Dbajmy o nasze bezpieczeństwo. Debata w ECS o ochronie danych osobowych i cyberprzestępczości

W poniedziałek 18 maja w Europejskim Centrum Solidarności odbyła się debata zatytułowana „Ochrona danych osobowych i cyberprzestępczość”, w której na temat bezpieczeństwa i prywatności w internecie wypowiadali się specjaliści Portal gdansk.pl prowadził transmisję z tego wydarzenia. Zobacz jej zapis.
1:14:00
2020-05-18
Kategoria: Puls miasta
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Była to już kolejna debata z cyklu "Obywatel w Internecie", którą przygotowały Klub Myśli Obywatelskiej im. Tadeusza Mazowieckiego i Europejskie Centrum Solidarności. Tym razem dyskutowano o ochronie danych osobowych i cyberprzestępczości. Zapraszając widzów w imieniu pomysłodawców do oglądania transmisji z debaty prof. Janusz Rachoń zauważył, że postęp techniczny, a szczególnie rozwój internetu, że wiele naszych czynności i spraw załatwiamy za pośrednictwem sieci np. zakupy, usługi bankowe, sprawy w urzędach. Wiąże się to z udostępnianiem naszych danych osobowych. Co się z nimi dzieje i czy są one bezpieczne?
 

- W ostatnich tygodniach do Internetu wyciekły dane tysięcy sędziów i prokuratorów, które miała w swoich zasobach Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, a w ostatnich dniach wyciekły dane osobowe ok. 5 tys. osób, studentów i pracowników Politechniki Warszawskiej. Samorządy broniły naszych danych przed bezprawnych, ich zdaniem, żądaniem przekazania ich Poczcie Polskiej na użytek wyborów prezydenckich ogłoszonych na 10 maja. Na ile gromadzenie i przechowywanie danych osobowych jest dla obywatela bezpieczne? I gdzie w sieci czai się przestępca? - zwraca uwagę prof. Rachoń.

Do debaty zaproszeni zostali:

  • Klaudia Skelnik - wiceprezes spółki Pomorskie Biuro Inspektorów Ochrony Danych, Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku (manager kierunku Bezpieczeństwo Wewnętrzne)
  • dr Wojciech Wiewiórowski - prawnik, Europejski Inspektor Ochrony Danych, Bruksela
  • dr Edyta Bielak-Jomaa - prawniczka, do niedawna generalna inspektor ochrony danych osobowych, a potem prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych

Dr Bielak-Jomaa i dr Wiewiórski uczestniczyli w rozmowie za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Moderatorem dyskusji był dr Jakub Kufel, ECS, Wydział Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.
 

Parlament Europejski i Rada Unii Europejskiej przyjęły Rozporządzenie Ogólne o Ochronie Danych Osobowych zwane RODO (ang. GDPR General Data Protection Regulation). Dr Wojciech Wiewiórski przypomniał, że od kilkudziesięciu lat, zanim jeszcze powstało unijne rozporządzenie RODO wiele krajów tworzyło własne praw dotyczące ochrony prywatności.

- Od 1995 roku prawo to było regulowane również na poziomie europejskim. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej w 2004 r., a od 1997 roku posiada ustawę o ochronie danych osobowych. Ona były skonstruowana na podobnych zasadach. Te podstawowe zasady i przesłanie, które niesie RODO znajdowały się również w polskiej ustawie. Po co więc RODO? Po co rozporządzenie o ochronie danych osobowych. Rozporządzenie to obowiązuje w tej samej formie, w tej samej treści we wszystkich krajach Unii Europejskiej i w trzech krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli w Norwegii, Islandii i Liechtensteinie – mówił Wojciech Wiewiórski. Tak jak w przepisach dotyczących naszych praw. Natomiast to, co dotyczy kwestii egzekwowania tych praw, których dochodzimy przed organami ochrony danych, przed sądami, jak wyglądają proceduralne różnice, to znajduje się w rozporządzeniach uzupełniających, w ustawach w poszczególnych państwach członkowskich – mówił dr Wojciech Wiewiórski.
 

Za łamanie rozporządzenia RODO instytucje zajmujące się ochroną prywatności (w Polsce Urząd Ochrony Danych Osobowych) mogą nałożyć kary, są one bardzo wysokie. W Unii Europejskiej do tej pory ukarano 300 podmiotów na łączną kwotę 153 mln Euro, z czego dotychczas najdotkliwiej, bo karą 50 mln ukarany został Google we Francji. Ale nie tylko egzekwowanie prawa i nakładanie kar jest ważne.  

- Istotne są również tak zwane miękkie środki. Tutaj możliwości działania urzędu są bardzo szerokie, właściwie nieograniczone. To są wszystkie te działania, które mają służyć udzielaniu nie tylko porad administratorom, czy wspieraniu podmiotów lub osób fizycznych, których dane są przetwarzane, ale również środki mające na celu rozpowszechnianie wiedzy i podnoszenie świadomości nas wszystkich w zakresie ochrony danych osobowych – mówiła dr Edyta Bielak-Jomaa.
 

- Polskie firmy wiedzą, co to jest RODO, natomiast ze stosowaniem już bywa różnie. Ja nie mówię tutaj o dużych graczach, ale każdy z nas codziennie korzysta z usług małych i średnich firm. Niezwykle ważna jest tu kwestia pojmowania zagrożeń. Jestem zdania, że nie powinniśmy pozostawiać wszystkiego w rękach podmiotów, które to bezpieczeństwo zapewniają. Niezwykle ważne jest to, żeby jako użytkownik zachowywać się bezpiecznie - mówiła Klaudia Skelnik.
 

Dr Wojciech Wiewiórowski podał tutaj przykład z codziennego życia, że wprawdzie istnieje prawo, które uznaje za przestępstwo okradanie mieszkania, ale wychodząc warto zamknąć drzwi na klucz.

W ostatnie części uczestnicy debaty odpowiadali na pytania od widzów zadawane za pośrednictwem internetu. Dziękując uczestnikom i widzom za udział w debacie prof. Janusz Rachoń przypomniał, że 4 już czerwca odbędzie się kolejna dyskusja online zatytułowana „Aktywni obywatele w pasywnym społeczeństwie”.

Czytaj też: Fake news i farmy trolli. Jak być świadomym odbiorcą internetu? Debata w ECS

 

 

Więcej z: Puls miasta