Msza w kościele Św. Jana w święto Zesłania Ducha Świętego: "Nie próbujmy konserwować tego, co było"

1:20:35
2020-05-31
Produkcja: Gdańskie Centrum Multimedialne
Kategoria: Puls miasta
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Uwaga techniczna: transmisja zaczyna się ok. 3 minuty i 30 sekundy zapisu.

Portal Gdansk.pl transmitował w niedzielę, 31 maja, mszę św. celebrowaną w kościele Św. Jana, której przewodniczył - jak zwykle - ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych archidiecezji gdańskiej. W swoim kazaniu ponownie nawiązywał on do panującej wciąż pandemii koronawirusa. - My chyba już trochę inaczej to wszystko rozumiemy, trochę inaczej umiemy się z tym obchodzić. Jesteśmy jakby wyzwoleni z tego paraliżującego lęku - ocenił.

W świątyniach, we mszach świętych, już od kilku tygodni mogą osobiście uczestniczyć wierni. Ich liczba, w związku z obostrzeniami i zapewnieniem bezpieczeństwa, jest jednak nadal ograniczona. Obecni muszą mieć także zasłonięte usta i nos. 

Poniżej fragmenty kazania ks. Krzysztofa Niedałtowskiego:
- Nowe stworzenie (o którym mowa w Ewangelii - dop.red.) to my, to czas, w którym żyjemy, to ten moment, kiedy mówimy: "Zesłanie Ducha, tchnienie z wysoka". 
Co to dzisiaj dla nas znaczy, tu i teraz?
Kiedy ciągle słyszymy jeszcze doniesienia o ilości ludzi zakażonych, tych którzy cierpią z powodu tej choroby, o lekarzach, którzy nadal walczą z jej skutkach, o całej służbie zdrowia, która co prawda, jest już mniej obciążona niż poprzednio, ale w liczbach bezwzględnych wcale nie wygląda to jeszcze tak dobrze. Nie musimy myśleć w kategoriach statystycznych, tylko raczej duchowych.
My chyba już trochę inaczej to wszystko rozumiemy, trochę inaczej umiemy się z tym obchodzić. Jesteśmy jakby wyzwoleni z tego paraliżującego lęku, który nam towarzyszył na początku, wynikającego z niewiedzy, z nieświadomości tego, co nas może czekać. Może i to dalekie porównanie, ale - jesteśmy na końcu potopu, tej klęski, która ogarnęła ludzkość, a teraz ptak przylatuje już z gałązką oliwną i pokazuje, że Ziemia uwalnia się od niszczycielskich wód [...] Tak czytam to święto w kontekście tegorocznych wydarzeń liturgicznych i społecznych. Chciałbym, żebyśmy odczytali dzisiejsze teksty biblijne jako nowy początek. To nawiązanie do papieskiego "Ducha, który ma odnowić oblicze tej ziemi". To na nas Bóg zsyła tego ducha i mówi "Zacznijcie to nowe stworzenie". Właśnie. Nie odmrażajcie starego, nie próbujcie konserwować tego co było, bo tamto nie było doskonałe. Wiemy, ile grzechów popełnialiśmy, choćby w znaczeniu ekologii, szacunku wobec planety. Ale również społecznych grzechów - źle jest żyć, gdy walka dominuje nad solidarnością.
[...]
Pamiętam, kiedy przed laty spisywaliśmy w Gdańsku Kartę Powinności Człowieka.  Potem ją prokramowaliśmy, podpisywali ją wielcy tego świata, autorytety. Ktoś zapytał mnie kiedyś: "co to za dziwne powinności, skoro nie ma ich jak egzekwować? To prawda, takich powinności, o jakich wtedy mówiliśmy, i kóre ciągle są ważne i aktualne, nie da się wyegzekwować na podstawie paragrafów prawa, i nie ma za to kary. No bo jak można karać za coś co jest wewnętrznym prawem człowieka, nakazem sumienia. Tu chodzi o to, żebyśmy rozumieli prawo, nie jako coś narzuconego z góry, ale to boskie prawo, które jest prawem naszego serca. [...] Spróbujmy to zrozumieć w wymiarze także bardzo praktycznym, codziennym, również w tym społecznym - w najszerszym polu rozumienia życia jako daru przebywania na tej planecie, daru bycia chrześcijaninem w Kościele, który powinien być wiarygodny we wszystkich swoich dzieciach.
Niech ten wiatr powieje, dzisiaj przez tego naszego "Świętego Jana", przez cały świat, bo to jest szansa,  znak - tak odczytuję czas Święta Zesłania Ducha Św.- jako znak nowego początku, szansę do tego, żebyśmy rozpoczęli nowy rozdział, lepszy niż ten, który był przedtem, nowe prawo, które wypisane jest w naszych sercach.

Więcej z: Puls miasta