Wielka Brytania w czasie zarazy. Rozmowa z Polakiem z Cambridge, Błażejem Mikułą

Zapraszamy do obejrzenia rozmowy z Błażejem Mikułą, Polakiem mieszkającym w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Zapytaliśmy go o to, jak radzi sobie w czasie kwarantanny i jak wygląda życie mieszkańców Zjednoczonego Królestwa podczas epidemii.
31:15
2020-04-02
Produkcja: Gdańskie Centrum Multimedialne
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Jak wygląda życie w Wielkie Brytanii podczas epidemii Covid-19? Czy mieszkańcy przestrzegają ograniczeń i jak sobie radzą z utrudnieniami? O tym i innych tematach rozmawialiśmy z Błażejem Mikułą, fotografem z Gdańska za pośrednictwem internetu w programie „Wszystkie Strony Miasta”. Kraj ten początkowo miał inny niż pozostałe państwa pomysł na walkę z koronawirusem. Rząd Borisa Johnsona nie wprowadzał restrykcyjnych ograniczeń w kontaktach międzyludzkich, stawiając na uodpornienie populacji. Jednak strategia to należy już do przeszłości.

 

- Uniwersytet w Cambridge zareagował tak szybko, jak rząd brytyjski. To trochę potrwało, ale uczelnie postanowiła się zamknąć. Moja biblioteka została zamknięta 20 marca. Wszyscy wyszliśmy z budynku, była to niemalże ewakuacja. Decyzja była podjęta szybko i w 3-4 godziny mieliśmy być już poza budynkiem – mówił Błażej Mikuła.

Jego życie zmieniło się tak jak życie wielu ludzi na świecie.

- Staram się iść na zakupy raz na 2 tygodnie. Kupuję trochę więcej. W sklepie, w którym byłem sporo się pozmieniało. Jest zrobiona „ścieżka” przed wejściem do sklepu, wiadomo, że trzeba się tam ustawić. Ludzie wpuszczani są osobno do środka, ludzie w sklepie omijają się, utrzymując dystans - opowiadał nasz rozmówca.
 

Jak przyznaje do oddalonego o 100 km (40 min. pociągiem) Londynu już nie jeździ i nie wybiera się. Tam ludzie są narażeni na większe niebezpieczeństwo niż w małym Cambridge. Często rozmawia z rodziną w Polsce przez Skype.

 

Błażej Mikuła zajmuje się też wieloma innymi działaniami. Współtworzy m.in. audycję radiową Polskie Fale w w lokalnym Radio Cambridge 105. Opowiadał też o swoim życiu, o tym jak był w Iranie i Afganistanie próbując swoich sił jako fotoreporter wojenny. W lutym wyjechał do Włoch z ekipą filmową kręcić film oparty na „Dekameronie” Giovanniego Boccaccia. Nomen omen filmowcy z Anglii wzbudzili sporą medialną sensację, bo ta słynna fabuła rozpoczyna się od tego, że grupa osób chroniąc się przed zarazą opowiada sobie dla zabicia czasu różne historie. Sytuacja epidemiologiczna podczas zdjęć robiła się z dnia na dzień coraz bardziej poważna poważna. We Włoszech służby lotniskowe w strojach ochronnych i maseczkach mierzyły im temperaturę, po powrocie do Anglii przeszedł kwarantannę.

Według danych z 2 kwietnia w Wielkie Brytanii stwierdzono ponad 29,5 tys. osób zarażonych koronawirusem. Walka z epidemią trwa, choć na razie bilans nie jest pozytywny. Udało się wyleczyć 179 chorych, jednak 2,3 tys. osób zmarło.

 

 

Więcej z: Wszystkie strony Miasta