Powstający właśnie budynek będzie miał symboliczne znaczenie, gdyż będzie zamknięciem pierzei od ul. Szczyglej, a jednocześnie domknie cały kwartał zabudowy realizowany od kilku lat przez Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Motława”. Chodzi dokładnie o kwartał ograniczony ulicami Szczyglą, Wróblą, Kietrurakisa i Reduta Wyskok.
W budynku o łącznej powierzchni 1144 m² znajdą się 23 mieszkania (średnio wychodzi prawie 50 m²). Wśród nich powstanie jedno specjalnie przystosowane dla osób z niepełnosprawnościami. W kondygnacji podziemnej z wjazdem od ul. Szczyglej będzie miejsce na 22 miejsca parkingowe oraz komórki lokatorskie. Na wszystkie kondygnacje wjedzie się windą.
– Przy ul. Szczyglej 2 powstają mieszkania partycypacyjne. W przyszłym roku Wydział Mieszkalnictwa ma przeprowadzić konkurs na ich najem – mówi Leszek Puczydłowski, specjalista ds. inwestycji w TBS „Motława”.
Budowa jest współfinansowana z kilku źródeł. Są to: bezzwrotne wsparcie z funduszu dopłat, preferencyjny kredyt SBC z Banku Gospodarstwa Krajowego, środki Gminy Miasta Gdańska, środki TBS „Motława” oraz partycypacje przyszłych najemców.
Stylizowana elewacja szachulcowa
Prace budowlane to na razie dla postronnych „dziura w ziemi”, dla budowlańców – palowanie mające zabezpieczyć grunt. Tak czy inaczej – niewiele widać. Są za to plany i rysunki projektowe. To, co się od razu rzuca w oczy, to historyczny styl nowego budynku. Na współczesną żelbetową konstrukcję zostanie nałożona elewacja w stylu muru pruskiego.
– Zachowujemy we frontowej elewacji namiastkę szachulca. Będzie to tylko element dekoracyjny, bez funkcji konstrukcyjnej, ale w ten sposób nawiązujemy do tego, co było tu kiedyś – mówi Leszek Puczydłowski. – Wygląd elewacji został wypracowany z Konserwatorem Zabytków – dodaje i wyjaśnia: – Jesteśmy na obszarze urbanistycznym wpisanym do rejestru zabytków, więc wszystko wymaga decyzji konserwatorskiej, nawet przebudowa instalacji podziemnych.
Pierwotnie w tym miejscu stał „jamnik”, czyli podłużny, niski budynek o zaledwie dwóch kondygnacjach, który różnił się od pozostałych, zwykle wąskich i wysokich kamieniczek. Nowy, trzypiętrowy blok będzie dopasowany wysokością do sąsiadujących z nim budynków i „wklei się” równo w zabudowę pierzei. Tył będzie miał bardziej nowoczesną formę, szersze okna i osiem balkonów.
– Nie chodzi o to, by odtwarzać coś, co było 100 lat temu, ale żeby powstał budynek, który będzie do tego nawiązywał, a jednocześnie – w jakimś wymiarze – będzie nowoczesny. Budynek, który nie będzie imitacją, ale prawdziwym obiektem architektury, powinien łączyć element historyczny z czasami, w których powstaje i których jest świadectwem – tłumaczy Leszek Puczydłowski.
Faktycznie. Gdybyśmy mieli odtwarzać to, co było, trzeba by budować mieszkania bez łazienek i z toaletą w korytarzu, nie wspominając już o innych przyłączach. Co więcej na Dolnym Mieście mieliśmy reprezentacyjne kamienice od ul. Łąkowej i Wróblej z mieszkaniami po 100 m², a wzdłuż redut powstawało tzw. bieda budownictwo dla robotników z mieszkaniami po 20 m². Jedne i drugie – z różnych powodów – dziś by się nie sprawdziły.
Rewitalizacja i zdrowy miks społeczny
Budowa przy ul. Szczyglej 2 prowadzona jest jako jedno z zadań wpisanych do Gminnego Programu Rewitalizacji na Dolnym Mieście. Pytamy więc, co w tym podobszarze zmienia się dzięki rewitalizacji.
– Wszystko! – mówi bez wahania pan Leszek. – W ciągu tych prawie 20 lat zmieniła się zabudowa, infrastruktura, ale przede wszystkim ludzie, tkanka społeczna. Mieszkańcy widząc wokół siebie coś, co jest ładne, zadbane, sami zaczynają dbać o otoczenie. Efekty wszystkich działań rewitalizacyjnych: miasta, nas, LPP i to, co się dzieje w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, to wszystko idzie naprawdę w bardzo dobrym kierunku. Jedyne niebezpieczeństwo jakie tu dostrzegam, to zagrożenie gentryfikacją, Chodzi o zjawisko, kiedy dzielnica nagle stanie się bardzo luksusowa, a co za tym idzie ceny nieruchomości szybują niesamowicie w górę, a dawni mieszkańcy są niejako wypychani, bo nie są w stanie pozwolić na mieszkanie tam. Na szczęście na Dolnym Mieście miks społeczny jest dość duży, bo mamy spory udział budynków gminnych z mieszkaniami komunalnymi, są nasze budynki TBS „Motława” dla osób średnio zamożnych, są kamienice prywatne (niektóre po rewelacyjnych remontach), jest też część nowych bloków. Co za tym idzie, są tu różni mieszkańcy i to bardzo dobrze działa na wszystkie grupy społeczne, bo nie zamykają się w swoich bańkach, tylko mają kontakt z ludźmi, którzy są od nich nieco inni.
A warto dodać wyjątkowe położenie – bardzo blisko Głównego Miasta, a jednocześnie tuż przy zielonych terenach Opływu Motławy.
Wyzwania dla budowy?
Razem z robotami ziemnymi przeprowadzono badania archeologiczne, odkrywając fundamenty dawnego budynku. Zgodnie z prawem na ich rozbiórkę wymagana była decyzja konserwatorska i została już wydana. Można je rozebrać. Konserwator będzie jeszcze wypowiadał się w sprawie elewacji i okien.
Jak wyjaśnia Leszek Puczydłowski, zrobienie fasady w historycznym stylu nie jest dużym wyzwaniem technologicznym. – Trudności w tej inwestycji związane są po pierwsze z warunkami gruntowymi, ale tak jest na całym Dolnym Mieście, a po drugie, to ostania brakująca w pierzei kamienica, zatem plac budowy jest mały, wszystko jest mocno ściśnięte, dlatego organizacja pracy musi być dobrze przemyślana, żeby nie było „kolizji różnych frontów robót”.
O to dba firma Budros, która od lat buduje dla TBS „Motława”, ma na swoim koncie już siedem realizacji w obrębie Dolnego Miasta i wygrała przetarg również na te prace. Roboty ruszyły w lipcu, zakończą się w drugiej połowie 2026 r.
Warto dodać, że budowa trwa praktycznie pod oknami siedziby TBS „Motława”. Dzięki temu możliwy jest wygodny i szybki nadzór, ale wiąże się to też z niedogodnościami, bo nie wszyscy pracownicy zajmują się budową, za to wszyscy odczuwają uciążliwości związane z hałasem czy spowodowane zamknięciem fragmentu ulicy.
– Po prostu tak jest i nie ma się co zastanawiać, czy lepiej byłoby bliżej czy dalej. Z całą pewnością efekt końcowy będzie taki, że warto na niego czekać – zapewnia Leszek Puczydłowski.