
Żałobnicy w styczniowy gdański wieczór
Kościelne dzwony przerwały ciszę.
„Spiż rozkołysany obwieszczał z wieży Twój gniew”… - powtarzałam w myślach fragment wiersza Zbigniewa Herberta.
Gniew Boga w obliczu zła. I gniew człowieka - bezsilny, ale rozlewający się po całym mieście. Staliśmy na mrozie z odsłoniętymi głowami, oczami pełnymi łez, wstrząśnięci, bezradni wobec zła.
Przed Europejskim Centrum Solidarności ustawiła się długa kolejka, ludzie czekają cierpliwie, by choć na chwilę wejść i pokłonić się przed trumną Prezydenta Pawła Adamowicza. Oddać mu hołd.
4. rocznica śmierci Pawła Adamowicza. Program wydarzeń upamiętniających prezydenta Gdańska

Na trawniku płonie wielkie serce ułożone ze zniczy. Blade, wątłe światełka starają się rozproszyć zimową ciemność.
Jasnowłosa nastolatka mówi do mikrofonu: - Nazywam się Antonina Adamowicz. Paweł Adamowicz był moim Tatusiem. Ciebie, Tatusiu, kocham bardzo mocno i na zawsze. I to miasto kocham tak jak Ty. Cała nasza rodzina je kocha…
Nikt nie wstydzi się łez. Nieznajomi przytulają się do siebie, szukając wsparcia. „Największe serce świata” - piszą dziennikarze, także ze łzami w oczach. Płaczą fotoreporterzy.

Orszak pogrzebowy rusza…
Tysiące pogrążonych w żałobie ludzi mijają Pomnik Poległych Stoczniowców. Ktoś idący obok mnie powtarza półgłosem słowa Czesława Miłosza wyryte na murze:
„Spisane będą czyny i rozmowy”… (…) „nie bądź bezpieczny, poeta pamięta”…
ECS to niezwykłe muzeum, które Prezydent zostawił swojemu miastu. Mówiono czasem, że zbudował sobie pomnik. Nieprawda! ECS to monument, który Paweł Adamowicz zadedykował Pannie S. Jako nastolatek pokochał ją od pierwszego wejrzenia w sierpniu roku 1980. Na odległość zresztą, bo gościł wtedy u krewnych w Kanadzie. W telewizji oglądał to wielkie wydarzenie, które działo się w Stoczni Gdańskiej im Lenina, vis á vis jego szkoły. „Święto Wyprostowanych Ramion, Podniesionych Głów” – jak nazwał Sierpień’80 Ryszard Kapuściński.
Pogrzeb i pamięć - nasze materiały filmowe o prezydencie Pawle Adamowiczu

Gdy po latach Adamowicz został prezydentem, złożenie hołdu ludziom Solidarności, którzy doprowadzili do obalenia komunizmu, stało się niemal jego obsesją.
- Gdańsk jest miastem wolności i solidarności - powtarzał przy lada okazji. Budowę muzeum uznał za swój obowiązek. Chciał pokazać prawdziwą Solidarność: Solidarność Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza, Henryki Krzywonos, Aliny Pienkowskiej, Jerzego Borowczaka, Aleksandra Halla - i Anny Walentynowicz, oczywiście.
Pamiętam, że w dwudziestą piątą rocznicę powstania NSZZ Solidarność Prezydent Gdańska zgromadził w Dworze Artusa dwudziestu dwóch prezydentów i premierów państw europejskich, z przewodniczącym Komisji Europejskiej José Barroso na czele. Podpisano akt erekcyjny Europejskiego Centrum Solidarności. Mieliśmy wrażenie, że cała Europa zjawiła się w Gdańsku, by uczcić nasze zwycięstwo.

Słowami nienawiści osaczyli mnie
Powstało muzeum na europejskim, a nawet światowym poziomie. Ileż jednak gromów spadło na głowę Prezydenta! By ukarać niepokorne miasto zarządzający kulturą wicepremier prawicowego rządu drastycznie ograniczył państwowe dotacje dla ECS. Nienawistne opinie krążyły w prawicowych mediach, w internecie. Młodzież Wszechpolska wystawiła Pawłowi Adamowiczowi „Akt politycznego zgonu”.
- Słowami nienawiści osaczyli mnie - mógłby powtórzyć za Psalmistą. Nie kapitulował jednak. Uczestniczył w organizowanych przez KOD protestach w obronie demokracji i konstytucji, stał się twarzą Centrum Wspierania Imigrantek i Imigrantów, a wreszcie, mimo że był konserwatystą, poszedł w Marszu Równości!

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz - tragiczny tydzień, od śmierci do pogrzebu
W dniu śmierci Prezydenta odbywa się przed Dworem Artusa modlitwa wielowyznaniowa w Jego intencji. Ku niebu wznoszą się modlitwy chrześcijan, żydów, muzułmanów.
Z głośników płyną pierwsze dźwięki utworu „The Sound of Silence” w wykonaniu zespołu Disturbed. Wielotysięczne rzesze ludzi nieruchomieją.
Melodia niesie się nad miastem wzmacniając metafizyczną ciszę. Ciszę przepełnioną nieszczęściem i bólem. Ciszę, która krzyczy.
Codziennie, aż do dnia pogrzebu, gdańszczanie stoją w ciemnościach na ulicach i placach swojego miasta wsłuchując się w „dźwięki ciszy”.
Hallo, darkness, my old friend…

Słowa, które nadal dźwięczą w uszach
Kondukt mija „Jedynkę” - liceum, w którym uczył się Paweł. W oknach stoją uczniowie i nauczyciele z zapalonymi świecami w rękach.
- Żałuję, że nie zatańczymy razem na mojej studniówce, Tatusiu – mówi Antonina.
Jak to możliwe, że nikt nie powstrzymał zamachowca, który przed obiektywami kamer, na oczach tysięcy fanów „Wielkiej Orkiestry”, wbiegł na estradę?
Uderzył nożem trzy razy. Wiedział, jak trafić w serce.
Zgroza sparaliżowała zebranych.
Księga Kondolencyjna pamięci prezydenta Pawła Adamowicza - ponad 30 tysięcy wpisów
Ostatnie słowa Prezydenta: - To jest czas dzielenia się dobrem… - nadal dźwięczą w uszach.
„Nóż był jeden, przebitych nim serc - tysiące” - napisał któryś z internautów.

Rozumiał, co to znaczy być uchodźcą
Kondukt przechodzi obok domu rodzinnego Adamowiczów.
Ulica Mniszki. Niewielkie mieszkanie w kamienicy z czasów PRL, ale pełne klimatów wileńskich i opowieści z przeszłości. Mały Paweł był ciekawy świata. Wędrował z babcią Pelagią uliczkami Trok, z tatą przechadzał się po Wilnie, ze starszym bratem Piotrem czytał i kolportował podziemne gazetki. „Wspomnienie Wileńszczyzny było lekcją otwartości na inne kultury i narody, szacunku do innych religii i rytuałów” - pisał po latach. Jako prezydent organizował Dni Wilna w Gdańsku, a także Światowe Zjazdy Gdańszczan - o zgrozo - z udziałem Niemców, którzy musieli opuścić Gdańsk po 1945 roku. Wypędzeni z wypędzonymi. Z własnego rodzinnego doświadczenia rozumiał, co to znaczy być uchodźcą i to kresowość właśnie pomogła mu zrozumieć i zaakceptować niemieckie dziedzictwo Gdańska.

Stojąc w ciemności, na ulicy
Baszta Jacek, Hala Targowa, dominikański kościół świętego Mikołaja…
„Czemu, Cieniu odjeżdżasz”… - przypomina się fraza Norwida.
I dalej: „Idą panny żałobne (…) w konchy zbierając łzę, co się z twarzy odrywa”…
Kondukt dociera do Bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Od progu trumnę niosą na ramionach prezydenci polskich miast, wśród nich Jacek Karnowski z Sopotu, Rafał Trzaskowski z Warszawy, Jacek Jaśkowiak z Poznania.
Rozpoczyna się msza święta. Stoimy w ciemności na ulicy, bo gotyckie nawy ogromnego kościoła, największej w Europie ceglanej świątyni nie mogą pomieścić tak wielu tysięcy żegnających Prezydenta.

To co mityczne, stało się rzeczywistością
Robi się coraz zimniej… Przesuwamy się wolno ku Długiemu Targowi.
- Drogi Pawle, obronimy Gdańsk przed nienawiścią i pogardą! - obiecuje przed Dworem Artusa Donald Tusk.
Plac nabity ludźmi. Głowa przy głowie. Młodzi ramię w ramię ze starszymi. Profesorowie i stoczniowcy, aktorzy i biznesmeni. Kibice Lechii obok poetów i pisarzy,
„Literatura… - pisał Adamowicz. - To dzięki niej stała się rzecz niezwykła. To, co obce, zostało oswojone. To co przeszłe, znalazło się na wyciągnięcie ręki. To co mityczne, stało się rzeczywistością. Codziennie na nowo czytamy Gdańsk.”
ZOBACZ PORUSZAJĄCY FILM MAŁŻONKÓW, KTÓRZY NA POGRZEB PAWŁA ADAMOWICZA PRZYJECHALI Z POZNANIA:
Pusta noc i wieczność
Pusta Noc to żałobny obrzęd celebrowany na Kaszubach. A Gdańsk (Gduńsk) jest stolicą Kaszub przecież, zatem osiemnastego stycznia, w przeddzień pogrzebu, trumna z ciałem Prezydenta przewieziona zostaje do Centrum Świętego Jana. Według wierzeń ludowych do pogrzebu zmarły przebywa w okolicy swojego domostwa, więc rodzina i przyjaciele zbierają się na modlitwę. Zapalają świece, odmawiają różaniec i śpiewają pustonocne pieśni, które mają przynieść ukojenie.
Blask wieczności pada na trumnę,
W 21 miastach kraju zapłoną serca dla Pawła Adamowicza. Gdańsk w piątek - przyjdź, pomóż!
- Dziękujemy ci Pawle za zainteresowanie sprawami kaszubskimi i pomorskimi. Ale jednocześnie umiałeś pomieścić, tutaj, w naszym stołecznym grodzie nad Motławą, tak wiele różnych kulturowych tradycji - mówi profesor Cezary Obracht-Prondzyński, prezes Instytutu Kaszubskiego. - Żegnamy Cię dzisiaj w tę ostatnią, pustą noc.
- Ale jeszcze niejedna czarno-żółta flaga zawiśnie przy miejscu Twojego spoczynku. I jeszcze nieraz czarne gryfy Ci się pokłonią…

Najmocniej brzmi głos, a właściwie krzyk
Pogrzebowa Msza święta zaczyna się w samo południe w sobotę 19 stycznia w Bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Obecna jest rodzina Prezydenta Adamowicza, rodzice, żona z córkami, brat, inni krewni i wielu przyjaciół. Są wszyscy prezydenci Wolnej Polski, premierzy i parlamentarzyści.
Najmocniej brzmi głos, a właściwie krzyk ojca Ludwika Wiśniewskiego, dominikanina.
- Dziś z Gdańska musi wyjść przesłanie, które przywróci moralną równowagę w naszym kraju, w naszych sercach. (…) Trzeba skończyć z nienawiścią! Trzeba skończyć z nienawistnym językiem!
Urna z prochami Pawła Adamowicza zostaje złożona w jednej z kaplic w Bazylice NMP.

Postscriptum
Od zabójstwa Prezydenta Gdańska mijają cztery lata. Morderca nadal nie został osądzony.
„ …a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych” (…)
- znów przypomina się Herbert.
„ ...i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie”.
Finał procesu mordercy Pawła Adamowicza. 13 marca będą mowy końcowe