Charakterystyczny gdański młyn od kilku dobrych lat omijany jest coraz szerszym łukiem przez klientów. Znikają więc z niego kolejni handlowcy, a potencjalni nie są zainteresowani ofertą. Ciekawego, zabytkowego obiektu w bardzo atrakcyjnej lokalizacji, szkoda. Dlatego też jego zarządca, Wojewódzkie Zrzeszenie Handlu i Usług, szukając pomysłów na ożywienie tego miejsca, zgodził się na stworzenie wspomnianego Centrum Regionu. Realizacją projektu zajmuje się firma "Studiokod".
- Gdańskie centrum na wzór podobnych, jakie funkcjonują w Niemczech?
- Chcemy się oprzeć na produktach regionalnych, ponieważ widzimy w tym ogromy potencjał. Centrum, jakie chcemy stworzyć, to w zasadzie nic innowacyjnego. Takie miejsca z powodzeniem działają za granicą, m.in. w Bawarii i innych niemieckich landach – przyznaje Michał Szulta ze "Studiokodu".
Lokalni producenci będą handlować w Gdańsku w piątki i soboty. Jak tłumaczy Szulta, te osoby nie mogą stać przy stoiskach przez pięć – sześć dni w tygodniu, bo muszą mieć czas na wyprodukowanie towarów, które następnie oferują klientom.
Wielki Młyn ma do zaproponowania nie tylko pyszne, lokalne potrawy, ceramikę czy rzeźbę - będzie można zetknąć się tu także z kulturą danego regionu: Kaszub, Kociewia i Żuław.
Obecnie prowadzone są rozmowy z gminami i publicznymi instytucjami działającymi w całym regionie, by w tym miejscu otwierały swoje przedstawicielstwa. Na co dzień mogłyby tu działać tzw. boksy bezobsługowe, w których klienci mogliby np. wziąć ulotki informacyjne. Z kolei w wyznaczone dni gościłyby tam m.in. koła gospodyń wiejskich bądź inne lokalne organizacje. Jest też pomysł, by stowarzyszenie Trefl Pomorze zainstalowało tu automat do sprzedaży biletów, a Politechnika Gdańska pokazywała prace swoich studentów. Pomysłodawcy CR są gotowi nawet oddać do dyspozycji studentów istniejący w obiekcie radiowęzeł. Rozmowy trwają.
- Zamierzamy otworzyć tu również interaktywne muzeum tego budynku. W końcu był to największy średniowieczny młyn wodny – zdradza Szulta.
Co będzie można kupić 23 i 24 października?
Polędwicę z Poznania od jednego z utytułowanych gospodarzy, lokalne miody, sery, pieczywo, owoce i warzywa. Będzie też rękodzieło, w tym meble ze zdobieniami lokalnymi, odzież lniana z regionalnymi motywami, a także witraże i biżuteria. Będzie stoisko zdominowane przez czosnek - nie tylko świeży, ale też w przetworach. Będą również zioła i kwiaty jadalne oraz oliwa kaszubska. Firma Gdańskie Młyny przez te dwa dni będzie na miejscu piec pieczywo i częstować nim obecnych. Wybierać będzie na pewno w czym, ponieważ swoją obecność zapowiedziało dotąd 29 wystawców.
W piątek, o godz. 13, zaplanowano z kolei otwarcie w Centrum sklepu Michała Starosta, projektanta mody pochodzącego z Kaszub. Nie zabraknie też degustacji produktów regionalnych, w tym piw lokalnego browaru. Będzie "gotowanie na żywo" zupy brukwiowej na gęsinie i sporo atrakcji dla najmłodszych.
Pomysłodawcy CR i producenci będą zapraszali klientów w każdy kolejny piątek i sobotę - w nadziei, że pomysł się przyjmie.
Dlaczego zabytkowy Wielki Młyn od lat pustoszeje?
Piotr Dilling, dyrektor biura Wojewódzkiego Zrzeszenia Handlu i Usług, tłumaczy, że taka tendencja obserwowana jest w wielu dużych obiektach handlowych.
- W dzisiejszych realiach rynkowych trudno pozyskać klienta, a lokale w Młynie są niewielkie. Próbowaliśmy nawiązać współpracę z dużymi kontrahentami, ale bezskutecznie - mówi Dilling. - Mamy nadzieję, że mieszkańcy polubią ponownie to miejsce i działające tu Centrum Regionu – dodaje.
Remont dachu konieczny
Wielki Młyn w Gdańsku wznieśli Krzyżacy w 1350 r. Z urokliwego obiektu zniknęły niedawno szpecące go reklamy. Konieczny jest jeszcze remont przeciekającego dachu i instalacja centralnego ogrzewania. Właścicielem Wielkiego Młyna jest miasto, a pieczę nad nim sprawuje Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych. Zarząd planuje na początku przyszłego roku zlecenie przygotowania dokumentacji projektowej remontu dachu i stolarki okiennej oraz remontu elewacji wraz ze stolarką zabytkowego młyna. Dopiero gotowa dokumentacja pozwoli na określenie kosztów prac remontowych. Zależnie od ich wysokości, GZNK będzie w stanie powiedzieć, czy prace będą mogły rozpocząć się już w 2016 r., czy później.