Wsparcie dla akcji "Zawieszony posiłek"

Próbowali się ratować, przede wszystkim robiąc coś dobrego, czyli gotując obiady dla służby zdrowia. Dzisiaj stoją pod ścianą. Jeśli ludzie których zatrudniają, stracą pracę, ich szanse na znalezienia jej gdzie indziej, są nikłe lub zerowe. Zapraszamy do obejrzenia rozmowy z Agnieszka Dejną ze Spółdzielni Socjalnej Dalba, która otwarcie i nie kryjąc łez, mówiła o trudnej sytuacji i potrzebie pomocy.
24:46
2020-05-15
Produkcja: Gdańskie Centrum Multimedialne
Kategoria: Puls miasta
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Spółdzielnia Socjalna Dalba ma pod sobą trzy działalności: Bistro Dalba, które znajduje się w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, Pub Spółdzielczy w Garnizonie i Browar Spółdzielczy w Pucku. Pracę w tych miejscach znalazły osoby niepełnosprawne i z zaburzeniami psychicznymi. Regularna praca to dla nich nie tylko szansa na względnie normalne życie, to również forma terapii, która daje poczucie, że są ważni i potrzebni.

- Odpowiadamy za ludzi, których nikt na otwartym rynku pracy nie chce, jeżeli my nie przetrwamy, to nikt ich nie weźmie - ze łzami w oczach mówiła Agnieszką Dejna, pełnomocnik zarządu Spółdzielni Socjalnej Dalba.

Bistro, które istnieje od czerwca 2019 roku, gotowało głównie dla urzędników i klientów Urzędu Miejskiego. Gdy zaczęła się epidemia, Dalba jako jedno z pierwszych miejsc w Gdańsku, zaczęła przygotowywać posiłki dla medyków, a dokładnie dla stażystów z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego, do 15 maja dostarczali też obiady do Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. Dzisiaj stanęli pod ścianą, bo ich sytuacja jest tragiczna. Nie mają ambasadorów, ani wsparcia dużych firm. By mogli gotować, potrzebują pieniędzy, których też już nie mają. 

- Całą poduszkę finansową zjedliśmy na tym, że musimy utrzymać naszych pracowników, opłacić części kosztów. Teraz stoimy pod ścianą - mówi Agnieszka Dejna. 

Spółdzielnia Socjalna Dalba jest dziś w tragicznej sytuacji, ale nadzieja, że uda się wyjść z tego kryzysu, choć każdego dnia jest coraz mniejsza, jeszcze nie umarła. 

- Nie jest różowo, bo zabrakło nam wszelkich pomysłów i możliwości. Tak naprawdę próbowaliśmy się ratować na wszystkie możliwe sposoby. Nasze przychody są na poziomie trzech procent miesięcznie i obawiam się, że stoimy przed bardzo trudną decyzją, mianowicie taką, że będziemy musieli zamknąć bistro. W całej naszej działalności zatrudniamy trzydzieści osób, z czego dwadzieścia trzy to osoby z niepełnosprawnościami. (...) Wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości, zarówno prosząc o promocję, o wsparcie ambasadorów, próbując współpracować z podmiotami z którymi mamy kontakt od bardzo wielu lat - to wszystko niestety się nie udało. (...) To co jest dla mnie bardzo ważne, to fakt, że do tej pory wspierali nas ludzie, którzy nie zwracali uwagi na to, czy sami mają wystarczająco dużo. Wpłacali na jeden posiłek, pięć, dziesięć złotych. Istotne było to, że zlepiała się cała masa ludzi, która ceni to, co robimy, ufa nam i jest wdzięczna służbie medycznej. 


Pamiętajcie o akcji “zawieszony posiłek”. Koszt jednego obiadu dla medyków to 16 zł. Jeśli to dla Ciebie zbyt wiele, wpłać tyle, ile możesz. Choćby złotówkę. 

Spółdzielnia Socjalna Bistro Dalba

Nr konta: 75114020040000300278867223 

Z dopiskiem: „Cele statutowe”

Rozmawiała: Natalia Gawlik
 

Więcej z: Puls miasta