• Start
  • Wiadomości
  • Z Lechii uchodzi powietrze. Czy Nowak załata dziury przed meczem z Pogonią?

Z Lechii uchodzi powietrze. Czy Nowak załata dziury przed meczem z Pogonią?

Odpadnięcie Lechii po słabiutkim meczu Pucharu Polski z Bytovią Bytów, zaogniło tylko bolesną ranę, jaką jest w tym sezonie przeciętna postawa Lechii Gdańsk. Czy trener Piotr Nowak jest w stanie uleczyć zespół przed poniedziałkowym wyjazdowym meczem z Pogonią Szczecin?
12.08.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Trener Nowak tłumaczy, że Lechia jest jak dziecko, które raczkuje i upada. Ale może wstać. Czy zespół podniesie się w poniedziałek w Szczecinie?

Powiedzmy sobie szczerze, że są to bardziej sceny z południa Europy. Czegoś takiego spodziewalibyśmy się w Neapolu czy Katanii, a może Belgradzie i Stambule. Ale to zdarzyło się po przegranym meczu Lechii: wściekli kibice przecięli opony w autobusie z napisem “My tworzymy historię”. Piłkarze Lechii z Bytowa do Gdańska musieli wracać zastępczym busem. W eskorcie radiowozów...

Takie zachowania zasługują na surowe potępienie. To nie jest dobre wyjście z sytuacji. Widać jednak, że cierpliwość traci najbardziej fanatyczna część kibiców Lechii, czyli ci, którym chce się jechać do Bytowa na mecz 1/16 pucharu, by tam dopingować zespół śpiewem i racami (było ich około 600, kibiców, nie rac).

Żaden klub w Polsce nie chce iść na udry z młynem, kotłem, żyletą, jakkolwiek nazwać sektor fanatyków za bramką. To jest po prostu niebezpieczne. Kluby w Polsce starają się rozmawiać i obłaskawiać tych najbardziej krewkich kibiców. Inaczej dochodzi do takich sytuacji, jak ta w Bytowie.

Oczywiście zażegnać sytuację mogą dobre wyniki klubu: liderowanie w tabeli, zwycięstwa, walka o najwyższe trofea. Tymczasem Lechia powodów do satysfakcji nie daje. Jak mówił po przegranym meczu w Bytowie trener Nowak: - Nie rozegraliśmy dobrego meczu. Było widać, że bytowianie chcieli bardziej niż my. Brakuje nam kreatywności, musimy pokazać serce i waleczność. Nie jesteśmy zespołem, jakim chcielibyśmy być. Musimy chcieć więcej w meczach i na treningach. Wszyscy, sztab i piłkarze, powinniśmy spojrzeć na to obiektywnie, że tylko na tyle nas teraz stać i z pewnością jest to bardzo złe.

Lechia, z niewiadomych powodów, znów potraktowała Puchar Polski ulgowo, jak rok temu z Puszczą Niepołomice. Mecz w Bytowie był w wykonaniu gdańszczan dramatycznie słaby. A przecież są to prestiżowe rozgrywki, z finałem na Stadionie Narodowym. Warto mieć Puchar Polski w gablocie, o czym akurat Lechia dobrze wie. Legia i Lech, z różnym szczęściem, biją się praktycznie co roku o to trofeum. Arka zdobyła ten puchar w męczarniach (patrz półfinał z Wigrami Suwałki, przegrany u siebie 2:4), ale bohatersko dociągnęła do końca, co otworzyło jej na drogę do Europy. Nie trzeba dodawać, że teraz Arka przeszła 1/16 finału PP, wygrywając ze Śląskiem Wrocław 4:2.

Tymczasem Lechia znów odpadła i to w marnym stylu. Dodając do tego porażki w lidze z Cracovią i Śląskiem Wrocław oraz wymęczony remis z Górnikiem Zabrze, mamy efekt w postaci rozczarowania, czy wręcz wściekłości kibiców. Najbliższa szansa na rehabilitację w oczach kibiców, tych z młyna i tych z sektora VIP, w poniedziałek, 14 lipca, w Szczecinie, w meczu z Pogonią. Szczeciński klub jest prowadzony przez doświadczonego Macieja Skorżę, ale póki co w lidze jest 15 (Lechia jest 9) Pogoń gra natomiast dalej w PP, bo pokonała Lecha Poznań 3:0.

Trener Nowak uważa, że drużyna zgubiła po drodze cel...

Nowak i jego "Bad Romance" (zły romans)

Piotr Nowak wyjątkowo konferencję prasową w piątek, 11 sierpnia, zwołał na godz. 9 rano (dotąd była to raczej godz. 13). To już znak, że coś się zmienia, jest inna (poranna) energia i nowa strategia wykorzystania czasu spędzonego z drużyną. W czasie spotkania z dziennikarzami widać było, że trener jest podminowany, jeśli nie zły (zapewne na piłkarzy, nie na dziennikarzy). Jego nerwowy body language był wymowny.

Co ma zamiar przekazać Nowak piłkarzom w ciągu czterech dni (piątek - poniedziałek)?

Piotr Nowak: - Musimy ponownie stać się zespołem. Forma na początku sezonu była dobra, zagraliśmy bardzo dobry mecz w Płocku. Musimy wrócić do tego. Nie ma w zespole pewności siebie. Piłkarze nie wierzą w to, co robią. Potrafimy grać w piłkę, tylko przestaliśmy w to wierzyć. Musimy znaleźć nowy cel, nową wiarę. W tamtym roku mieliśmy jasny cel i w tym roku powinniśmy się tego trzymać. Gdzieś to nam uciekło. Gramy bo gramy, biegamy bo biegamy, ale celu w tym nie ma. Można to porównać do spotkania z fascynującą kobietą, z którą się przeżywa fajne momenty. Nagle przychodzi praca, ona zmęczona, ty zmęczony i nagle z tego romansu, który wspaniale wyglądał, nic nie wynika. Okazuje się, że nie pasujemy do siebie, nie mamy dla siebie czasu. Musimy wlać piłkarzom trochę wiary w serca. Oczywiście nie jestem tylko po to, żeby ich głaskać, czasem kawę na ławę trzeba wywalić, ale to musi być krytyka konstruktywna. Serce jest ważne, sercem można grać, ale jeśli się nie ma rozumu, jeśli się nie ma idei, co z tą piłką zrobić, gdy się już ją dostanie do nogi, gdzie ta piłka ma dalej iść, to samym sercem nic się nie zdziała. To nie jest nasze hobby, to jest nasza praca! Najważniejsze to umieć się podnieść. To jest jak z dzieckiem: chodzi na czworakach, wstaje i znów upada. Jako rodzic chcesz, żeby to dziecko znów wstało. Nie powiesz jako rodzic “a ty sobie tam poleż”. My, jako sztab, dążymy do tego, żeby ich podnieść. Ja im mogę pokazać drogę i mam nadzieję, że w nią uwierzą, bo jestem tu po to, żeby im pomóc.

Co Nowak sądzi o karygodnym zachowaniu kibiców w Bytowie? Nowak: - Jestem przeciwko jakimkolwiek przejawom agresji przeciwko piłkarzom czy ludziom w klubie. Jesteśmy wszyscy jednym klubem, jedną całością. Biorąc pod uwagę młody wiek piłkarzy Lechii, może to być skaza na ich psychice. Oni mogą mieć po czymś takim jeszcze mniej pewności siebie. Ubolewam nad tym, co się stało, bo będzie to miało zły wpływ na młodych piłkarzy, którzy to widzą i odczuwają. Oni potrzebują wsparcia.

Lechia wyjechała w piątek na zgrupowanie do Gniewina. Stamtąd pojedzie na mecz do Szczecina, a po meczu znów wraca do Gniewina. Nowak wyjaśnia, że nie chce pozwolić, żeby drużyna straciła energię, zapał i poczucie wspólnoty w czasie długiego weekendu.

Przypomnijmy, że na początku sezonu Dusan Kuciak powiedział w wywiadzie, że po pięciu meczach będzie potrafił ocenić, czy Lechia jest mocniejsza czy słabsza niż w zeszłym sezonie. Ten piąty mecz w lidze to właśnie mecz z Pogonią. Kuciak będzie więc mógł wystawić w poniedziałkowy wieczór pierwszą ocenę...

PS. Jak wyjaśnił nam Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, Komisja Dyscyplinarna PZPN (to PZPN organizuje Puchar Polski) może zająć się karygodnym zachowaniem kibiców Lechii po meczu z Bytovią na posiedzeniu w czwartek, 17 sierpnia. Zależy to od tego, czy w raporcie delegata PZPN są uwagi, co do zachowania kibiców Lechii w czasie meczu, na stadionie (na stadionie były race; autokar stał poza obiektem).

PPS. Aleksandar Kovacević opuszcza drużynę Lechii Gdańsk. 25-letni pomocnik przechodzi na zasadzie transferu definitywnego do norweskiego FK Haugesund, gdzie podpisał kontrakt na 3,5 roku. Kovacević do Lechii Gdańsk dołączył w sezonie 2015/2016. W swoim pierwszym sezonie występów w gdańskim klubie rozegrał 25 spotkań, w których zdobył dwie bramki. W minionym sezonie Lotto Ekstraklasy, w rundzie jesiennej, rozegrał pięć spotkań dla Biało-Zielonych i strzelił jednego gola. Wiosną 25-letni Serb był wypożyczony do Śląska Wrocław (16 meczów, 1 gol).

TV

Pracownicy magistratu oddali krew