Karolina Felczak jest kierowniczką Klubu Młodych Wataha, Świetlicy pod chmurką i koordynatorką działań w Przystanku Ubocze. Rozmawiamy w słoneczne lipcowe popołudnie podczas Festynu Sąsiedzkiego zorganizowanego właśnie z okazji otwarcia nowej przestrzeni Przystanku Ubocze.
Marek Krześniak: Zacznijmy od początku. Skąd w ogóle wziął się Przystanek Ubocze?
Karolina Felczak: Gdańska Fundacja Innowacji Społecznej rozpoczęła 10 lat temu działania przy ul. Ubocze 24 i były to akcje streetworkingowe.
Od razu wyjaśnijmy, że streetworking to forma pomocy socjalnej prowadzona na ulicy, wyjście do osób potrzebujących wsparcia, pomaganie im tam gdzie przebywają.
Tak. Działo się to w ramach rewolucji podwórkowych, które rozpoczął Przemek Kluz, niejako „przynosząc” do Gdańska ten projekt. Później te działania zostały wpisane do Gminnego Programu Rewitalizacji. Początkowo to były mniejsze projekty, prowadziliśmy zajęcia w „Tunelu”, czyli w przejściu przez blok przy ul. Ubocze 24. Ponieważ obok jest Szkoła Podstawowa nr 16, uczniowie zawsze tędy chodzili i na zajęciach streetworkingowych było mnóstwo młodych ludzi. Zaczęliśmy wiec marzyć, aby nie gromadzić się na parkingu, ale stworzyć tu bezpieczne miejsce dla dzieciaków, a także przestrzeń z potencjałem dla dorosłych mieszkańców, którzy chcą tu wspólnie działać.
Niedaleko stąd jest Dom Sąsiedzki na Oruni, ale to miejsce i tak jest potrzebne.
Dom Sąsiedzki Gościnna Przystań prężnie działa, ale jest za przejazdem kolejowym. Rodzice z różnych powodów nie chcieli się zgadzać, żeby dzieci przekraczały tory, by iść do placówki. Poza tym zajęcia streetworkingowe są bardziej otwarte i każdy może brać w nich udział. Nie trzeba nigdzie chodzić, nie trzeba się zapisywać. A działania tu na miejscu są ważne. W budynku przy ul. Ubocze 24 jest sporo różnych problemów, które od kilku lat próbujemy rozwiązać wspólnie z miastem i samymi mieszkańcami. W budynku jest dużo dzieciaków i młodzieży. Oni wszyscy – w wieku od 4 do 18 lat – wymagają indywidualnych rozmów i potrzebne jest miejsce do tego. Dlatego też chcieliśmy stworzyć tu atrakcyjną przestrzeń, aby to Ubocze odczarować.
Więc powstał Przystanek Ubocze.
Pani Marianna Sitek-Wróblewska, prezes Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej zdobyła sponsorów i dzięki temu zakupiliśmy dwa połączone kontenery. Na początku zagospodarowaliśmy tę przestrzeń naszymi meblami ze starego domu sąsiedzkiego. Przez ostatnie 3 lata działaliśmy bazując na tym co było. Parę miesięcy temu IKEA Gdańsk zaprosiła nas do projektu „Zaprojektuj swoją przyszłość”, dzięki któremu na nowo zagospodarowaliśmy nasz Przystanek Ubocze.
Co teraz się tu dzieje?
Od poniedziałku do piątku, codziennie od godz. 12 do 14 mamy Świetlicę pod chmurką. Każdy może tu przyjść i spędzić czas z wychowawcami i street workerami. Są gry i zabawy, warsztaty profilaktyczne, zajęcia kreatywne – pełna integracja.
Nazywa się to Świetlica pod chmurką, ale jest pod dachem?
Tak zostało. Wszyscy bardzo przywiązali się do tej nazwy. Mamy tu także kawiarenkę dla mieszkańców, otwartą co piątek od godz. 11 do 13. Przy kawie i ciastku można porozmawiać, spędzić czas w miłej atmosferze i poznać sąsiadów. Sami w ramach naszej pracy często też idziemy prosto do mieszkań, by wesprzeć osoby z niepełnosprawnościami. Razem z Darią Radkę prowadzimy także warsztaty dla rodziców. Również tutaj spotyka się i działa Rada Mieszkańców Ubocze 24 i Młodzieżowa Rada – to jest ich siedziba i oni ją współtworzą, mają wpływ na to, co dzieje się w środku i biorą za to odpowiedzialność. Chcemy, by mieszkańcy czuli, że to ich przestrzeń, dlatego można zgłosić się do nas i zrobić tu np. imprezę komunijną albo urodziny. Organizujemy też takie imprezy jak ten festyn sąsiedzki, bo chcemy odczarować to miejsce, chcemy, aby Ubocze nie kojarzyło się już z ponurą przestrzenią. Wprowadzamy tu dobra energię.
Widzę wiele osób zaangażowanych w to wydarzenie.
Niedawno mieliśmy wybory do Rady Mieszkańców Ubocze 24 i jej nowe przedstawicielki już angażują we wspólne projekty. Po raz pierwszy wybraliśmy też Młodzieżową Radę Ubocze 24. To młode dziewczyny, które również współorganizowały festyn – poświeciły na to mnóstwo czasu i energii. Bardzo pomagają nam także osoby, które „odrabiają godziny” w ramach prac społecznych oraz wolontariusze, jak pan Zbyszek, który codziennie przychodzi na kilka godzin i wspiera nas w działaniach. Pod okiem Przemka Kluza realizujemy tu także rewolucje podwórkowe. Animatorem jest Filip Maćkowiak i działa z mieszkańcami. Te piękne płotki przed blokiem to ich najnowsze dzieło.