
Czym jest wolontariat
Dawid Jastrzębski, koordynator w Regionalnym Centrum Wolontariatu w Gdańsku:
Obserwując rosnącą dyskusję wokół informacji, że organizatorzy festiwalu Open’er oferują wolontariat, za który pobierają kaucję w wysokości 950 zł – jako organizacja, która od ponad 20 lat siedzi w tematyce wolontariatu czujemy się w obowiązku zabrać głos.Po pierwsze nie chcemy oceniać praktyk stosowanych przez organizatorów wydarzeń kulturalnych nie znając zakresu zadań wolontariuszy oraz zapisów w porozumieniu wolontariackim. Nie chcemy tu rozstrzygać czy pobieranie kaucji podczas festiwalu muzycznego jest właściwe. Niemniej zwracamy uwagę, że często jest tak, że wolontariusz musi z własnej kieszeni pokryć pewne koszty (dojazdu, zakwaterowania). Robi to dobrowolnie, na bazie porozumienia z korzystającym. To praktyka stosowana od lat.Zwracamy jedynie uwagę na posługiwanie się hasłem „wolontariat”. Widzimy jak wiele osób mylnie rozumie to pojęcie.Zajrzyjmy do ustawy. Czytamy tam, że wolontariusz to osoba fizyczna, która ochotniczo i bez wynagrodzenia wykonuje świadczenia na zasadach określonych w ustawie na rzecz organizacji pozarządowych, organów administracji publicznej, podmiotów leczniczych. Co istotne ustawa wyłącza z zakresu świadczeń działania związane z działalnością gospodarczą.Zwracamy uwagę, że polskie prawo dopuszcza organizację wolontariatu w szczególności na rzecz NGO z wyłączeniem działań, na których zarabia.Niezwykle smuci nas zestawianie wolontariatu z „lewactwem”, „frajerstwem”, „usługiwaniem”. Takie głosy pojawiają się w tej dyskusji.Wolontariat to nie praca – to dobrowolne poświęcanie swojego czasu i innych zasobów bez oczekiwania wynagrodzenia.Ludzie angażują się w wolontariat mając zupełnie różne motywacje i intencje. Niektórzy chcą poczuć przynależność do grupy, inni chcą być częścią czegoś większego, zdobyć doświadczenie, a jeszcze inni po prostu chcą pomóc tu i teraz.Widzieliśmy to chociażby podczas zeszłorocznego kryzysu humanitarnego na Ukrainie, widzimy to także podczas wielu wydarzeń kulturalnych, sportowych, społecznych, w których jako Wolontariatgdansk pośredniczymy.Zwracamy uwagę na bardzo krzywdzące głosy odnośnie wolontariatu i mylne rozumienie tego pojęcia. Wciąż brakuje rzetelnej rozmowy na temat wolontariatu i systemowych rozwiązań.Namawiamy organizacje, aby stosowały dobre praktyki współpracy z wolontariuszami, bo wolontariat to zawsze powinna być sytuacja win-win.Jeżeli jako korzystający masz wątpliwości co do aspektów formalno-prawnych współpracy z wolontariuszami napisz do nas lub skontaktuj się z najbliższym centrum wolontariatu.
Europejska Stolica Wolontariatu w Gdańsku. “Na pewno będzie ciąg dalszy”
Kaucja za wolontariat
O wolontariacie i wolontariuszach głośno zrobiło się po tym, gdy socjolog i działacz społeczny Jan Śpiewak zwrócił uwagę, że organizator Opener Festivalu poszukuje wolontariuszy, którzy będą musieli wpłacić kaucję 950 zł.
Kwota ta to równowartość czterodniowego karnetu na festiwal, który w tym roku odbędzie się w dniach 28 czerwca - 1 lipca.
Opener szuka niewolników, którzy za darmo będą zapierniczać i bierze za to jeszcze tysiaka kaucji xD festiwal jest organizowany przez fundację, żeby za dużo podatków nie płacić. Karnet na festiwal kosztuje 950 zł. Festiwal polskiego folwarcznego kapitalizmu.
- pisał na Twitterze Jan Śpiewak.
Organizator wyjaśnia
Wolontariusze podczas festiwalu będą bezpłatnie pracować/pomagać w strefach, do których zostaną skierowani. Mogą liczyć na jeden ciepły posiłek dziennie i miejsce na polu namiotowym.
Opisujący sytuację portal money.pl chciał się dowiedzieć m.in. ilu wolontariuszy bierze udział w imprezie, skąd pomysł kaucji i co konkretnie pozbawi chętnego możliwości jej odzyskania.
Alter Art, czyli organizator Open'era przysłał portalowi oświadczenie. Poniższy fragment za money.pl.
Kaucja w wysokości równowartości ceny karnetu czterodniowego została wprowadzona ponad 10 lat temu i jest to standardowa procedura. Wynika ona z tego, że w przeszłości – i to nie dotyczy tylko Polski – pojawiły się osoby podszywające się pod wolontariuszy, które "znikały" zaraz po rejestracji. Skala tego procederu była bardzo znacząca i doszła do około 50 proc. uczestników projektu, co w oczywisty sposób uniemożliwiało realizację programu wolontariackiego. Co ważne – kaucja zwracana jest zaraz po wydarzeniu.