Wpis Macieja Lorka na FB brzmi:
Wobec różnych wypowiedzi o rzekomej katastrofie ekologicznej (zwłaszcza w zakresie manipulowania jednostkami), postanowiłem przeliczyć na podstawie dostępnych w internecie danych, jaką część zanieczyszczeń stanowią ścieki awaryjne w stosunku do tego, co wprowadza Wisła do Zatoki Gdańskiej.
W kg/ na dobę: Nog - Azot Ogólny i Pog - Fosfor Ogólny, Qśr - średni przepływ z zależności warunków hydrologicznych.
Z wyliczeń przedstawionych w formie graficznej wynika, że udział zanieczyszczeń z awarii może stanowić co najwyżej ok. 3 procent w ogólnej skali.”
Maciej Lorek tłumaczy, że wykorzystał dostępne dane o tym, ile ścieków spływa z Wisły do morza. Przeliczył stężenie ścieków na dobę w wodach Wisły (płyną z głębi Polski), Martwej Wisły i zrzut awaryjny do Motławy. Jego zdaniem zrzut do Motławy to trzy procent wszystkich zanieczyszczeń. Przedstawił to na grafice..
Dyrektor Lorek protestuje w ten sposób przeciwko podawaniu fałszywych danych o awarii, np. wyliczaniu ładunku zanieczyszczenia w “ilości szamb” czy innych nieprecyzyjnych jednostkach.
CZYTAJ: Plaże OK. Sanepid odwołał ostrzeżenie przed kąpielą w Zatoce Gdańskiej