumie kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Warto podkreślić, że zachowywali się profesjonalnie i wyraźnie byli skupieni na ochronie zgromadzenia. W mediach społecznościowych pojawiały się zachęty skierowane do środowisk homofobicznych, by zrobić najście na manifestację i pokazać “pedałom”, kto rządzi w mieście. I rzeczywiście, na obrzeżu tłumu pojawiły się grupki młodych osób w czarnych koszulkach - były nieliczne i zachowywały się spokojnie. Stał też mężczyzna w średni wieku, z rowerem; pewnym momencie zaczął pokrzykiwać nieprzyjazne hasła - zarzucał m.in. aktywistom, że kłamią, mówiąc o coraz częstszych przypadkach fizycznej agresji wobec osób ze środowiska LGBT. Po kilku takich wypowiedziach podszedł do niego jeden z policjantów. Krótka rozmowa wystarczyła, by mężczyzna z rowerem zamilkł i przestał zakłócać przebieg manifestacji. 

 

Uczestnicy gdańskiej manifestacji mogli czuć się bezpiecznie - nad przebiegiem zgromadzenia w profesjonalny sposób czuwała policja
Uczestnicy gdańskiej manifestacji mogli czuć się bezpiecznie - nad przebiegiem zgromadzenia w profesjonalny sposób czuwała policja
Renata Dąbrowska/www.gdansk.pl

 

16 sierpnia prezydent Aleksandra Dulkiewicz napisała na swoim Fb: "Stop przemocy powodowanej nienawiścią! Wszyscy jesteśmy równi, bez względu na pochodzenie etniczne i narodowe, religię, wyznanie lub światopogląd, niepełnosprawność, orientację seksualną. Nie ma mojej zgody na ataki agresji z jakiegokolwiek powodu!

Jestem głęboko poruszona ostatnimi aktami przemocy. Tylko wczoraj ponownie usłyszeliśmy o sprawie chłopaka z Poznania, który został pobity za to, że miał blond włosy, wcześniej była dziewczyna pobita przez inne kobiety, bo miała włosy fioletowe, teraz słyszymy o gdańszczance, która została obrzucona wyzwiskami i opluta za tęczowe flagi w plecaku. Co się z nami dzieje?

Moim marzeniem i wierzę, że wielu z nas, jest Gdańsk dla wszystkich! Dlatego proszę was z całego serca, reagujmy! Bądźmy solidarni i wspierajmy osoby, które są ofiarami nienawiści oraz agresji. Reagujmy mądrze, w sposób, który uznamy za bezpieczny. Ale nie bądźmy obojętni!

Osoby, które dotknęła przemoc werbalna, fizyczna czy psychiczna i potrzebują wsparcia, proszę żeby dzwoniły pod numer czynny 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu 797 909 112. Nie jesteście sami!".

 

 

TV

To przedszkole jest wzorem